środa, 30 grudnia 2020

„Adeste Fideles” w języku niemieckim

 W niemieckojęzycznym obszarze językowym trwa rozdział tłumaczenia łacińskiego tekstu „Adeste Fideles” zgodnie z tradycją angielską i francuską. Hymn ten jest rozpowszechniony na obszarze protestanckim, obecnie w śpiewniku ewangelickim pod numerem 45, w wersji „Herbei, o ihr Gläub’gen”, która została napisana przez Friedricha Heinricha Ranke (1798-1876) w 1823 roku jako kopia wersji tekstowej Johna Francisa Wade'a. 


Z drugiej strony, na obszarze katolickim przeważyło tłumaczenie oparte na tradycji francuskiej, którą Joseph Hermann Mohr (1834-92) opublikował w swoim hymnie „Cäcilia” w 1873 roku pod tytułem „Auf, gläubigen Seelen”, jednak początkowy werset jest w większości zmieniony na „Nun freut euch, ihr Christen”. Jednak w śpiewniku katolickim z 1975 roku pod numerem 143 wydrukowano wersję mieszaną bez podania nazwiska tłumacza, ponieważ pominięto czwartą zwrotkę Mohra i wstawiono trzecią zwrotkę Friedricha H. Ranke. W nowym wydaniu śpiewnika, która została wprowadzona w pierwszą niedzielę Adwentu 2013, tekst Mohra jest wydrukowany pod numerem 241 z jego oryginalnymi czterema zwrotkami, zmieniono tylko pierwszą linijkę. Wersję łacińską w czterowierszowej wersji tradycji francuskiej można teraz znaleźć pod numerem 242.

„Adeste Fideles” śpiewana przez Helene Fischer (wersja katolicka):


„Adeste Fideles” śpiewana przez Angelikę Milster (wersja protestancka): 



Pod koniec ostatniego postu w tym roku dziękuję Państwu za regularne czytanie mojego blogu, inspirujące e-maile i ciekawą wymianę zdań. Mijający rok był pełen trudnych do przewidzenia zdarzeń związanych z pandemią. Celowo nie wspomniałem o tym na blogu, chcąc, by stał się on niejako odskocznią od niepokojących statystyk i często bardzo smutnych wiadomości. To jednak nie oznacza, że los chorych i osamotnionych przez pandemię osób był mi obojętny. Pozostaję z nimi w modlitwie. Nam wszystkim życzę nadziei na pokonanie nawet najtrudniejszych wyzwań, która przenosi góry, poczucia wspólnoty, które uskrzydla – a czynię to słowami refrenu pieśni ks. Dietricha Bonhoeffera „Przez dobrą moc Twą, Panie, otoczony”:

Gdy dobra moc Twa stale mnie ochrania,
nie lękam się, co mi przyniesie dzień,
Ty jesteś ze mną stale od zarania,
Ty chronisz mnie, gdy idzie nocy cień.

Kamil Basiński


Literatura:

H. Becker, Auf, gläubige Seelen. In: ders. et al. (Hrsg.): Geistliches Wunderhorn, 2003, 437–444.

piątek, 25 grudnia 2020

Adeste Fideles


Adeste Fideles
(Przybądźcie, o wierni) to bożonarodzeniowy hymn średniowieczny nieznanego autorstwa. Jedyną pewną informacją o pochodzeniu pieśni jest imię i nazwisko kopisty, który zapisał tekst i melodię popularnej pieśni irlandzkiej – sir John Francis Wade (1711-86) jako "O come, all ye faithful". Pochodzenie oryginalnego XIII-wiecznego tekstu przypisywano wielu autorom, np. świętemu Bonawenturze czy królowi Portugalii Janowi IV (1604-56). Uważa się, że John Francis Wade spisał i dostosował znany wcześniej tekst i skomponował do niego muzykę. Tekst kolędy liczył w oryginale 4 zwrotki, dopiero potem ich liczbę zwiększono do 8. W użyciu jest wiele wersji tekstu łacińskiego różniących się zarówno liczbą zwrotek, jak i pewnymi fragmentami tekstu.

Za autora muzyki do tej kolędy uważa się Johna Francisa Wade, lecz spotykane są także zdania, że jej autorem mógł być John Reading lub jego syn, a nawet Haendel czy portugalski kompozytor Marcos Antonio da Fonesca. Faktem jest, że w latach powstania tej kolędy na świecie spotykało się wiele podobnych tematów muzycznych. Najstarszy zachowany rękopis Johna Francisa Wade'a zawiera zarówno nuty jak i tekst. Został on opublikowany w 1760 roku.

Oryginalny tekst łaciński:

1. Adeste Fideles laeti triumphantes,
Veníte, veníte in Bethlehem.
Natum vidéte, Regem Angelorum:
Veníte adoremus, Veníte adoremus
Veníte adoremus Dóminum

2. Deum de Deo, lumen de lúmine,
gestant puellae viscera
Deum verum, genitum non factum:
Veníte adoremus, Veníte adoremus
Veníte adoremus Dóminum

3. Cantet nunc Io chorus Angelórum
cantet nunc aula caelestium,
Gloria in excelsis Deo:
Veníte adoremus, Veníte adoremus
Veníte adoremus Dóminum

4. Ergo qui natus, die hodierna
Jesu, tibi sit glória
Patris aeterni Verbum caro factum:
Veníte adoremus, Veníte adoremus
Veníte adoremus Dóminum

Przekład na polski Gotfryda V. Graya:

1. O przybywajcie wierni wesoło i z tryumfem,
O przybywajcie tutaj, do Betlejem.
Przyjdźcie zobaczyć Anielskiego Króla:
Padnijmy na kolana, padnijmy na kolana,
Padnijmy na kolana – to Chrystus Pan.

2. To Bóg jest z Boga, światłość ze światłości,
Z matki dziewicy zrodzony tu.
Bóg to prawdziwy na świat dzisiaj przyszedł:
Padnijmy na kolana, padnijmy na kolana,
Padnijmy na kolana – to Chrystus Pan.

3. Śpiewajcie teraz Panu wy anielskie chóry,
Śpiewajcie świętej Marii i Panu wraz.
Chwała na niebie Panu Najwyższemu:
Padnijmy na kolana, padnijmy na kolana,
Padnijmy na kolana – to Chrystus Pan.

4. Ten, kto się narodził dnia dzisiejszego,
Jezu, nasz ojcze wieczna chwała ci.
A słowo ciałem stało się dzisiaj:
Padnijmy na kolana, padnijmy na kolana,
Padnijmy na kolana – to Chrystus Pan.

W Śpiewniku Ewangelickim można znaleźć przekład ks. Pawła Sikory z 1912 roku o tytule „Pośpieszcie, o wierni” (nr 72):

1. Pośpieszcie, o wierni, pośpieszcie z weselem
    Pośpieszcie, Pośpieszcie do Betlejem!
   Tam jest Dzieciątko dla nas narodzone,
   Oddajmy pokłon Jemu, oddajmy pokłon Jemu,
   Oddajmy pokłon Jemu, Królowi!

2. O Królu światłości, wszech zastępów Panie, 
    Na łono Maryi zniżyłeś się!
    Boże- Człowiecze, zrodzon od wieczności,
   Dajemy pokłon Tobie, Dajemy pokłon Tobie,
   Dajemy pokłon Tobie, Królowi!

3. Śpiewajcie Królowi chóry archanielskie,
    Śpiewajmy z zastępem zbawionych rzesz:
   Chwała na niebie Bogu i na ziemi
   Oddajmy pokłon Jemu, oddajmy pokłon Jemu,
   Oddajmy pokłon Jemu, Królowi!

4. O Panie, coś dzisiaj dla nas się narodził,
    Niech będzie Ci chwała i moc, i cześć!
    Słowo wcielone Ojca od wieczności,
   Dajemy pokłon Tobie, Dajemy pokłon Tobie,
   Dajemy pokłon Tobie, Królowi!


Literatura:

1. J. Stephan, "Adeste Fideles: A Study on Its Origin and Development". Buckfast Abbey. Archived, 2019.

niedziela, 20 grudnia 2020

Kolędy angielskie

     Queen Elizabeth’s High School i Gainsborough Choral Society podczas koncertu kolęd


Inaczej niż w Niemczech, w Anglii ilość komponowanych kolęd spadła wraz z wprowadzeniem Reformacji. Dopiero metodyzm w XVIII wieku i epoka wiktoriańska oraz związane z nimi próby odnowa religijnej odwróciły tę tendencję. Do najsłynniejszych kolęd angielskich zaliczamy:

Coventry Carol (Kolęda z Coventry) – utwór XVI-wieczny. Po raz pierwszy wykonano ją w Coventry w ramach misterium „The Pageant of the Shearmen and Tailors”. W sztuce przedstawiony był moment narodzin Chrystusa według Ewangelii św. Mateusza. Kolęda opowiada o Herodzie i nakazanej przezeń rzezi niewiniątek. Maria lamentuje nad grożącym Jezusowi niebezpieczeństwem. Z całej sztuki zachowała się tylko ta kolęda.

