niedziela, 25 sierpnia 2019

Marcin Luter w Augsburgu


Augsburg był na początku XVI wieku jednym z najważniejszych centrów gospodarczych Europy. Tutaj powstawały niczym grzyby po deszczu kolejne zakłady złotnicze, tu otwierano drukarnie. Za sprawą dwóch rodzin Fuggerów i Welserów Augsburg stał się jednym z finansowych centrów kontynentu. Bogactwo mieszkańców odcisnęło swoje piętno w budowie znakomitych kościołów i domów. 

Marcin Luter odwiedził po raz pierwszy Augsburg podczas swej podróży do Rzymu w 1511 roku. Jego najdłuższy pobyt w mieście jest związany z przesłuchaniem przez kardynała Kajetana w 1518 roku. W dawnym klasztorze karmelitów przy kościele p.w. św. Anny znajduje się muzeum, gdzie Reformator mieszkał na czas przesłuchania (od 7.10 do 20.10.1518).  Nowoczesne pomieszczenia umożliwiają zwiedzającym zapoznanie się z przebiegiem konfrontacji pomiędzy Lutrem, a legatem papieskim. Więcej o tym w poprzednich postach w zakładce Augsburg.  






Muzeum jest dostępne dzięki wejściu przez krużganki Annenkirche, gdzie rozpoczęła się Reformacja w Augsburgu. To tu, w 1525 roku, odprawiono po raz pierwszy nabożeństwo z Komunią pod dwiema postaciami. 6 lat później otworzono ewangelicką szkołę łacińską w pustych murach klasztoru.  W 1534 roku rada miasta oficjalnie wprowadziła Reformację.





Literatura:

1. M. Gretzschel, Auf den Spuren von Martin Luther, 2015, 140-142.

2. H. A. Oberman, Luther - Mensch zwischen Gott und Teufel, 2016, 247-249.

wtorek, 20 sierpnia 2019

Reformacja motorem rozwoju muzyki i jej znaczenia w życiu codziennym


Muzyka odgrywała znaczącą rolę w oddawaniu czci Bogu. Gdy Jahwe przeprowadził naród izraelski przez Morze Czerwone, wznieśli oni triumfalną pieśń zwycięstwa. Kobiety na czele z Miriam, siostrą Mojżesza, tańczyły, śpiewały i grały na tamburynach (Księga Wyjścia 15, 20). W późniejszych czasach król Dawid zorganizował służbę tysięcy muzyków, dzięki czemu gra na instrumentach stała się nieodłącznym elementem wielbienia Boga w przybytku, a potem w świątyni, którą wybudował jego syn Salomon (1. Kronik 23, 5). W czasach biblijnych instrumenty robiono z cennego gatunku drewna, metalu oraz rogów i skóry zwierząt. Niektóre zdobiono kością słoniową. Struny sporządzano z włókien roślinnych lub jelit zwierzęcych. Instrumenty te można podzielić na trzy podstawowe kategorie: instrumenty strunowe (harfa, lira i lutnia), instrumenty dęte (róg zwany szofarem, trąba, flet czy piszczałka) oraz instrumenty perkusyjne (tamburyn, sistrum, czynele i dzwonki). Z towarzyszeniem tych instrumentów recytowano utwory poetyckie, tańczono i śpiewano (1. Samuela 18, 6-7). I co najważniejsze, używano ich do wielbienia Boga, od którego przecież pochodzi dar muzyki (1. Kronik 15, 16). XVI-wieczna reformacja budowała swoją tożsamość chrześcijańską od podstaw w oparciu o Słowo Biblii. Nic zatem dziwnego, że muzyka stanowiła dla niemieckich i szwajcarskich teologów istotny element Odnowy Kościoła.

