środa, 30 czerwca 2021

Pobyt na zamku Wartburg w Mowach Stołowych

Marcin Luter na zamku Wartburg, rycina z XIX wieku

Marcin Luter wspominał wielokrotnie 300 dni na swojej „wyspie Patmos”, czyli na zamku Wartburg. W sześciu Mowach Stołowych (zebranych poniżej) pojawia się retrospekcja tych wydarzeń. Najczęściej przywoływanym motywem z tego okresu jest widzenie diabła.

Mowa nr 2885 (WA TR 3): Często prześladował szatan mnie w moich własnych widzeniach, ale przede wszystkim na zamku, w którym został aresztowany i przez pewien czas byłem więźniem, wtedy wziął orzechy włoskie i obierał je z łupin całą noc.

Mowa nr 3814 (WA TR 3): Historia o tym, jak hałaśliwy i złośliwy duch prześladował pewnego proboszcza i rada Doktora Lutra, jak go wypędzić.

Pewnego razu przyszedł do Doktora Marcina Lutra proboszcz wiejski z Sübs, mieszkający pod Torgawą, który skarżył się mu, że w nocy nawiedza go hałaśliwy i złośliwy duch, że miał już burze w swoim domu i że ten duch stłukł wszystkie garnki i zniszczył drewniane naczynia, a przez to nie ma spokoju w domu, bo gdy duch rzuca i dokucza mu naczyniami, trwa to całymi godzinami: proboszcz słyszy często śmiech diabła, ale niczego nie widzi. Ta dokuczliwa gra trwa już rok, a jego żona i dzieci nie chcą dłużej mieszkać w domu.

Na to rzekł Doktor Marcin Luter „Kochany Bracie, bądź silny w Panu i trwaj w wierze w Chrystusa. Ustąp temu diabłu i cierpliwie znoś jego grę i szkody tak, by dalej mógł tłuc garnki i niszczyć drewniane naczynia, bo twojej duszy i ciału nie może niczego wyrządzić. To tej pory naprawdę tego doświadczyłeś, bo Anioł Pana jest przy tobie i chroni, i pilnuje ciebie. Dlatego pozwól diabłu bawić się garnkami. Ty w tym czasie módl się z twoją żoną i dziećmi, i mów: precz, szatanie, ja jestem w tym domu panem, nie ty! (…) Gdy w 1521 roku byłem na zamku Wartburg, na górze ponad Eisenach, na wyspie Patmos, nawiedzał mnie często diabeł, ale stawiałem mu opór w wierze i gdy go spotykałem, mówiłem: Bóg, który stworzył ludzi i który położył wszystko pod nogi człowiekowi, jest moim Bogiem. Jeśli masz taką władzę, to spróbuj to uczynić!”

Mowa nr 5353 (WA TR 5, 5353, 13ff.): (…) Przybyłem nocą na Wartburg niedaleko Eisenach. Jako junker (młody szlachcic) często chodziłem z innymi na polowania, zbierałem truskawki z franciszkaninem, ale rzeczywistość była ukryta pod tak wielką ciszą panującą w stajni! Oprócz dwóch szlachciców, Sternbacha i Berlepscha, odwiedzało mnie i przynosiło posiłki dwóch służących.

Mowa nr 5358b (WA TR 5, 5853b, 19ff.): (…) Osiander twierdził, że nic nie da się zrobić przeciwko złym duchom. Na to Doktor: (…) Po czwarte, gdy byłem na zamku Wartburg niedaleko Eisenach, odwiedził mnie w nocy diabeł, ale ja położyłem się wtedy do łóżka. To prawda. Pewnego razu w moim łóżku leżał pies. Wtedy wstałem i wyrzuciłem go przez okno, a on nawet nie zaszczekał. Rankiem zapytałem, czy na zamku były jakieś psy, a kapitan zamkowy odpowiedział: „Nie” Na to ja rzekłem: „A zatem to był diabeł.”

Mowa nr 6122 (WA TR 5): O landgrafie Ludwiku zwanym Skoczkiem.