Najstarszym znanym autorem, który pracował nad jej tekstem jest Robert Croo w 1534 roku, a najstarszy druk z zapisem nutowym pochodzi z 1591. Kenneth Leighton stworzył własną wersję tej kolędy. Nie wiadomo, kto był naprawdę jej autorem. Tekst:

1. Lullay, Thou little tiny Child,
By, by, lully, lullay.
Lullay, Thou little tiny Child.
By, by, lully, lullay.

2. O sisters, too, how may we do,
For to preserve this day;
This poor Youngling for whom we sing,
By, by, lully, lullay.

3. Herod the King, in his raging,
Charged he hath this day;
His men of might, in his own sight,
All children young, to slay.

4. Then woe is me, poor Child, for Thee,
And ever mourn and say;
For Thy parting, nor say nor sing,
By, by, lully, lullay.

Hark! The Herald Angels sing (Słuchaj, brzmi aniołów pieśń lub Słysz! Już herold śpieszy nieść) – Tekst tej popularnej kolędy angielskiej ułożył Charles Wesley, jeden z twórców metodyzmu. Pierwszy raz pastor Wesley wydał go w swym zbiorze "Hymns and Sacred Poems" w 1739 roku. Oryginalny początek brzmiał: „Hark! how all the welkin rings”. Dzisiejsza wersja jest rezultatem wielu zmian. Jedna z wersji „Hark! How all the welkin rings” była śpiewana z tą samą melodią, jaką otrzymał powstały w 1772 szkocki hymn „Cudowna Boża Łaska Twa”. W XVIII wieku wiele hymnów istniało tylko jako tekst bez melodii, dlatego Hark... był śpiewany do wielu melodii. Sam Wesley zalecał by śpiewano go do tej samej melodii, co jego inny hymn o tematyce wielkanocnej „Chrystus Pan dziś zmartwychwstał”. W XIX wieku kolędę zaczęto śpiewać na melodię autorstwa Felixa Mendelssohna , zaczerpniętą z jego kompozycji „Festgesang” z 1840 roku (cz. 2, pieśń "Vaterland, in deinen Gauen"). Obecnie jest to jedyna melodia używana w praktyce (rozbrzmiewa m.in. w kilku filmach).


O come all ye faithful („Adeste Fideles” w wersji angielskiej) - Jedyną pewną informacją o pochodzeniu pieśni jest imię i nazwisko kopisty, który zapisał tekst i melodię popularnej pieśni irlandzkiej – sir John Francis Wade (1711-1786). Autor ten sporządził kopię hymnu między 1743 a 1744 dla katolickiego chóru w Douai na północy Francji (region Nord-Pas-de-Calais). W XVIII wieku w miasteczku chronili się prześladowani przez protestantów na Wyspach Brytyjskich katolicy.

Hymn ten został przetłumaczony na wiele języków i jest jedną z najpopularniejszych i najbardziej znanych kolęd świata. Najczęściej obok oryginalnej wykonywana jest wersja angielska "O come all ye faithful". Pieśń bożonarodzeniowa znajduje się w repertuarze wielu wykonawców zarówno XX, jak i XXI wieku: Bing Crosby, Frank Sinatra, Harry Belafonte, Elvis Presley, Andrea Bocelli, Enya, czy Bob Dylan.

The First Noel - Kolęda, która ma kornwalijskie początki, w swojej aktualnej formie została po raz pierwszy opublikowana w 1823 roku w Carols Ancient and Modern, a w 1833 w Gilbert and Sandys Carols. Obie wersje zostały wydane pod redakcją Williama Sandysa oraz Daviesa Gilberta, który napisał również dodatkowe słowa dla "Hymns and Carols of God". Obecnie kolędę wykonuje się z czterema zwrotkami, a nie sześcioma jak to było wcześniej. Jej nową aranżację przygotował angielski kompozytor John Stainer i opublikował w "Carols, New and Old" w 1871 roku.

Wersja angielska:

1. The first Nowell the angels did say

Was to certain poor shepherds in fields as they lay;
In fields where they lay, keeping their sheep,
On a cold winter's night that was so deep:

Refren
Nowell, Nowell, Nowell, Nowell,
Born is the King of Israel.

2. They looked up and saw a star,
Shining in the east, beyond them far:
And to the earth it gave great light,
And so it continued both day and night:

3. And by the light of that same star,
Three Wise Men came from country far;
To seek for a King was their intent,
And to follow the star whersoever it went:

4. This star drew nigh to the north-west;

O'er Bethlehem it took its rest;
And there it did both stop and stay
Right over the place where Jesus lay:

5. Then entered in those Wise Men three,

Fell reverently upon their knee,
And offered there in his presence,
Their gold and myrrh and frankincense:

6. Then let us all with one accord

Sing praises to our heavenly Lord
That hath made heaven and earth of nought,
And with his blood mankind hath bought.


God Rest Ye Merry, Gentlemen (dosł: „Bóg uspokaja was radośnie, panowie”) – Jej tekst wydrukowano po raz pierwszy w Londynie w 1833 roku. Uczynił to brytyjski prawnik William B. Sandys, który umieścił ją w swej kompilacji pieśni bożonarodzeniowych. Autor kolędy pozostaje jednak nieznany.

Odniesienie do kolędy pojawia się w „Opowieści wigilijnej” Karola Dickensa. Brytyjska piosenkarka Annie Lennox nagrała „God Rest Ye Merry, Gentlemen” na swój bożonarodzeniowy album „A Christmas Cornucopia” w 2010 roku. Utwór wydano jaki drugi singel z płyty i nagrano do niego także teledysk. Piosenka uplasowała się na 126. miejscu brytyjskiej listy sprzedaży singli.

W 2012 roku powstało pełne polskie tłumaczenie pieśni. Autorem słów siedmiozwrotkowego przekładu jest Bartosz Kuriata. Istnieją dwie polskie wersje tej kolędy i noszą tytuły „Niech Bóg dziś pokój ześle wam” oraz „Bóg wciąż najmilsi przy nas jest”.


Jingle Bells - Oryginalną wersję utworu napisał amerykański kompozytor James Pierpont (1822–1893), która została zarejestrowana 16.09.1857 jako „One Horse Open Sleigh” („Otwarte sanie zaprzężone w jednego konia”). Znanych jest kilka wersji tego utworu, liczne wersje narodowe (których słowa czasami mają niewiele wspólnego z oryginalnym tekstem piosenki), a także liczne przeróbki i parodie.

Oryginalna liryka utworu „The One Horse Open Sleigh” napisanego przez Jamesa Lorda Pierponta w roku 1857 podana jest poniżej:

Dashing thro’ the snow,
In a one-horse open sleigh,
O’er the hills we go,
Laughing all the way;
Bells on bob tail ring,
Making spirits bright,
Oh what sport to ride and sing
A sleighing song to night.

Jingle bells, Jingle bells,
Jingle all the way;
Oh! what fun it is to ride
In a one horse open sleigh.
Jingle bells, Jingle bells,
Jingle all the way;
Oh! what fun it is to ride
In a one horse open sleigh.

A day or two ago,
I thought I’d take a ride,
And soon Miss Fannie Bright
Was seated by my side,
The horse was lean and lank;
Misfortune seemed his lot,
He got into a drifted bank,
And we, we got upsot.

A day or two ago,
The story I must tell
I went out on the snow
And on my back I fell;
A gent was riding by
In a one-horse open sleigh,
He laughed as there I sprawling lie,
But quickly drove away.

Now the ground is white
Go it while you’re young,
Take the girls to night
And sing this sleighing song;
Just get a bob tailed bay
Two forty as his speed.
Hitch him to an open sleigh
And crack, you’ll take the lead.


We Three Kings, również znana jako We Three Kings of Orient Are lub The Quest of the Magi – kolęda autorstwa wielebnego Johna Henry'ego Hopkinsa, Jr., który napisał zarówno tekst, jak i muzykę. Powstała w 1857 roku, ale nie ukazała się w druku, aż do wydania jego książki "Carols, Hymns and Song" w 1863 roku.

John Henry Hopkins, Jr., wówczas wyświęcony diakon Kościoła episkopalnego, odegrał ważną rolę w organizowaniu świątecznej procesji (podczas której wykonany został ten hymn) dla studentów Ogólnego Seminarium Teologicznego (General Theological Seminary) w Nowym Jorku w 1857 roku, służąc jako dyrygent.

W 2017 roku powstało polskie tłumaczenie pieśni, pt. „Trzej królowie”, w wykonaniu TGD.