W 1524 roku, czyli 7 lat po ogłoszeniu przez Doktora Marcina Lutra 95 tez, został wydrukowany zbiór pieśni przeznaczonych dla Kościoła ewangelickiego. Tak powstał nowy gatunek zwany chorałem luterańskim. Początkowo miał formę jednogłosową, lecz później ustalił się schemat czterogłosowy z melodią w głosie najwyższym. Jedną z charakterystycznych cech chorału luterańskiego jest śpiew z towarzyszeniem organów. Przyczyniło się to do rozwoju nowych form muzyki organowej, takich jak preludia chorałowe, chorały organowe i fantazje organowe, służących do wprowadzania zboru w charakter pieśni, jej tonację i melodię. Do realizacji powyższych form potrzeba było rozbudowanej sekcji pedałowej, często z mocnym, solowym głosem językowym. Dla organów renesansowych charakterystycznym głosem jest cymbał. Był on szeroko stosowany, często w dwóch odmianach większego i mniejszego. Ewenementem, nie mającym miejsca w żadnej innej epoce, jest cymbał niestrojony, zwany polskim, którego pojedyncza piszczałka składała się z nogi i włożonych do niej niestrojonych piszczałek, najczęściej sześciu. Miał on za zadanie wywoływać specyficzne szumy i swoiste podzwanianie. W 1525 roku wynaleziono i zaczęto wprowadzać miech klinowy. Niedługo później organy w kościele Mariackim w Gdańsku otrzymały 21 takich miechów. Rytm i melodia chorału luterańskiego były nieskomplikowane, oparte na jednakowych wartościach, teksty pieśni pisano w językach narodowych. Z uwagi na braki w wykształceniu wielu parafian tekst chorału był nieskomplikowany a melodia znana, tak by mógł go wykonywać cały lud, także kobiety. Tak, tak...Dopiero reformacja kościelna dopuściła je do wykonywania pieśni na chwałę Boga! Śpiewy te były w czasach Reformacji silnym przeciwstawieniem dla skomplikowanych, wielogłosowych i niezrozumiałych dla ogółu śpiewów katolickich z łacińskim tekstem. Innym wyznacznikiem chorału luterańskiego jest szerokie wykorzystanie systemu dur-moll. Wydawano go w kancjonałach, czyli specjalnych zbiorach pieśni. Do najbardziej tego typu zbioru należy kancjonał brzeski. wydrukowany został po raz pierwszy w 1673 roku w śląskim Brzegu pod nazwą „Doskonały kancjonał polski". Był później w XVII i XVIII wieku wielokrotnie uzupełniany oraz poszerzany przez polskich pastorów działających na Śląsku. W roku 1723 wydany został w skróconej formie przez Chrystiana Rohrmanna, a w 1776 w ponownie rozszerzonej formie przez Jana Zasadiusa oraz Jana Chrystiana Bockshammera. Do 1850 roku ukazało się na Śląsku 20 edycji tego kancjonału. W 1859 roku, po przeredagowaniu, został wydany pod tytułem „Kancjonał zawierający w sobie pieśni chrześcijańskie.." przez polskiego pastora ewangelickiego pełniącego posługę duszpasterską w okolicach Międzyborza, Roberta Fiedlera. Ostatnie wydanie śpiewnika wyszło spod prasy drukarskiej na Śląsku w 1908 roku. Współczesnymi polskimi kancjonałami protestanckimi są: „Harfa syjońska", Śpiewnik Pielgrzyma i Śpiewnik Ewangelicki (2002).

Doktor Luter był gorącym zwolennikiem muzykowania. Twierdził, że „nuty czynią tekst żywym" (WA TR 2, 2545b, 6f). Propagował wspólne rodzinne śpiewanie, przyczyniając się do wzrostu edukacji muzycznej wśród dzieci. Po Marcinie Lutrze zostało 36 pieśni zebranych w Edycji Weimarskiej (Weimarer Ausgabe, WA) w tomie 35. Wśród nich wyróżnić można kolędy („Jam z niebios zszedł", WA 35, 459-461), hymny, pieśni pasyjne, czy na Zielone Świątki. Jednymi z ważniejszych są z pewnością „Z głębokiej nędzy” (WA 35, 421-422) a także hymn Reformacji „Warownym grodem jest nasz Bóg" (WA 35, 455-457). Teoretykiem muzyki reformacyjnej za czasów ks. Lutra był Georg Rhau. Przybywający do wittenberskiego teologa goście przyznawali, że w domu Marcina i Katarzyny grało i śpiewało się tam często. W kolacjach (i Mowach Stołowych) uczestniczyli organiści i kantorzy poszczególnych parafii ewangelickich, w tym „kantor reformacji” Johann Walter z Torgawy. Do innych słynnych wykonawców ewangelickiej muzyki tamtych czasów należeli Benedict Ducis, Dietrich Sixt i Caspar Othmayr.