Ludwik Skoczek, landgraf Hesji i Turyngii, był gwałtownym władcą. Pewnego razu został uwięziony w zamku biskupa z Halle. Podczas ucieczki, wyskoczył z okna i zszedł po stromej skale, a potem płynął w dół z nurtem rzeki (…) Szczęśliwie dotarł na zamek Wartburg, gdzie czekał na niego wóz, którym udał się potajemnie do Frankfurtu nad Menem (…)

Mowa nr 6816 (WA TR 6): Złe duchy, które nawiedzały Doktora Lutra na zamku Wartburg, jego wyspie Patmos.

W 1546 roku, gdy Doktor Luter był w Eisleben, opowiadał tę historię, jak nawiedzał go diabeł na zamku Wartburg: „Gdy w roku 1521 wracałem z Wormacji i zostałem uwięziony na zamku Wartburg niedaleko Eisenach, byłem na swojej wyspie Patmos, z daleka od ludzi, w komnacie, i nikt nie mógł do mnie przyjść poza dwoma młodymi szlachcicami, którzy dwa raz dziennie przynosili mi jedzenie i picie. Pewnego razu kupili mi worek orzechów laskowych, które jadłem od czasu do czasu, a które zamknąłem w skrzyni. Gdy kładłem się w nocy do łóżka, rozebrałem się najpierw w izbie, zgasiłem światło i poszedłem do komnaty i spocząłem na nim. Wtedy przyszedł do mnie, podniósł wieko skrzyni i zajadał orzechy laskowe jeden po drugim aż dudniło w moim łożu. Jednak nie wstałem. Gdy po chwili usnąłem, duch zrobił na schodach taki hałas, jakby ktoś zrzucił coś ze schodów, ale wiedziałem, że to jest niemożliwe, bo wejście na schody było zamknięte na łańcuch. Wstałem i poszedłem na schody, by zobaczyć, co się stało, ale wejście było (jak zawsze) zamknięte. Wtedy powiedziałem: Jeśli to ty, niech tak będzie! I oddałem się w opiekę Chrystusa, o którym stoi napisane (w Psalmie 8,7): "Wszystko złożyłeś pod stopy jego", jak mówi Psalm 8, i położyłem się znowu do łóżka. Wkrótce przyszła żona Hansa Berlepscha z Eisenach, bo miała przeczucie, że coś dzieje się na zamku, i chciała mnie zobaczyć, ale to było niemożliwe. Wtedy sprowadzili mnie do innej komnaty i położyli żonę Hansa Berlepscha w mojej. Tej nocy widziała w mojej komnacie tyle gratów i rupieci, że myślała, iż nawiedziło mnie tysiąc diabłów. Ale to jest najlepszy sposób na ich wypędzenie: wzywanie Chrystusa, tym gardzi diabeł i tego nie może wytrzymać. Trzeba mu powiedzieć: Jeśli jesteś panem nad Chrystusem, niech tak będzie! Tak właśnie rzekłem w Eisenach.”

Zamek Wartburg o zachodzie słońca. Foto: K. Basiński

Trudno powiedzieć, czy widzenia diabła to skutek halucynacji po bezsennych nocach i regularnych zaparciach, czy też coś, czym żyło się w tamtych czasach. Legendę o tym, jak wittenberski Reformator wypędził diabła, rzucając kałamarz o ścianę (TUTAJ), trzeba stanowczo wykluczyć - nie ma o niej mowy w żadnym pisemnym dokumencie Edycji Weimarskiej (WA). Marcin Luter był człowiekiem na przełomie średniowiecza i renesansu - w tamtych czasach temat diabłów był popularny. Czytając jego dzieła, nie sposób o tym zapomnieć. 

sobota, 26 czerwca 2021

„Magnificat verdeutscht”

"Magnificat verdeutscht", początek

Doktor Marcin Luter zadedykował swoje tłumaczenie i interpretację pieśni Marii (Łk 1,46b-55) wówczas 17-letniemu księciu saskiemu Janowi Fryderykowi I. Reformator uważa ten tekst za szczególnie istotny, by pobudzić w młodym władcy pobożność (WA 7, 544f.). Jego tłumaczenie rozpoczął jeszcze w Wittenberdze przed wyjazdem na Sejm Rzeszy w Wormacji, a dokończył na zamku Wartburg.