Tekst:

We three kings of Orient are;
Bearing gifts we traverse afar,
Field and fountains, moor and mountains,
Following yonder star.

  Refren:
  O Star of wonder, star of night,
  Star with royal beauty bright,
  Westward leading, still proceeding,
  Guide us to thy Perfect Light.

Born a King on Bethlehem's plain
Gold I bring to crown Him again,
King forever, ceasing never,
Over us all to reign.

  Refren

Frankincense to offer have I;
Incense owns a Deity nigh;
Prayer and praising, all men raising,
Worship Him, God most high.

  Refren

Myrrh is mine, its bitter perfume
Breathes a life of gathering gloom;
Sorrowing, sighing, bleeding, dying,
Sealed in the stone cold tomb.

  Refren

Glorious now behold Him arise
King and God and Sacrifice
Alleluia, Alleluia
Sounds through the earth and sky

  Refren

Ding Dong Merrily on High – Angielska kolęda wydana w 1924 roku jako część zbioru The Cambridge Carol-Book: Being Fifty-two Songs for Christmas, Easter, And Other Seasons autorstwa anglikańskiego księdza George’a Ratcliffea Woodwarda (1848–1934).

Muzyka powstała jednak o wiele wcześniej, jej autorem był bowiem francuski kompozytor renesansowy Jehan Tabourot (1519-1593), który stworzył utwór muzyczny z myślą o nauce tańca. Wzorem dla Woodwarda w ułożeniu słów była renesansowa kolęda francuska „Les anges dans nos campagnes”. Tekst:

Ding dong! merrily on high in heav'n the bells are ringing:
Ding dong! verily the sky is riv'n with Angel singing.

Gloria, Hosanna in excelsis!
Gloria, Hosanna in excelsis!

E'en so here below, below, let steeple bells be swungen,
And "Io, io, io!" by priest and people sungen.

Gloria, Hosanna in excelsis!
Gloria, Hosanna in excelsis!

Pray you, dutifully prime your Matin chime, ye ringers;
May you beautifully rhyme your Evetime Song, ye singers.

Gloria, Hosanna in excelsis!
Gloria, Hosanna in excelsis!

Teksty kolęd angielskich z XVI wieku wykorzystał w 1942 roku angielski kompozytor Benjamin Britten do stworzenia swojego dzieła „A Ceremony of Carols” op. 28 na harfę, głosy solowe i trzygłosowy chór chłopięcy.


Literatura:

1. "2. A Christmas carol". Oxford English Dictionary. Retrieved 1 January 2020.

2. D. Herbert, A. Alexis, A. Odendaal, "NotSo Silent Night: Tradition, Transformation and Cultural Understandings of Christmas Music Events in Helsinki, Finland", Ethnomusicology Forum. 21 (3), 2012, 402–423.

wtorek, 15 grudnia 2020

Marcin Luter a rozwój języka ojczystego


Doktor Luter mówił o problemach chrześcijaństwa do ludu językiem ludu i w zrozumiały dla nich sposób. Dzięki temu stał się dla nich wiarygodny. Aby przyciągnąć uwagę słuchaczy, sformułował liczne zwroty frazeologiczne w języku ojczystym i łacinie, które tak trafnie opisywały rzeczywistość, iż przetrwały wszelkie wojny i uprzedzenia, a także zostały przetłumaczone na inne języki, w tym polski. Na przykład:

Jak kot wokół myszy. (WA TR 3, 2818) 

Narobić ze strachu w spodnie. (WA TR 1, 355)

Psom należy pozwolić szczekać. (WA TR 2, 1885)

Jak niewidomy o kolorach. (WA TR 1, 583)


 Marcin Luter zaczął ich używać od ok. 1520 roku w celach polemicznych (WA 10 II,117; WA 19,275,21-27; WA 23,603,5-12). Z czasem jego przysłowia i niebanalne porównania znalazły zastosowanie w przestrzeni dydaktyczno-etycznej, homiletycznej (kazania) i egzegetycznej (interpretacja Pisma) oraz duszpasterskiej.

James Clarke Cornette (1942) naliczył w sumie 4987 powiedzeń i idiomów autorstwa Marcina Lutra, z czego 1825 to niemieckie przysłowia a 2673 idiomatyczne powiedzenia.

Wittenberski teolog nie ignorował dotychczasowych zdobyczy języka ojczystego i od 2 marca 1535 rozpoczął wraz z W. Linckiem spis istniejących już powiedzeń w obszarze niemieckojęzycznym (Sprichwörtersammlung), który został zebrany w Edycji Weimarskiej (WA 51, 634-662).


Literatura:

1. A. Lobenstein-Reichmann, Sprichwörter. In: V. Leppin, G. Schneider-Ludorff (Hrsg.), Das Luther-Lexikon, 2015,656-657.

2. J.C. Cornette, W. Mieder, Proverbs and proverbial expressions in the German works of Martin Luther, Bern 1997.

3. Ch. Möller, M. Heymel, P. Goes, Ich hab einen besseren Sorger. Luthers seelsorgliche Theologie, 2017, 280.

czwartek, 10 grudnia 2020

500-lecie spalenia bulli "Exsurge Domine"


Dokładnie 500 lat temu doktor Marcin Luter spalił bullę "Exsurge Domine" (Powstań Panie) wraz z innymi papieskimi prawami kanonicznymi przed Bramą Elsterską w Wittenberdze. Słowami "Ponieważ bluźniłeś przeciwko świętości Pana, niech pochłonie cię wieczny ogień" dokonał ostatecznego zerwania z Kościołem rzymskim. Wydarzenie to, które doprowadziło w niedługim czasie, do ekskomuniki doktora Lutra, stało się motywem w sztuce, szczególnie w XIX wieku.





Jacek Kaczmarski, polski poeta, prozaik, kompozytor i piosenkarz, przywołał to wydarzenie w tekście swojego utworu o Marcinie Lutrze:

"...Z tym więc walczę ja, mnich Augustianin,
Moralności teolog - to przytyk,
Bo w stolicy wołają - poganin!
Reformator, heretyk, polityk!
Tak, papieską ja bullę spaliłem,
Lecz szukajcie miast, które on spalił!
Ja na wrotach kościelnych tezy swoje przybiłem,
On mnie wyklął, a mnisi śpiewali.

Słowa palą, więc pali się słowa:
Nikt o treści popiołów nie pyta.
Ale moja ze Stwórcą rozmowa
Jak Syn Jego - do drzewa przybita!
Niech się gorszy prałacia elita,
Niech się w mękach świat tworzy od nowa!
Lecz niech czyta, kto umie,
niech nauczy się czytać!
Niech powraca - do Słowa!"


Na pamiątkę spalenia bulli "Exsurge Domine" posadzono w Wittenberdze rozległy dąb w miejscu wskazującym miejsce wydarzenia. W 1813 roku Francuzi wycięli drzewo. 25 czerwca 1830 posadzono nowy dąb zwyany Dębem Lutra (niem. Luthereiche). W 1924 roku teren w pobliżu drzewa został odowany w obecnej formie z fontanną im. Paula Friedricha i kamienną ławką autorstwa rzeźbiarza Wilhelma Rexa.

Dąb Lutra (Luthereiche) nieopodal Czarnego Klasztoru w Wittenberdze. Foto: K. Basiński


Literatura:

1. Cz. Pieniążek, H. Sawczyński, A. Szczepański, Dzieje Powszechne Ilustrowane, 1999, t. 8, 151.

sobota, 5 grudnia 2020

Rewolucyjność traktatu „O wolności chrześcijanina”


"O wolności chrześcijanina” (WA 7, 20-38) to moje ulubione pismo Marcina Lutra, bowiem przemawia do mnie w pełni, porusza, uczy... Wittenberski Reformator przekracza w nim schematy intelektualne i obyczajowe związane z pojmowaniem siebie jako autonomicznego „ja” w kontekście relacji z sobą i otaczającym światem.  Dzięki rzeczowym argumentom przedstawione stanowisko nie traci na aktualności, nawet po pięciu wiekach…

W sformułowanych na początku traktatu zdaniach:

A) Chrześcijanin jest całkowicie wolnym panem wszystkich rzeczy, nikomu nie podległym.
B) Chrześcijanin jest najuleglejszym sługą wszystkich rzeczy i wszystkim podległy. (WA 7, 21, 1-4)

Marcin Luter przypomina, że nasza natura ma dwubiegunowy charakter. Składamy się z elementu cielesnego (materialnego) i duchowego. Z jednej strony można powiedzieć, że to nic odkrywczego. Już starożytni filozofowie greccy (m.in. Platon, Sokrates) mówili o ludzkiej duszy. Na kartach Ewangelii czytamy: "Nie samym chlebem żyje człowiek..." (Mt 4,4b). Doktor Luter kładzie jednak nacisk na złożoność ludzkich potrzeb i nierozerwalność obu tych elementów. W przeciwnym razie stajemy się paradoksem samym dla siebie, nie potrafimy zrozumieć tez o całkowitej wolności przy jednoczesnym byciu „sługą wszystkich rzeczy”.  To duchowość i cielesność tworzą jednostkę na wskroś niepowtarzalną, i dlatego należy zaspokajać potrzeby zarówno materialne, jak i sfery duchowej. Spełniając się tylko w jednym obszarze, nasz rozwój jest połowiczny. Przełomowość konceptu Lutra wykracza daleko poza teologiczne spojrzenie na człowieka i czasy, w których żył Reformator. Dopiero w XIX wieku wzięto pod uwagę wpływ czynników psychicznych na ludzki organizm w ramach teorii zwanej psychosomatyką. Z czasem wykazano, że nadciśnienie tętnicze, przewlekłe zaparcia, a pośrednio również i otyłość należą do chorób wywołanych zaburzeniami w sferze duchowej.