Chorał luterański odegrał ważną rolę w muzyce baroku – wykorzystali go m.in. Jan Sebastian Bach i Dietrich Buxtehude, wprowadzając go jako jeden z głosów w swoich utworach instrumentalnych takich jak : preludium chorałowe, przygrywka chorałowa, wariacje, kantaty. Twórczość Buxtehudego (obok Nicolausa Bruhnsa) stanowi szczytowe osiągnięcie północnoniemieckiej szkoły organowej. Styl gry i komponowania utworów zyskał szerszy rozgłos i miał duży wpływ m.in. na Jana Sebastiana Bacha, który w 1705 przybył do Lubeki, by posłuchać Buxtehudego, a oczarowany został dłużej niż planowano. Sporą popularność zyskały zainicjowane przez Buxtehudego i organizowane pięć niedziel w roku koncerty „Abendmusiken", na których prezentowano muzykę religijną poza nabożeństwami. Dietrich Buxtehude komponował głównie muzykę organową i kościelną muzykę wokalną, co miało związek z jego pracą organisty. Sławę zapewniły mu wśród współczesnych przede wszystkim „Preludia".

Muzyka ewangelicka tradycji augsburskiej (luterańskiej) przyczyniła się niewątpliwie do rozwoju polifonii, której szczytowym osiągnięciem jest twórczość Jana Sebastiana Bacha. Bach sięgał po wszystkie współczesne sobie gatunki muzyczne, poza operą. Pisał utwory na organy i klawesyn, komponował fugi, muzykę chóralną oraz kameralną. Był mistrzem muzyki polifonicznej – doprowadził do doskonałości barokową formę fugi („Das Wohltemperierte Klavier", „Kunst der Fuge"). W sposób mistrzowski posługiwał się kontrapunktem. Kompozytor jest autorem ponad 1000 znanych utworów, skatalogowanych w XX wieku przez Wolfganga Schmiedera (katalog Bach-Werke-Verzeichnis, w skrócie BWV). Niezwykła płodność artystyczna Bacha dostarczała mnóstwa problemów logistycznych, jeśli chodzi o fazę przygotowań nowo powstałego utworu. Jednak i w tej płaszczyźnie Bach okazał się mistrzem - tworzył w poniedziałki i wtorki, w środy cała rodzina (16 dzieci i żona) przepisywała nuty dla muzyków. Krewni musieli być przy tym niezwykle skoncentrowani, bowiem Jan Sebastian oczekiwał oszczędnego wykorzystania papieru (który nie był produktem tanim a jednocześnie potrzebnym w dużych ilościach). Muzycy przygotowywali dostarczony utwór od czwartku do soboty a w niedziele wykonywano go o godzinie 10.00 w kościele św. Tomasza a następnie o godzinie 18.00 w kościele św. Mikołaja w Lipsku. Styl muzyczny kompozytora pod koniec jego życia uważany był za anachroniczny, a dzieła uważane za mało wartościowe. Po śmierci Bach został zapomniany, jego nazwisko przyćmiła kariera syna, Carla Philippa Emanuela. Jan Sebastian Bach został ponownie „odkryty” przez Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego, który w 1829 zaprezentował wykonanie „Pasji według Św. Mateusza" w Berlinie.

Ewangelicyzm reformowany (kalwinizm) oparł się na muzyce jednogłosowej. Z biegiem lat w śpiewach podczas nabożeństw tenor zastąpiono sopranem. Muzykę polifoniczną (m.in. Claude´a Goudimela) ograniczono przeważnie do sfery pozakościelnej. Od 1551 Goudimel opracowywał motety łacińskie. Jego najbardziej znaczącym dziełem jest powstały we współpracy z Pierre´em Davantesem cykl psalmów czterogłosowych (1562) jako opracowanie Psałterza Genewskiego, oficjalnego psałterza kalwińskiego.