Nazwa pieśni maryjnej „Magnificat” od jego pierwszego słowa w języku łacińskim Magnificat anima mea Dominum (Wielbi dusza moja Pana). Jest to radosna pieśń dziękczynna, którą według Ewangelisty Łukasza wypowiedziała (lub zaśpiewała) Maria podczas spotkania z Elżbietą, krótko po Zwiastowaniu.

Marcin Luter stara się o jak najtrafniejsze tłumaczenie tekstu biblijnego i rozważa możliwe alternatywne wersje w oparciu o wiedzę teologiczną. „Magnificat verdeutscht” („Magnificat po niemiecku”) ma oddać piękno każdego ze słów. Z użytych cytatów i motywów biblijnych jest jasne, iż Reformator korzysta z łacińskiego tłumaczenia Pisma, z Wulgaty.

W swej interpretacji Marcin Luter kładzie nacisk na łaskawe spojrzenie Boga na Marię, na jej wybranie. Decydującym staje się fakt, iż Maria stała się Matką Boga dzięki swej pokorze. Poprzez adorację jej osoby zniechęca się chrześcijan do powierzenia siebie Łasce Bożej i Jego interwencji w życie wierzącego. Reformator krytykuje fakt, że Kościół średniowiecza rysuje przesadny obraz Marii, ponieważ przedstawia ją jako wzniosłą Królową Nieba - ale chce podkreślić jej pochodzenie z klasy niższej społecznie, ubogiej i wychowawczej. Ale tylko to pochodzenie stwarza niezbędny potencjał identyfikacyjny w tym sensie, że Maria stała się matką Mesjasza pomimo tych niesprzyjających okoliczności. Kluczem do zrozumienia nowotestamentowego tekstu jest fragment z Księgi Proroka Jeremiasza (Jer 9,22f.). Doktor Luter odwołuje się do sześciu dzieł Bożych względem ludzi, którzy niewiele znaczą w świecie: tych bez władzy, głodnych i zestawia je z uczynkami względem wyniosłych, władców i bogaczy. Reformator postrzega papiestwo (a nie jedynie personalnie papieża) i handlarzy odpustami za wyniosłych, są oni dla niego przeciwnikami Boga, a przetłumaczony na język niemiecki staje się istotnym punktem krytyki możnowładców i bogaczy.

„Magnificat verdeutscht” („Magnificat po niemiecku”) stanowi istotny element mariologii luterańskiej, czyli zakresu zagadnień związanych z Matką Jezusa Chrystusa w kontekście nauk Reformatora z Wittenbergi: szczególne wybranie Marii, poczęcie Syna z Ducha Świętego, jej obecność w życiu Chrystusa, Boże macierzyństwo i znaczenie we wspólnocie reformacyjnego Kościoła. Tekst jest dostępny w siódmym tomie Weimarany (WA 7,538-604).

Literatura:

J. Strohl, V. Leppin, Magnificat verdeutscht. In: V. Leppin, G. Schneider-Ludorff (Hrsg.), Das Luther-Lexikon, 2015, 469-471.

poniedziałek, 21 czerwca 2021

"Ty, który miliony gwiazd zapaliłeś"



Ty, który miliony gwiazd zapaliłeś

Ty, który miliony gwiazd zapaliłeś,

Pośród ciemności wznieć blask wiary Twej.

Tyś naszym światłem, co strzeże i chroni,

By trwał w pokoju i ciszy nasz sen.


Dziękuję za dzień ten, który już gaśnie,

Co z Twoich rąk dzisiaj dany był nam.

Przebacz nam to, co w nim zaniedbaliśmy,

Wybacz nam zło naszych rąk, naszych słów.

 

Dziękuję za radość Twą w naszych sercach,

Bo Ty zmieniłeś w wesele nasz trud.

Pomóż nam znieść każdy ból, każdy ciężar,

Co dobre dla nas jest, Ty tylko wiesz.