To, co szczególnie ujmuje mnie w piśmie „O wolności chrześcijanina”, wiąże się z autonomią sumienia człowieka zakotwiczonego w Słowie Bożym. Każdy z nas jest suwerennym indywiduum w kwestii wiary i sumienia, a tym samym nie podlega ocenie drugiego człowieka. Jakże innowacyjny pogląd! W ramach powszechnego kapłaństwa wiernych, które doktor Luter postulował w traktacie „Do szlachty niemieckiej…”, zanika różnica między duchowieństwem, a osobami świeckimi. Jako zbiór chrześcijan jesteśmy sobie równi. Bóg kocha każdego z nas w niepowtarzalny sposób: bezgranicznie, mimo naszych przywar, niewdzięczności i zwątpienia. Nie jesteśmy w stanie niczego zrobić, by zaskarbić sobie tę miłość – ona dostała nam dana niezasłużenie, bez względu na nasze uczynki, a jedynie przez Ofiarę Syna Bożego na krzyżu za każdego z nas, a jako dzieci Boże stanowimy zbiór (zbór) świadków tej miłości, która przekracza wszystkie granice racjonalnego myślenia. Jeżeli postępujemy zgodnie z własnym sumieniem, nie musimy obawiać się osądu ludzi, jako że i tak jesteśmy ukochani przez Stwórcę, który zawsze czeka na nas, jeśli zbłądzimy i zechcemy do Niego powrócić. Tak, w naszym życiu mamy prawo do pomyłek! Nie jesteśmy doskonali i Bóg nie wymaga tego od nas, zwłaszcza, że żadnym uczynkiem nie zmienimy tego stanu rzeczy. Jeśli jednak podejmujemy decyzje w oparciu o własne wewnętrzne przekonanie, nawet gdyby prowadziło ono w złą stronę, możemy liczyć na pomoc Pana, który kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi powinniśmy być. Jako suwerenna jednostka mamy własną drogę do Boga, której żaden inny człowiek (krewny, duchowny) nie może nam narzucić. Ta świadomość uwalnia w sposób oczywisty z konwenansów, odgórnie narzuconych zwyczajów i praktyk, zachęcając nas jednocześnie do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie, do odważenia się, by żyć zgodnie z sobą, by nieprzypadkowo budować relacje z Bogiem i otaczającą rzeczywistością. Myślę przy tej okazji o współczesnych Reformatorowi ludziach, zastraszanych przez duchowieństwo Bogiem gniewnym, który każe za występki, zmuszanych moralnie do praktykowania celowo ustanowionych rytuałów, jak pielgrzymki, czy kupno odpustów. Traktat "O wolności chrześcijanina" musiał być wtedy niezwykle dużym zaskoczeniem proponującym totalne przebiegunowanie w relacjach człowiek-Stwórca i człowiek-człowiek. Marcin Luter proponuje, by stosunki międzyludzkie były oparte na wzajemnej pomocy, swoistej służebności w imię miłości do bliźniego jako elementu Bożego Stworzenia. Tak właśnie powinniśmy realizować odpowiedzialność za świat: z rozmysłem, ale zgodnie z odgłosami własnego serca. Informatyzacja i globalizacja spowodowały zmianę stylu życia: w wirtualnej rzeczywistości funkcjonujemy pod różnymi pseudonimami, ale dla Boga nigdy nie pozostajemy anonimowi: za konkretnym nickiem, napisanymi słowami stoi dana osoba z bagażem doświadczeń życiowych, poglądem na świat, wadami i zaletami, i należy starać się rozumieć jej postępowanie, niejako na nowo widzieć człowieka.W tak budowanej wspólnocie, w której troszczymy się o dobro drugiej strony, nie ma miejsca na wykluczenie, marginalizację i celowe izolowanie. Jakże głębokie teologicznie i antropologicznie jest to spojrzenie na wolność!

Ponadto, nieszablonowa jest wizja, iż w każdym z nas istnieje taka cząstka wolności, której żaden człowiek nie jest w stanie nam odebrać. Uniwersalność tych słów zadziwia w każdej epoce historycznej! Żyjemy w czasach, gdzie elastyczność i możliwość adaptacji jest pożądana, nie tylko na rynku pracy. W ten sposób doprowadzamy do zaniku indywidualności – tworzą się mniej lub bardziej sprecyzowane gremia próbujące przekonać do sensowności odpowiedzialności zbiorowej. Tymczasem, jak pokazuje historia ludzkości ten koncept jest iluzoryczny, gdy tylko jakaś określona grupa musi faktycznie wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje. Wtedy pojedynczy członkowie  szukają między sobą winnego, chętnie atomizują się, by pokazać swoją osobę w lepszym świetle, by uniknąć konsekwencji. Cóż za ironia! Tym niemniej umiejętność funkcjonowania w zespole nie powinna redukować naszej osobowości: możemy sami zdecydować o rozwoju własnych zainteresowań, formie spędzenia urlopu itd. 

Oryginalność tej myśli ma praktyczne zastosowanie również w innych sferach ludzkiego życia. Iluż z nas zmaga się z różnymi dolegliwościami, brakiem umiejętności, możliwości itd. Tak rodzi się poczucie braku spełnienia, niejako bycia uwięzionym w szeroko pojętym niedostatku. Tymczasem miłość Boża uwalnia nas z materialnych więzów, niedostatecznej ilości czegoś. Zrozumienie potęgi wybaczającej miłości Bożej, przyczynku naszej wewnętrznej wolności, niezależności -  to życiowe zadanie dla każdego z nas. Jakże istotną rolę muszą odgrywać te słowa w więziennictwie, gdzie ograniczenie swobody poruszania się jest czymś powszechnym! Tak, każdy z nas jest wolny – nawet, za zamkniętymi drzwiami ośrodka resocjalizującego, szpitala, drzwiami serc ludzi, którzy wiedzą lepiej od nas, jak powinniśmy żyć. Jesteśmy wolni dzięki miłości Bożej nadającej sens naszemu świadomemu przeżywaniu danego nam tu czasu! Traktat Marcina Lutra to odkrywczy manifest wolności prowokujący intelektualnie do nawrócenia, do uwierzenia w wolność daną nam przez Stwórcę.

Reasumując, „O wolności chrześcijanina” jest pismem pionierskim w tak wielu sferach ludzkiego życia, że nie bez przyczyny należy do najważniejszych dzieł wittenberskiego Reformatora. Zwięzły tekst pobudza do rozważenia indywidualnej postawy chrześcijanina, budowania świadomej relacji z Bogiem i światem opartej na miłości i wdzięczności za jej wyzwalające działanie.

wtorek, 1 grudnia 2020

Teza miesiąca - Teza 80


80 - Biskupi, księża i teolodzy, którzy dopuszczają, by takie przemówienia były głoszone przed ludem (TUTAJ), zostaną (kiedyś) za to pociągnięci do odpowiedzialności karnej.

piątek, 27 listopada 2020

O Katarzynie Melanchton

 Dokładnie 500 lat temu Filip Melanchton poślubił w Wittenberdze Katarzynę Krapp. Z tej okazji chciałbym przypomnieć jej postać.

Filip Melanchton

Katharina (1497-1557) była córką krawca Hansa (Hieronymusa) Krappa (1469-1515) i Kathariny Münzer (1468-1548). Znane jest jej rodzeństwo: siostra Anna Barbara Krapp wyszła za mąż za Johannesa Schwertfegera, a po jego śmierci  - za Sebaldusa Münsterera. Braćmi Kathariny Melanchton byli Christoph, Hans, Caspar, Andreas i Hieronymus Krapp (1490–1563), który kontynuował interes krawiecki ojca i był kilkakrotnie wybierany na burmistrza.