„Zawsze kochałem muzykę. Ten, kto obcuje z muzyką, ma dobry charakter“ (WA TR 5, 6248, 18-19). Słowa te stały się inspiracją do poszukiwań innego zastosowania utworów muzycznych aniżeli jedynie w kręgu kościelnym. Doktor Luter trafnie zauważa, iż muzyka w istocie łagodzi obyczaje - przywoływał wielokrotnie przykład grającego na cytrze Dawida, który wypędzał „złego ducha" u Saula (1. Samuela 16, 14-23).W okresie renesansu wiedza jej o uspokajającym wpływie na melancholików była znana. Ponadto, badania w dobie baroku potwierdziły rolę drgań powstałych podczas jej wykonywania na ciśnienie krwi. W oparciu o te spostrzeżenia rozpoczęto wykorzystywać dźwięki w leczeniu przeróżnych zaburzeń (muzykoterapia). Podstawowym środkiem oddziaływania jest muzyka, która często jest wyzwala i katalizuje przeżycia i emocje. Ze względu na techniki stosowane obecnie w muzykoterapii zasadniczo wyróżnia się podział na: muzykoterapię aktywną, do której zalicza się oddziaływania angażujące „fizycznie” (jak śpiew, gra na instrumentach, ruch przy muzyce, improwizacja) oraz muzykoterapię receptywną, której podstawą jest słuchanie muzyki, relaksacja i wizualizacja. Równolegle istnieje, bazujące na metodach i podejściach, rozróżnienie na „muzykę w terapii” oraz „muzykę jako terapię”.

Podsumowując, reformacja miała niezaprzeczalnie duży wpływ na rozwój muzyki i edukacji muzycznej naszego kontynentu. Kościoły protestanckie tworzyły i podtrzymywały dzięki niej kulturę narodową. Jednocześnie wykształciła się nowa forma popularyzacji muzyki - pierwszy na świecie śpiewnik pieśni religijnych (1524) oraz koncerty organowe i to nie tylko z okazji uroczystości religijnych (Wielki Piątek). Chyba każda parafia ewangelicka w Polsce organizuje tego typu spotkania muzyczne pod hasłami: koncerty bachowskie, wiosna u luteran itd. Jeśli jeszcze do tej pory nie skorzystaliście Państwo z zaproszenia, serdecznie zachęcam! Kościoły protestanckie mają nie tylko unikatowy instrument(y), ale przede wszystkim akustykę wnętrz. Ponadto, ewangelicy zwrócili uwagę na terapeutyczną aplikację muzyki a współcześnie tworzy ją wielu z nas, od klasyki po muzykę elektroniczną...

Literatura:

1. D. Wójcik, ABC form muzycznych, 1999, 154.

2. J. Chomiński, K. Wilkowska-Chomińska: Formy muzyczne. T. I: Małe formy instrumentalne, 1983, 335.

3. M.-Chr. Mautner, "Singet dem Herrn ein neues Lied" - kleiner hymnologischer Leitfaden für die Hand der Studierenden an der Kirchenmusikhochschule Heidelberg, 2003, 12-13, 22-33.

4. Chr. Möller, Kirchenlied und Gesangbuch, 2000, 85-127.

5. Notacja muzyczna do hymnów Jakuba Gembickiego z edycji gdańskiej [w]: D. Jung, Gdańskie hymny Jakuba Gembickiego, 2014, 118-128.

6. Q. Horatii Flacci poetæ lyrici odæ omnes quotquot carminum generibus differunt ad rhythmos musicos redactæ. - Paris : Nicolas Du Chemin et Claude Goudimel, 1555. Lesure 1953 n° 40, cité d’après le Manuel du libraire de Brunet. Édition perdue, signée Claudius Godimellus Bisuntinus et dédiée à Gérard Gryphius, professeur à Narbonne.

7. S. Nayak, B. L. Wheeler, S. C. Shiflett, S. Agostinelli. Effect of Music Therapy on Mood and Social Interaction Among Individuals With Acute Traumatic Brain Injury and Stroke, Rehabilitation Psychology, 2000, 45 (3), 274-283.