 

Dziękuję za ludzi, co nas wspierają,

W trudach tej drogi, co mamy ją przejść.

Pomóż nam jutro być stale przy sobie,

W słabych i małych daj nam poznać się.

 

Ty, który miliony gwiazd zapaliłeś,

W tym mrocznym świecie zachowasz swój blask.

Tyś Ojcem naszym, co strzeże i chroni,

Rozświetl ciemności, co mieszkają w nas.



Oryginalny tekst (duńska Księga Psalmów (2002), Den Danske Salmebog (2002), nr 787):



Du, som har tændt millioner af stjerner


Du, som har tændt millioner af stjerner,

tænd i vort mørke en tindrende tro.

Du er vort lys, og du vogter og værner

os, så vi sover i tryghed og ro.



Tak for den lysende dag, der er gået,

gaven til os, dine hænder har rakt.

Tilgiv os det, som vi ikke fik nået,

tilgiv alt ondt, vi fik gjort eller sagt!



Tak for hver glæde, der fyldte vort hjerte,

hver gang du gjorde vort liv til en fest.

Hjælp os at bære hver byrde, hver smerte,

du ved alene, hvad tjener os bedst.



Tak for de mennesker, som blev vor støtte,

når vi fandt vejen besværlig at gå.

Hjælp os i morgen at hjælpe forknytte,

mød du os selv i de svage og små!



Du, som har tændt millioner af stjerner,

mørket i verden vil du byde trods.

Du er vor Far, den, der vogter og værner,

lys i det mørke, som kommer fra os.



Ta współczesna pieśń wieczorna jest znana wielu od czasu jej pierwszego śpiewania na obozie narodowym organizacji dla dzieci i młodzieży FDF w 1981 roku. Biskup Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego Danii Johannes Johansen, autor tekstu, przekazuje w nim klasyczne przesłanie o uwielbieniu i wyznaniu, do którego melodię napisał Erik Sommer.

Ta wieczorna pieśń została umieszczona w duńskiej Księdze Psalmów w 2002 roku (pod numerem 787) i w śpiewniku ewangelickim z 2020 roku (pod numerem 591), ale była już znana wielu dorosłym i dzieciom, ponieważ została napisana w 1981 roku na obóz narodowy organizacji FDF w Julsø. Po niewielkich poprawkach w 1982 roku włączono ją do różnych śpiewników na użytek dzieci i młodzieży i zyskała niesłychaną popularność.

Pieśń można uznać za nowoczesną kontynuację Pieśni porannych i wieczornych Ingemanna, które od czasu ich publikacji w 1837 roku mają duże znaczenie w domu i szkole. Pieśń Johannesa Johansena jest nowa w tonacji językowej, ale dotyczy tych samych tematów: wychwala Boga za Jego stworzenie i wyznaje wiarę w Tego, który jest blisko każdego człowieka ze swoją troską i miłością.

Tekst pieśni otwiera dwa poziomy znaczeniowe. Pierwsza i ostatnia zwrotka budują ramę utworu, która odnosi się do Boga (poziom teologiczny) będącym światłem i Ojcem, „co strzeże i chroni”. Metaforyka światła pełni w Biblii istotne znaczenie i nawiązuje do dzieła Stworzenia (por. 1 Mż 1,3; Ps 36,10; Ps 119,105; Dan 2,22; J 1,5; 1J 1,5). Bóg rozprasza mroki grzechu, daje nam wyciszenie i pokój, co zostaje sformułowane na początku pieśni i niejako podkreślone na jej końcu. Kompozycja poziomu teologicznego uwydatnia Boga jako Początek i Koniec (por. Iz 44,6; Obj 1,8; 21,6; 22,13), jako nadzieję świata w jasności (por. Iz 60,1; Dz 13,47; 1P 2,9). Zwrotki II-IV budują poziom, w centrum którego stoi człowiek ze swoimi słabościami i trudem codzienności (poziom antropologiczny). Dynamika tekstu (zmiany podmiotu lirycznego z 1 osoby liczby pojedynczej (ja) na 1 osobę liczby mnogiej (my)) i liczne odwołania do Boga pokazują niestałość i wewnętrzne rozdarcie natury ludzkiej. Żyjąc w grupie, człowiek wciąż poszukuje obecności Stwórcy i Jego wsparcia.