Rodzina Krappów była jedną z wiodących rodzin w Wittenberdze - ojciec Hans (Hieronymus) był burmistrzem od 1494 roku. W momencie zawarcia małżeństwa z Filipem Melanchtonem ojciec Katarzyny nie żył od czterech lat, a jej posag był minimalny.

Po przyjeździe do Wittenberdze Melanchton wynajął prosty dom, który często nazywał „budą”. Tam mieszkał ze swoim asystentem (famulusem) Johannesem Kochem. Ten pochodził z Ilsfeld koło Heilbronn i przeniósł się do Wittenbergi na semestr zimowy 1516, gdzie ukończył studia 22 marca 1518, uzyskując stopień naukowy Baccalaureus artium. Następnie służył rodzinie Melanchtonów, między innymi zajmował się domem i pomagał w opiece nad dziećmi. Johannes Koch miał dwóch synów, ale nie prowadził własnego domu. Zmarł 3 kwietnia 1553.

Przed ślubem Melanchtona doktor Luter obawiał się o zdrowie przyjaciela, na co najwyraźniej miał wpływ styl życia Filipa i Johannesa: nieregularne posiłki, odbiegające od standardu XVI wieku warunki higieniczne itd. Aby polepszyć warunki życia Melanchtona, ale także zatrzymać go w Wittenberdze, Marcin Luter rozpoczął szukanie żony dla Melanchtona w 1520 roku.

Kiedy Katharina i Filip Melanchton zawarli małżeństwo, mieli po dwadzieścia trzy lata. Do zaręczyn prawdopodobnie doszło około 26/28 sierpnia 1520. Melanchton zaprosił na uroczystość weselną 27 listopada 1520 roku. Początkowo para mieszkała w „budzie”, jak z żalem zauważył Marcin Luter. Poprzez swoje małżeństwo Katharina stała się częścią gospodarstwa domowego, które bardzo różniło się od jej rodziców: tradycyjna koncepcja domu opierała się na „małżeństwie zawodowym”, to znaczy, że mąż i żona biorą udział w wykonywaniu „zawodu”, czy to handlu kupieckiego, czy to rękodzieła lub pracy na wsi. Organizacja pracy w gospodarstwach domowych finansowanych z zajęć akademickich była zupełnie inna: tutaj żywicielem był tylko mąż, żona zaś, wspierana przez famulusa,  musiała poświęcić się kuchni i dzieciom. Ich obszary pracy zostały rozdzielone, męskie i żeńskie sfery życia uległy większemu zróżnicowaniu. Chociaż żona Filipa pochodziła z szanowanej rodziny, a Melanchton dobrze zarabiał jako profesor uniwersytecki, w domu panował wieczny niedostatek materialny. Stałe wizyty członków uniwersytetu, którzy gromadzili się przy dyskusjach przy stole w domu Melanchtona oraz młodych studentów, których Filip nauczał i którymi opiekował się w swojej schola domestica jako osobisty mentor, zmniejszały regularnie  budżet gospodarstwa domowego. Katharina i Filip mieli jedną wspólną cechę: chęć niesienia pomocy. Pod tym względem była ona bardzo podobna do swojego męża, który był znany z wydawania i rozdawania pieniędzy z niemal nieracjonalną hojnością. Czasami w domu Melanchtonów nie było już gotówki na bieżące wydatki. Dzięki staraniom sekretarza elektora Jerzego Spalatina wypłacono Filipowi później z kasy elektorskiej roczną pensję w wysokości 200 guldenów.

Relacje z Kathariną Luter nie zawsze były harmonijne, chociaż obie rodziny mieszkające blisko siebie w Wittenberdze. Jak wszystkim innym rodzinom, rada miejska w Wittenberdze zaaprobowała  tylko jedną kozę, ponieważ obawiano się, że zbyt wiele kóz zniszczy groble nad Łabą. Jednak ze względu na wielu uczniów, którzy musieli być karmieni w schola domestica, Katharina Melanchton złożyła wniosek o trzymanie trzech kóz na wolności. Żona Lutra, która była postrzegana jako asertywna i odnosząca sukcesy w sprawach finansowych, interweniowała przeciwko temu. Ale Katharina Melanchton otrzymała pozwolenie miasta.

Czworo dzieci Melanchtonów - dwie córki i dwóch synów - urodziło się w „budzie”. Najstarsza córka Anna urodziła się 24 sierpnia 1522, najstarszy syn Filip 21 lutego 1525 roku. Trzecie dziecko, Georg, zmarł w wieku trzech lat w 1529, a Magdalena urodziła się 19 lipca 1531.

Katharina Melanchton wspierała swoją najstarszą córkę Annę, która żyła w nieszczęśliwym małżeństwie z Georgem Sabinusem, poetą i lokalnym dyplomatą, późniejszym pierwszym rektorem Albertyny w Königsbergu. Kiedy urodziło się czwarte dziecko jej córki, pojechała do niej do Frankfurtu nad Odrą, by pomóc w opiece. Katharina Melanchton interweniowała w negocjacjach płacowych swojego zięcia na jego korzyść.

Dopiero w 1536 roku, w tym samym miejscu, gdzie stała „buda”, położono kamień węgielny pod nowy dom (znany dzisiaj jako Melanchthonhaus przy Collegienstraße 62). Anna Münsterer mieszkała przez lata z Melanchtonami jako przybrana córka; jej matka była siostrą Kathariny. Münstererowie zmarli na zarazę, która podobno wybuchła w ich domu w październiku 1539 roku przez studentów, którzy często podróżowali. Siostrzenica Anna Münsterer pozostawała pod opieką rodziny Melanchtonów aż do ślubu z Ulrichem Sitzingerem 20 sierpnia 1548 roku.

Niewiele wiadomo o Katharinie Melanchton, nie zachował się po niej żaden dokument. A jednak w pisemnych świadectwach jej męża ujawnia się odważna i silna wierna kobieta, która stanęła przed swoim losem bez lęku. Katharina prawdopodobnie cierpiała na przewlekłą chorobę wątroby, która najwyraźniej zaczęła się objawiać w 1536 roku. Kiedy zmarła 11 października 1557 roku o godzinie trzeciej nad ranem, obecny był przy niej Jakob Milich, jej córka Magdalena z mężem i wnuczkami. Filip w tym czasie brał udział w dyspucie w Wormacji, po powrocie popadł w chroniczne przygnębienie. Miejsce spoczynku Kathariny Melanchton nie jest znane.

 

Literatura:

1.       H. Scheible, Melanchthon. Vermittler der Reformation. C. H. Beck, 2016, 311-322.

2. W. Schwendenmann (Hrsg.), Philipp Melanchthon: 1497–1997; die bunte Seite der Reformation; das Freiburger Melanchthon-Projekt. LIT Verlag, 1997, 40f.

3. H. Ellrich, Die Frauen der Reformatoren, 2012, 13-14.

piątek, 20 listopada 2020

Wolność chrześcijanina w traktacie Marcina Lutra (WA 7, 20-38)

"O wolności chrześcijanina" (De libertate christiana, Von der Freiheit eines Christenmenschen) to traktat, w którym Marcin Luter przedstawia swoje stanowisko w trzydziestu punktach (tzw. "po..."). Pismo jest zadedykowane papieżowi Leonowi X. Z jego polskim tłumaczeniem można zapoznać się TUTAJ.

Treść:

Na początku pisma Reformator stawia dwie pozornie sprzeczne tezy:


Natura człowieka ma dwoisty charakter. Wittenberski Reformator rozróżnia w traktacie człowieka zewnętrznego z potrzebami cielesnymi, materialnymi, i człowieka wewnętrznego z potrzebami duchowymi. Te dwie sprzeczne sobie natury nadają sens powyższym tezom pisma.

W dalszych akapitach „Po...” Luter przypisuje następujące warunki i fakty tym przeciwstawnym stwierdzeniom:


Tekst Lutra wraz ze wzrostem „Po...” uczy coraz głębszej wiary chrześcijańskiej, która kończy się cudowną wolnością. Powyższa - niekompletna - tabela wyraźnie pokazuje ten dalszy rozwój i wzrost.

1. poziom: obiektywnie trzeźwa dyskusja faktów

2. poziom: przerażony wysokimi oczekiwaniami Boga. Zawodni ludzie nie mogą spełnić jego moralnych i etycznych standardów. Często musimy odpowiedzieć „nie” na pytanie, czy mamy wystarczająco dużo miłości do wrogów. Perspektywa osądzenia według tych standardów w Sądzie Ostatecznym jest przerażająca.

3. poziom: Kochająca ręka Boga podnosi nas, uwalnia i daje nam moc - przykłady: Izajasz 6,5–8 i Objawienie 1:17. Teraz połączeni z Bogiem możemy chodzić w głębokim bezpieczeństwie z łatwością i siłą. Tak animowani przez Boga możemy osiągnąć wspaniałe rzeczy i wiele ulepszyć. Nawet jeśli nigdy nie osiągniemy doskonałości na tej ziemi, mamy miliony nowych możliwości. W ten sposób jesteśmy mocno zakotwiczeni w Jego Łasce.