8. J. Stalmann, Musik der Reformation. In: V. Leppin, G.Schneider-Ludorff (Hrsg.), Das Luther-Lexikon, 2015, 491-501.

czwartek, 15 sierpnia 2019

CIEKAWOSTKA REFORMACYJNA: Filmy o Marcinie Lutrze


Pierwszy film o Reformatorze pt.: „Doktor Martinus Luther” w reżyserii Hermanna Litta pochodzi z 1911 roku. Jednym z najgłośniejszych okazał się dramat biograficzny „Luther” (reż. Eric Till, 2003), w którym tytułową rolę Doktora Lutra zagrał Joseph Fiennes a elektora saskiego, Fryderyka III Mądrego – sir Peter Ustinov (jego ostatnia artystyczna kreacja). W polskiej telewizji publicznej jak dotąd nie wyemitowano tego filmu, a jeśli chodzi o stacje prywatne – na ten ruch zdecydowała się kilka razy HBO.

Literatura:

1. E. P. Wipfler, Luther im Stummfilm: Zum Wandel protestantischer Mentalität im Spiegel der FIlmgeschichte bis 1930. In: Archiv für Reformationsgeschichte 98 (2007), 167–198.

2. https://www.filmweb.pl/film/Luter-2003-34936

sobota, 10 sierpnia 2019

Marcin Luter w literaturze niemieckojęzycznej


Wittenberski Reformator to człowiek, którego życie i twórczość inspirowały pokolenia zarówno zwolenników jak i przeciwników odnowy Kościoła. Pisano o nim wiersze, dramaty (zwłaszcza w XIX i XX wieku), sztuki teatralne, powieści i opowiadania. Ukazywano go w nich w rozmaity sposób. Protestanci budowali podwaliny zreformowanej Tradycji oraz swoją tożsamość na wyidealizowanej postawie ks. Marcina. Katolicy demonizowali niepokornego mnicha augustiańskiego, walcząc tym samym przeciwko głoszonym przez niego ideom (V. Leppin, G. Schneider-Ludorff (Hrsg), Das Luther-Lexikon, 2015, 402-405).

Doktor Luter stał się bohaterem literackim od czasu Sejmu Rzeszy w Wormacji (1521). Publiczny sprzeciw wobec decyzji Cesarza i Papieża wywołał ogromne zainteresowanie osobą niepokornego mnicha. Jeszcze w tym samym roku opublikowano po łacinie „Passio Doktori Martini Lutheri” nieznanego autora, wkrótce przetłumaczony na język niemiecki. Niesłychaną popularnością cieszył się „Wittenberski słowik” Hansa Sachsa z 1523 roku opisujący życie Doktora Marcina. W pierwszych latach Reformacji przeciwnicy naprawy chrześcijaństwa byli szczególnie aktywni, jeśli chodzi o atakowanie Lutra. Thomas Murner opublikował w 1522 roku swe dzieło pt. „O wielkiej luterańskiej głupocie”. Simon Lemnius w utworze „Monochopornomachia” napisał propagandową komedię o zawarciu związku małżeńskiego ekskomunikowanego mnicha augustiańskiego z Wittenbergi z byłą zakonnicą Katarzyną von Bora. Ten sam autor, zadedykował w 1538 swój najnowszy utwór „Epigrammatum libri duo” kardynałowi Albrechtowi z Brandenburgii, głównemu przeciwnikowi Doktora Marcina w sporze o odpusty.

W epoce luterańskiej ortodoksji powstawały niezliczone biografie ks. Lutra. Obecne były w nich takie wydarzenia jak wstąpienie do klasztoru w Erfurcie, sejm w Wormacji, pobyt na zamku Wartburg, wojna chłopska, marburska rozmowa dysputa religijna itd. Integralną część biografii wittenberskiego profesora z tamtego okresu stanowiła jego pieśń „Warownym grodem jest nasz Bóg.” Do czołowych twórców tego typu dzieł należeli Nikodemus Frischlin, autor „Phasmy” z 1592, oraz Zacharias Rivander („Lutherus redivivus", 1593).