Podstawą do takiego twierdzenia jest dla Lutra fragment 1 Listu do Koryntian (9,19): "Tak więc będąc wolny wobec wszystkich, samego siebie uczyniłem niewolnikiem wszystkich".

Marcin Luter uważa, że Pismo Święte składa się zasadniczo z dwóch części: przykazań (Prawo, Zakon) i obietnicy (Ewangelia). Pierwsza ma na celu uświadomienie człowiekowi jego grzeszności; człowiek bowiem, będąc z natury złym, nie może spełnić wszystkich przykazań. Człowiek starający się osiągnąć zbawienie na podstawie Prawa staje się jego niewolnikiem, a im bardziej jest gorliwy w jego przestrzeganiu, tym bardziej druzgocąca jest dla niego świadomość własnej słabości. Druga część niesie z sobą rozwiązanie: usprawiedliwienie z łaski przez wiarę, które wyzwala człowieka. Jednak usprawiedliwiony człowiek popada niejako w nową niewolę, lecz zupełnie innego rodzaju: staje się niewolnikiem miłości, a za jej sprawą sługą Boga i bliźniego; niemożliwe jest bowiem dla Lutra, by człowiek świadomy wartości Bożej łaski, nie stał się Bogu całkowicie posłusznym.

Stojąc na straży zasad sola gratia (Jedynie Łaska) i sola fide (Jedynie Wiara) doktor Luter uważa, że uczynki nie dają zbawienia – człowiek nie staje się dobry przez dobre uczynki, lecz dobro przemienionego przez łaskę człowieka jest źródłem dobrych uczynków. Zauważa też konieczność praktyk pokutnych, postów i sprawowania dobrych uczynków dla umartwiania ciała, które stanowi przeszkodę dla uzyskania przez człowieka wewnętrznego (duchowego) prawdziwej wolności. Wyraża też pogląd, że sprawowanie niektórych uczynków jest potrzebne dla unikania zgorszenia u słabiej umocnionych w wierze, choć same w sobie nie są one konieczne.

Jednym z przejawów wolności chrześcijanina jest według Marcina Lutra powszechne kapłaństwo wiernych, które podjął w piśmie programowych "Do szlachty niemieckiej...". Reformator nauczał, że każdy chrześcijanin jest kapłanem i wszyscy kapłani są względem siebie równi. Hierarchia duchownych, według Lutra, istnieje wyłącznie na płaszczyźnie administracyjnej i duszpasterskiej, jednakże wszyscy chrześcijanie, zarówno duchowni jak i świeccy, pozostają względem siebie równi pod względem otrzymanych święceń kapłańskich.

Pismo Lutra zachęca zatem wszystkich do uwolnienia się od wyniszczających lęków i do osiągnięcia pełnej wolności przekonań: "Panie, ja wierzę, pomóż mojej niewierze!" (Mk 9,24)

Wiary można uczyć się, praktykować i trenować - jest to proces uczenia się przez całe życie. Jeśli mamy małą wiarę, zaczynamy od niej. Można również zapytać Boga z wielką wątpliwością, a następnie zauważyć, że Bóg to usłyszał (Łk 13: 18-19). Następnym razem modlimy się pewniej. Jeśli jestem nowy w pracy, koledzy pomogą mi i pokażą, jak to zrobić. Tak samo jest w wierze, gdy inni modlą się za nas. Możemy również uczyć się na podstawie doświadczeń innych, przyjmując dzieloną przez nas wiedzę. W ogrodzie wspinaczkowym wspinamy się po ścianach bez obaw, ponieważ jesteśmy zabezpieczeni linami. Najbardziej skutecznym wyzwoleniem od strachu była wiara w Boga: „Co chcemy teraz powiedzieć? Jeśli Bóg jest za nami, któż może być przeciwko nam? ”(Rz 8:31). Głębokie przekonanie, że Bóg nas broni, uwalnia od strachu.

Literatura:

1. I. Dingel, Von der Freiheit eines Christenmenschen (1520) - Historische und theologische Aspekte. In: I. Dingel, H. P. Jürgens (Hrsg.), Meilensteine der Reformation, 2014, 122-131.

2. V. Leppin, Die fremde Reformation, 2017, 135-138.

piątek, 13 listopada 2020

"O wolności chrześcijanina" (Von der Freiheit eines Christenmenschen, De libertate christiana)

"O wolności chrześcijanina" (WA 7, 20-38) to wydany w listopadzie 1520 roku traktat należący do tzw. pism programowych doktora Marcina Lutra. Dzieło to jest zaliczane do najsłynniejszych pism reformacyjnych. "De libertate christiana" znane jest w języku polskim pod tytułem "O wolności chrześcijańskiej". Nie jest to jednak w pełni poprawne tłumaczenie zarówno z języka łacińskiego, jak i niemieckiego. W tytule "Von der Freiheit eines Christenmenschen" zwrot "eines Christenmenschen" jest przydawką określającą rzeczownik "Freiheit" (wolność) w dopełniaczu liczby pojedynczej od rzeczownika z zaimkiem nieokreślonym "ein Christenmensch" (chrześcijanin), a nie od przymiotnika "christlich" (chrześcijański). Poza tym to nie wolność jako ponadczasowa i niezbywalna wartość, a chrześcijanin jako osoba jest podmiotem i adresatem stawianych w traktacie tez.

Powodem do napisania traktatu była bulla papieża Leona X "Exsurge Domine" wydana 15 czerwca 1520 (TUTAJ), według której teolog z Wittenbergi miał 60 dni na odwołanie swoich krytycznych uwag dotyczących ówczesnych praktyk w Kościele Powszechnym. Wysłannik papieski Karl von Miltitz z Saksonii próbował mediować w sporze między doktorem Lutrem a papiestwem, prosząc go o napisanie listu pojednawczego do papieża Leona X oraz małego dokumentu poświęconego papieżowi.

W średniowieczu wielu innowatorów zbuntowało się przeciwko moralnie zniszczonemu Kościołowi: J. Wycliff, J. Hus itd. Chcieli skorygować błędną historię (łac. corrigere), przywrócić wczesny Kościół (łac. restituere), odnowić skorumpowaną doktrynę (łac. renovare) i przeprojektować urzędy kościelne (łac. reformare).

W okresie wczesnoreformacyjnym dominowało stare pojęcie "Bożej sprawiedliwości" wprowadzonej w średniowieczu jako tzw. iustitia distributiva/activa, zgodnie z którym Bóg osądzał człowieka za jego czyny w imię reguły suum cuique (każdemu, co się należy). Najczęściej było głoszone potępienie grzesznika przez gniewnego, surowego i tak rozumianego sprawiedliwego Boga. Grzeszny człowiek mógł choć po części ubłagać Boga dzięki swym dobrym uczynkom a później kupowaniu odpustów w formie listów odpustowych. Takie rozumienie Bożej sprawiedliwości było głęboko znienawidzone przez Marcina Lutra. Według niego Bóg, który poświęcił swojego Syna za grzechy każdego z nas nie może być Bogiem gniewu, ale Bogiem miłości, a Jego miłosierdzie jest bezgraniczne. Sprawiedliwość Boża jest bierna (jako tzw. iustitia passiva), bo człowiek zostaje usprawiedliwiony przez Boga nie ze względu na swoje zasługi, dobre uczynki i praktyki religijne, a jedynie dzięki darmo i niezasłużenie danej Łasce Miłości, która zrealizowała się w pełni w Wielkopiątkowej Ofierze (sola gratia, teologia krzyża).

Pismo "O wolności chrześcijanina" wyznacza intelektualno-historyczną granicę między średniowieczem a współczesnością. W tezach doktor Luter postulował sumę wolności chrześcijańskich. Nie stoją one obok siebie niezależnie, ale raczej, zgodnie z dzisiejszym rozumieniem, reprezentują raczej sekwencję argumentów: centralna idea polega na odwróceniu podstawowej koncepcji relacji między religią a wolnością, która obowiązywała do tego czasu.

Tekst Lutra miał niepożądany przez autora wpływ na wojnę chłopską na terenie Niemiec, ponieważ powstańcy powiązali termin "wolność" (używany przez Lutra w czysto teologicznym sensie) z militarnym wyzwoleniem z aktualnej sytuacji życiowej, ucisku poddaństwa. Wittenberski Reformator bardzo krytycznie odniósł się do ich działań mających charakter przemocy w piśmie z 1525 roku, a pojęcie "wolności ewangelickiej" ulega wciąż na nowo zdefiniowaniu. "O wolności chrześcijanina" zainspirowała także Erazma z Rotterdamu do zajęcia stanowiska w tej kwestii. W traktacie "De libero servo" (O wolnej woli) rozpoczął korespondencję z Marcinem Lutrem.