W XVII wieku zaczęto postrzegać Doktora Lutra jako bohatera tragicznego. Pierwszy dramat o nim, „Lutherus” Heinricha Hirtzwiga, ukazał się drukiem z okazji Jubileuszu 100-lecia Reformacji w 1617 roku. Inne tragedie to m.in. „Luteriada” (1760) Ch.F. von Derschau, czy „Luter i jego czas…” (1839) K.R. Hagenbacha.

Wyidealizowana z jednej i systematycznie demonizowana z drugiej strony postać Lutra inspirowała licznych poetów, w tym Daniela Georga Morhofa, Johanna Christopha Gottscheda, Johanna Gottfrieda Herdera, Friedricha Schillera, czy Ludwiga Uhlanda. Swoimi wierszami opisywali tragizm XVI-wiecznej postaci, której sumienie „pozostało w niewoli Słowa Bożego.” Liczne antologie ukazały się na niemieckim rynku wydawniczym z okazji kolejnego Jubileuszu Reformacji w 1917.

W latach 1883 (400. Jubileusz urodzin) – 1917 (400-lecie Reformacji) powstały sztuki o dzieciństwie i młodości Lutra. Na uwagę zasługuje „Luter. Historyczny obraz charakteru w siedmiu częściach….” (1883) jenajskiego dramatopisarza Otto Devrienta. W tym samym roku, na polecenie Cesarza, zaczęto gromadzić dzieła ks. Marcina w tzw. Edycję Weimarską (Weimarer Ausgabe, WA). Do 400-lecia ruchu reformacyjnego znanych było ok. 180 dramatów o Doktorze Lutrze. Wielkim sukcesem okazał się „Marcin Luter albo konsekracja siły” (1806) Zachariasa Wernera. Fabułę tego utworu stanowi małżeństwo Lutra i jego rola ojca jako inkarnacja wolności chrześcijańskiej. Dzieło opisywało również stosunki między kobietami a mężczyznami. Inne tradegie pochodzące z tego okresu to „Marcin Luter. Dramat Reformacyjny” (1883) Wilhelma Henzena, „Luter i jego czas…” (1888) Augusta Trümpelmanna, „Luter na zamku Wartburg. Sztuka w pięciu aktach” (1906) Friedricha Lienharda, „Luter w twierdzy Coburg 1530” (1918) Hansa von Wolzogen, czy „Prorocy i sztuka” (1922) Hannsa Johsta. Warto przy tym dodać, że pomiędzy 1840 a 1918, powstawały jak grzyby po deszczu przeróżne trywialne opowiastki o współtwórcy ewangelicyzmu dla zainteresowanych historią.

W utworze Stefana Zweiga „Erazm z Rotterdamu” (1934) Luter nie jest wprawdzie postacią tytułową, odgrywa jednak istotną rolę jako przeciwnik humanisty. Autor niesprawiedliwie i bez jakichkolwiek dowodów historycznych wiąże teologię wittenberskiego Reformatora z działaniami Hitlera, by wyidealizować głównego bohatera…

Tomasz Mann planował na rok przed śmiercią opisać zebrane przez siebie dokumenty w dramacie „Ślub Lutra”. Autor nie zdążył niestety wydać tego utworu. Po II wojnie światowej wzorowano się na postawie Manna i rozpoczęto wydawać biografie jednego z najsłynniejszych Niemców oparte wyłącznie o prawdę historyczną a nie tradycje katolickie czy protestanckie. Do ciekawszych utworów powojennych o ks. Marcinie zaliczyć można „Lutra” (1961) Johna Osborne´a, „Młodego Lutra” (1958) Erika H. Eriksona, „Biednego człowieka Lutra” (1965) Leopolda Ahlsensa. Ostatni z nich został zekranizowany. Jednocześnie drukowano cytaty autorstwa Doktora z Wittenbergi i przypisywane mu słowa. Tak oto, utwory te ożywiały w sposób alternatywny do głównego nurtu powstałe przez wieki legendy o Lutrze. Wśród nich są „Marcin Luter” (1958) Theodora Schübela, czy „Marcin Luter” (1983) Helgi Schütz.

Niebywale interesującą książką jest „Doktor Marcin Luter i jego Franciszek” Karla Springoba z 1996, której treść oparto na swoistym wywiadzie z tytułowym bohaterem.