Literatura:

I. Dingel, Von der Freiheit eines Christenmenschen (1520) - Historische und theologische Aspekte. In: I. Dingel, H. P. Jürgens (Hrsg.), Meilensteine der Reformation, 2014, 122-131.

czwartek, 5 listopada 2020

Johannes Tetzel

Johannes Tetzel (1465-1519)
Urodził się w mieście Pirna (Saksonia) w 1465 roku jako syn lipskiego złotnika, Hansa Tetzla. Studiował teologię i filozofię. W 1489 wstąpił do zakonu dominikanów. Początkowo był kaznodzieją. W 1502 wyznaczony przez papieża do propagowania odpustu jubileuszowego, którego udzielał odtąd przez całe swoje życie. W 1509 został ustanowiony inkwizytorem na obszarze polskiej prowincji dominikańskiej, natomiast w 1517 został wyniesiony przez papieża Leona X do godności komisarza ds. odpustów w Świętym Cesarstwie Rzymskim.

W swojej działalności handlowej Tetzel posunął się do sporządzenia listy opłat za odpuszczenie różnych rodzajów grzechów. Twierdził, że jego odpusty mogą chronić dusze, które znieważyły Marię Pannę. Sprzedawał odpusty za zmarłych a także za grzechy jeszcze nie popełnione, traktując darowanie win wyłącznie jako pewnego rodzaju transakcję (więcej o tym TUTAJ). Przypisuje się mu autorstwo powiedzenia: Skoro pieniądz w szkatule zadzwoni, duszę z czyśćca do nieba wygoni (niem. Sobald der Gülden im Becken klingt, im huy die Seel im Himmel springt). W 1517 próbował dokonać zbiórki pieniędzy na trwającą w Rzymie budowę Bazyliki św. Piotra i spłatę długu arcybiskupa Magdeburga Albrechta z Brandenburgii za kupno tytułu arcybiskupa Moguncji (symonia), co stanowiło inspirację dla Marcina Lutra przy pracy nad 95 tezami z 31.10.1517.

W 1517 zdobył tytuł licencjata Świętej Teologii na Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, a następnie doktora Świętej Teologii (1518), za obronę w dwóch mowach doktryny o odpustach przeciwko nauce doktora Lutra. Oskarżenie, iż sprzedaje pełne odpuszczenie grzechów jeszcze nie popełnionych wywołało ogromny skandal. Marcin Luter uznał jego działalność za złą i niedopuszczalną oraz rozpoczął publicznie wypowiadać się przeciwko niemu.

Karl von Miltitz, kanonik katedry w Moguncji, zarzucał mu popełnienie licznych oszustw i defraudacji, twierdził też, że miał dwoje nieślubnych dzieci. Przestraszony Tetzel wycofał się wówczas do klasztoru w Lipsku, tam też zmarł w 1519. W okresie tym był już całkowicie skompromitowany i nie udzielał się publicznie. Na łożu śmierci otrzymał uprzejmą korespondencję od doktora Lutra, który pocieszył umierającego adwersarza.


Literatura:

1. H. Boehmer: Der junge Luther. Martin Luther und die Reformation: Mit 39 Abbildungen nach Holzschnitten und Kupferstichen des 16. Jahrhunderts. Diplomica Verlag, 2018, 65.

2. L. Schorn-Schütte, Die Reformation. Vorgeschichte, Verlauf, Wirkung, 2006, 32.

3. E. Bünz: „der große Schreihals“ Johann Tetzel. Vortrag im Leibnizforum Leipzig, 27. September 2016.

sobota, 31 października 2020

Struktura 95 Tez z 1517 roku

95 Tez z tzw. Drzwi Tezowych Kościoła Zamkowego w Wittenberdze


31.10.1517 Marcin Luter opublikował 95 tez, w których nawoływał do debaty nad aktualnym stanem chrześcijaństwa. Kolejność podejmowanych w nich tematów nie jest przypadkowa. H. Jesse zaproponował następującą ich strukturę:

Tezy o prawdziwej pokucie i papieskiej władzy przebaczania grzechów (Teza 1-7)

Tezy o odpuście dla zmarłych (Teza 8-29)

Tezy o odpuście dla żyjących (Teza 30-40)

Tezy o odpuście i dobrych uczynkach (Teza 41-52)

Tezy o kazaniu odpustowym (Teza 53-80)

Tezy o wątpliwościach osób świeckich co do odpustu (Teza 81-91)

Tezy o fałszywym pokoju i Krzyżu Chrystusa (Teza 92-95)

Treść tez znajdziecie Państwo TUTAJ

Literatura:

1.       H. Jesse, Dr. Martin Luthers 95 Thesen, 2012,33.

2.       Ch. Möller, M. Heymel, P. Goes, Ich hab einen besseren Sorger – Luthers seelsorgliche Theologie, 2017, 73.

poniedziałek, 26 października 2020

O pewnym kapłanie, który chciał spłacić swoje długi listami odpustowymi

Albrecht z Brandenburgii (1490-1545)
Albrecht z Brandenburgii był synem elektora Jana Cicero. Wraz ze swoim bratem Joachimem I Nestorem założył uniwersytet we Frankfurcie nad Odrą w 1506 roku, gdzie również studiował. W tym samym roku wstąpił do duchowieństwa, został arcybiskupem Magdeburga i administratorem apostolskim diecezji Halberstadt w 1513 roku w wieku 23 lat, a arcybiskupem i elektorem Moguncji w 1514 roku (wbrew zakazowi prawa kanonicznego do sprawowania więcej niż jednego biskupstwa) i w 1518 kardynałem. Od 1514 do wydalenia 21 lutego 1541 rządził ze swojej rezydencji Moritzburg w Halle an der Saale. W 1515 i 1516 roku podjął nieudaną próbę wypędzenia Żydów z Moguncji.

Albrecht z Brandenburgii nie spełnił wymogów przejęcia w poczet biskupów - nie osiągnął jeszcze wymaganego wieku; nie miał również stopnia naukowego, ale otrzymał darowiznę na naukę. Albrecht pożyczył 20.000 guldenów reńskich od Jacoba Fuggera, aby zapłacić wymaganą opłatę za otrzymanie sakry biskupiej (symonia) kurii w Rzymie. Dlaczego tytuł arcybiskupa Moguncji był tak istotny dla Albrechta? Arcybiskupi Moguncji byli jednymi z najbardziej wpływowych ludzi Świętego Cesarstwa Rzymskiego i jako elektorowie i kanclerze Sejmu Rzeszy mogli wybierać nowego cesarza. Delegacja pod przewodnictwem arcybiskupa Rygi Johannesa Blankenfelda udała się do Rzymu, aby odebrać pieniądze z banku Fuggera w Watykanie. Początkowo transakcja i misja przebiegały bezproblemowo, dopóki arcybiskup Salzburga Matthäus Lang von Wellenburg nie wyraził sprzeciwu wobec planowanej transakcji. W rezultacie kwota za kupno tytułu biskupa wzrosła do 29.000 guldenów.

W 1514 roku Albrecht zaproponował papieżowi ogłoszenie specjalnego odpustu, który miał zostać ogłoszony w jego diecezjach i Brandenburgii, a połowa z nich miała zostać przeznaczona na budowę św. Piotra w Rzymie i na skarbiec jego diecezji. Bulla została wydana 31 marca 1515 r.

M.in. na skutek praktyk sprzedaży odpustu przez dominikańskiego kaznodzieję Johanna (Jana) Tetzla, który działał w imieniu Albrechta w diecezjach Halberstadt i Magdeburga, Marcin Luter sformułował swoje 95 tez z 31.10.1517. W rezultacie Albrecht wszedł w konflikt z teologiem wittenberskim, mimo że faworyzował humanizm i wzywał Ulricha von Hutten na swój dwór w 1515 r. Na początku Albrecht starał się przeprowadzić ogólną reformę kościoła za pośrednictwem soboru. 19 lipca 1525 roku brał udział w tworzeniu antyluterańskiej federacji w Dessau. Doktor Luter początkowo pokładał duże nadzieje w Albrechcie, ale wkrótce zdał sobie sprawę, że żaden kompromis nie jest możliwy. W czerwcu 1528 roku Albrecht został zmuszony do zawarcia traktatu z Hitzkirchen z landgrafem Filipem Wielkodusznym, w którym zrzekł się duchowej jurysdykcji nad Hesją.

Jeszcze w 1530 roku w Augsburgu Albrecht wezwał do pokoju i wspólnej obrony chrześcijaństwa przed atakiem Imperium Osmańskiego. W 1538 roku Albrecht i jego brat Joachim zawiązali Związek Halski przeciwko Związkowi Szmalkaldzkiemu. Ten ruch i egzekucja Hansa von Schönitza, byłego, ale teraz zhańbionego faworyta Albrechta, skłoniły Lutra do opublikowania bardzo brutalnego, obraźliwego dokumentu przeciwko Albrechtowi.

W zamian za przejęcie długów Albrecht przyznał protestantom wolność wyznania w opactwie Magdeburg, został wydalony z zamku Moritzburg w 1541 roku po 27 latach rezydowania w Halle. Następnie poradził cesarzowi użyć przemocy wobec protestantów i jako pierwszy zaakceptował zakon jezuitów założony w 1540 r.


Literatura:

1. Ingrid Heike Ringel: Erzbischof Albrecht von Brandenburg. In: Friedhelm Jürgensmeier (Hrsg.): Beiträge zur Mainzer Kirchengeschichte2. Band 2. Frankfurt a. M. 1991.

2. Greg Steinmetz: Der reichste Mann der Weltgeschichte. Leben und Werk des Jacob Fugger. 2016, 149.

3. Christiane Schuchard: Was ist ein Ablasskomissar?; in: ed. H. Kühne, Johann Tetzel und der Ablass: Begleitband zur Ausstellung »Tetzel – Ablass – Fegefeuer« in Mönchenkloster und Nikolaikirche Jüterbog; 2017, 122.

wtorek, 20 października 2020

Leon X

Giovanni de Medici (1475-1521)
Leon X (właściwie Giovanni de Medici) to papież renesansu w okresie od 11 marca 1513 roku do 1 grudnia 1521 roku. Pochodził z rodu Medyceuszy. Od najmłodszych lat był przygotowywany do służby w Kościele; wybrany na kardynała w wieku 13 lat, na konsystorzu 9 marca 1489 roku. Od roku 1483 do roku 1513 był zarządcą około dziesięciu opactw m.in. Monte Casino w latach 1486-1504. Był także biskupem Pesaro w latach 1503-1504 i administratorem diecezji Amalfi w latach 1510-1513.

Kiedy zmarł Juliusz II, Giovanni de Medici miał 37 lat i należał do frakcji młodszych kardynałów. Podczas konklawe 1513 roku był jednak na tyle chory, że trzeba go było zanieść. Dzięki swoim nienagannym manierom, miał wielu przyjaciół, a nie miał wrogów. Prawdopodobnie, to zapewniło mu elekcję bez symonii. Był, podobnie jak jego poprzednik, przeciwnikiem Francji i skupiał swoje działania na sojuszach antyfrancuskich.


Podczas konklawe, w wyniku którego został wybrany, podpisał kapitulacje wyborcze, w ramach których zobowiązał się do kontynuowania soboru laterańskiego V. Na kilku kolejnych sesjach, Leon przyjął m.in. potępienie schizmatycznego soboru pizańskiego, zatwierdzenie konkordatu z Francją i obalenie Sankcji pragmatycznej. Na kolejnych sesjach podejmowano tematy związane z reformą Kościoła i likwidacją istniejących nadużyć. Kiedy jednak przyszło do realizacji tych planów, okazało się, że nowe przepisy nie różnią się wiele od już obowiązujących. Wkrótce potem sobór został zamknięty (16 marca 1517 roku), a Leon ogłosił nową krucjatę przeciwko Turkom i nałożył trzyletni podatek w celu sfinansowania tejże wyprawy. Ponieważ Leon był człowiekiem rozrzutnym, a także był mecenasem sztuki, Państwo Kościelne miało nieustające kłopoty finansowe. Aby opłacić wygodny tryb życia, odnowić Bazylikę św. Piotra i zdobyć fundusze na organizację krucjaty, papież był zmuszony pożyczać, zastawiać własne skarby, sprzedawać odpusty i urzędy kościelne.


Był ostatnim papieżem niemającym święceń kapłańskich w chwili wyboru.


Za czasów Leona X doszło do brzemiennego w skutki wystąpienia reformatora Kościoła, Marcina Lutra. W 1515 roku Leon X wznowił rozpisane na początku wieku przez Juliusza II odpusty, z których dochody przeznaczone były na budowę nowej Bazyliki św. Piotra . Odpusty te wzbudziły dyskusje – jako szczególnie kontrowersyjny odbierany był zwłaszcza fakt, że Albrecht Brandenburski, arcybiskup Moguncji i Magdeburga oraz biskup Halberstadt w jednej osobie, który kupił sobie te urzędy kościelne za pieniądze i musiał w tym celu zaciągnąć kredyt wysokości 29 000 guldenów reńskich w złocie, teraz dostał od Leona X dochody z kazań odpustowych w celu zwrócenia bankowi Fuggerów zaciągniętej pożyczki. Wzbudziło to reakcję Lutra, który ogłosił 95 tez w Wittenberdze. W 1519 roku Luter zakwestionował magisterium papieża i wyłożył naukę reformacyjną. Leon X odpowiedział na to 15 czerwca 1520 bullą Exsurge Domine (TUTAJ), w której zagroził Lutrowi ekskomuniką. Za publiczne spalenie papieskiej bulli Marcin Luter został ekskomunikowany 3 stycznia 1521 roku.


Leon X był człowiekiem wykształconym, a także, podobnie jak jego poprzednicy, wielkim miłośnikiem sztuki. Za jego pontyfikatu wciąż trwały prace przy dekoracji Kaplicy Sykstyńskiej. Zatrudniał artystów takich jak Michał Anioł, Rafael Santi czy Donato Bramante. Za jego czasów Rzym stał się centrum kultury, sztuki i architektonicznego postępu. Według weneckiego ambasadora, w ciągu 10 lat pontyfikatu Leona, powstało ponad 10 000 nowych budynków. Jako patron artystów dbał także o rozwój nauki i w 1513 roku odrestaurował uniwersytet rzymski. Jednakże, za szeroki mecenat i rozrzutność, cenę poniósł skarbiec papieski, który Leon pozostawił po sobie praktycznie całkiem pusty.


Leonowi X stawiano też zarzuty o charakterze obyczajowym. We współczesnych i późniejszych paszkwilach, często o polemicznym charakterze, pojawiają się zwłaszcza zarzuty o uprawianie sodomii, a w ogólnikowej formie zarzut niemoralnego życia podał także związany z Medyceuszami historyk Francesco Guicciardini. Wiarygodność tych zarzutów jest różnie oceniana przez historyków. Za wiarygodne uznał je włoski biograf Leona X Cesare Falconi.


Ludwig von Pastor przytoczył przeciwstawne opinie o moralności Leona X innych współczesnych temu papieżowi autorów, np. Matteo Herculano, bliski przyjaciel Leona X, po jego śmierci zapewniał, że wstrzemięźliwość seksualna była jedną z jego głównych cnót. O „zniesławiających” zarzutach o „niewłaściwą miłość” wobec niektórych ze swych szambelanów pisał także XVI-wieczny historyk Paolo Giovio, który jednak nie wypowiedział w sposób jednoznaczny swego stanowiska. Angielski pisarz, Joseph McCabe, zinterpretował jego wypowiedź jako potwierdzającą te zarzuty. Bez względu na to, ile jest prawdy w tych zarzutach, nie ulega wątpliwości, że w najbliższym otoczeniu Leona X byli duchowni otwarcie prowadzący niemoralny tryb życia, np. był on w bardzo bliskiej relacji przyjacielskiej z kardynałem Bernardo Bibienno. O nieuporządkowanym życiu osobistym Bibbieny świadczy zachowana korespondencja, a także obecność erotycznych malunków w łazience, jednocześnie brak jakichkolwiek dowodów, by spotykało się to z dezaprobatą Leona X.


Leonowi często zarzuca się nepotyzm, marnotrawstwo dóbr kościelnych i rozrzutność. Jednak głównym zarzutem, jaki historycy kierują pod jego adresem, jest bierność w kwestii reformy Kościoła, która doprowadziła do ruchu reformacyjnego Marcina Lutra.


Zarzut wygodnickiego stylu życia i marnowania pieniędzy potwierdza także Ferdinand Gregorovius. Krytykuje także jego makiawelizm i uważa, że jego cechy jako władcy nigdy nie współgrały z cechami duchownego. Pomimo, że Gregorovius określił Leona mianem podłego i nieznośnego papieża, wyraził także podziw dla jego umiejętności dyplomatycznych i cech jako włoskiego księcia. Do negatywnych ocen przyłączył się także Philipp Schaff, który stwierdził że papież był osobą przebiegłą, choć nie był niegodziwcem, za jakiego Schaff uznał Aleksandra VI.


Literatura:

1. R. Fischer-Wollpert, Leksykon papieży. Kraków: Znak, 1996, s. 129-130.

2. J. N. D. Kelly, Encyklopedia papieży. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1997, s. 358-360.