A utwory o Lutrze z początku nowego tysiąclecia? Te albo opierają się o coraz nowsze odkrycia historyczne (jak „Luter” Guido Dieckmannsa z 2003), albo wpisują sylwetkę Reformatora do wymyślonej fabuły literackiej („Wieczny dom” Thorstena Beckera z 2008). Na niemieckim rynku wydawniczym są obecne książki opisujące miejsca, w których żył i działał, np. „Śladami Marcina Lutra” Matthiasa Gretzschela z 2015. Z okazji Jubileuszu Reformacji w 2017 roku zostało wydanych szereg powieści historycznych z Reformatorem (i Katarzyną von Bora) w roli protagonisty, jak np.: „Dzieci nieposłuszeństwa" Asty Scheib, „Luter i śmierć zarazy" Birgit Jasmund, „Skrzydła wolności" Tilmana Röhriga czy „Luter i milczące niebo" Wolfganga Vatera. W ciągu roku ukazuje się średnio 500 publikacji książkowych o wittenberskim Reformatorze. W Roku Jubileuszu 500-lecia Reformacji liczba ta pewnie znacznie wzrosła...

Podsumowując, Doktor Marcin Luter to człowiek słowa, którego tragiczne życie, przedstawiane w zróżnicowany sposób, pobudzało czytelników książek o nim przez wieki. Jedni wyobrażali sobie bohatera wiary, inni widzieli egzaltowanego heretyka a jeszcze inni próbują dociec prawdy w oparciu o zebrany materiał historyczny. Moim zdaniem, istotne jest, by widzieć w Lutrze – niezależnie od zajmowanego stanowiska – człowieka z zaletami i wadami, funkcjonującego między obowiązkami kaznodziei a rolą męża i ojca. Tylko w ten sposób stanie się on nam bliższy…

Literatura:

1. L. Roper, Martin Luther: Renegade and Prophet, 2016.

2. ‘How Luther went viral’, The Economist, 17 December 2011, 63-65.

3. K. Aland, Martin Luther in der modernen Literatur. Ein Beitrag zur Begegnung des Schriftstellers mit der Historie, 1990, 116ff.

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

czwartek, 1 sierpnia 2019

Teza miesiąca - Tezy 17-25

Wnętrze Kościoła Zamkowego (Schlosskirche) w Wittenberdze. Foto: K. Basiński.

17 - Wydaje się konieczne z jednej strony pomniejszanie strachu dusz przed czyśćcem a z drugiej strony – pomnażanie miłości (do Boga).

18 - Wydaje się, że ani rozsądek, ani podstawa Pisma Świętego nie potwierdzają tego, żeby znajdowały się one poza stanem, w którym można otrzymać pomnożony udział w zasłudze albo miłości (Bożej). 

19 - Wydaje się jednocześnie, że dusze te, a przynamniej nie wszystkie, nie mogą być absolutnie pewne swojego błogosławieństwa, chociaż my nie mamy co do tego wątpliwości. 

20 - Gdy papież udziela „całkowitego odpustu od wszelkich kar”, to nie ma przez to na myśli łącznie wszystkich kar, lecz tylko te, które zostały przez niego nałożone. 

21 - Przeto mylą się wszyscy kaznodzieje odpustów, którzy głoszą, że człowiek przez odpust papieski może uwolnić się od wszelkich kar. 

22 - O tyleż więcej nie może on uwalniać dusz w czyśćcu od takiej kary, od której za życia wedle przepisów kościelnych musiałyby one pokutować. 

23 - Gdyby uwolnienie od wszelkiej kary było dla kogokolwiek możliwe, to jedynie synowie zwątpienia uchodziliby za najdoskonalszych ludzi, tj. najmniej licznych. 

24 - W konsekwencji większość ludu jest zwiedziona, gdy górnolotnymi słowami wprost obiecuje się jej, jakoby kara została zniesiona. 

25 - Ta sama moc, jaką w ogólności ma papież nad czyśćcem, przysługuje w szczególności każdemu biskupowi i duchownemu w jego okręgu albo parafii.