W drugiej zwrotce dziękujemy za miniony dzień; a dziękczynienie jest natychmiast łączone z modlitwą o przebaczenie za niepowodzenia i zło, które człowiek nieuchronnie popełnia (porównaj z drugą zwrotką pieśni Jestem zmęczony i idę odpocząć, gdzie śpiewa się: „Czy dzisiaj, drogi Boże, zgrzeszyłem przeciwko Twoim przykazaniom”, gdzie ludzka porażka nie jest rzeczą oczywistą). Uwielbienie i spowiedź są więc preludium do pieśni w tej zwrotce. W trzecim i czwartym wersie jest mowa o naszych słabościach, grzechach. Swoista prośba o wybaczenie odnosi się do kilku wymiarów: zaniechania w myślach, uczynkach i mowie.

W trzeciej zwrotce dziękujemy za radość w sercu, która uczyniła z naszego życia wesele. Po dziękczynieniu następuje modlitwa o siłę, by nieść ciężary i cierpienia, które niesie z sobą życie. Z dziecięcą ufnością wyznajemy, iż Bóg stanowi źródło naszej radości. W ostatnim wersie pobrzmiewa modlitwa Ojcze nasz: Niech się dzieje Twoja wola jako w niebie, tak i na ziemi.

W czwartej zwrotce dziękczynienie Bogu odnosi się do ludzi, którzy pomagali w trudnych chwilach, a po dziękczynieniu następuje modlitwa o pomoc „połączonym”,  wskutek czego otwiera się perspektywa eklezjologiczna. Kościół jest przedstawiony jako zbór ludzi, którzy pomagają sobie. I wreszcie modlitwa, aby Bóg spotkał się z nami w tych, którzy potrzebują pomocy. Może przyjść na myśl przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30-37).

Pieśń kończy się, tak jak się zaczęła, uwielbieniem i wyznaniem. Miliony gwiazd wszechświata świadczą o Bożej mocy przezwyciężenia ciemności. W tym swoistym psalmie rozbrzmiewa wyznanie Boga jako ojca, który strzeże, pielęgnuje i ma moc rozjaśniania ciemności, którą ludzie sami wywołują.

Melodia Erika Sommera podkreśla swoją niemal dziecięcą niewinnością jej bliski związek z tekstem. Rozwija się w powolnym tempie powtarzającego się prostego rytmu i spokojnych harmonicznych dźwiękach. Wyraża błogi spokój wieczoru, a w trzeciej linijce każdej zwrotki otwiera się na światło i boskość.

Pieśń została zaśpiewana w kościele zamkowym Christiansborg na pogrzebie księcia Henryka (małżonka Jej Królewskiej Mości Małgorzaty II Duńskiej) 20 lutego 2018. Jej Królewska Mość wybrała ją jako akt swojej miłości do zmarłego. Od tego czasu przeżywa swój renesans. Wielu duńskich artystów (m.in. Stine Bramsen, Lene Siel, Philip Faber) wpisało ją w swój repertuar. Utwór doczekał się w ostatnich latach tłumaczeń na wiele języków świata. Tłumaczenie na język niemiecki („Du, der Millionen von Sternen gezündet”) autorstwa Nis-Edwina List-Petersena powstało w Sylwestra 2019. Moje tłumaczenie na język polski jest pierwsze. Mam nadzieję, że poruszy Państwa serca i zachęci do śpiewania, które zbuduje pewnego rodzaju pomost między duńskimi luteranami, a nami.


Literatura:

1.  https://www.hojskolesangbogen.dk/om-sangbogen/historier-om-sangene/d/du-som-har-taendt-millioner-af-stjerner/

2. Den Danske Salmebog, 2002, nr 787.

 3. Højskolesangbogen, 2020, nr 591.

sobota, 19 czerwca 2021

„Novum Instrumentum omne”

Erazm z Rotterdamu (1467-1536)

To pierwszy opublikowany grecki Nowy Testament (1516), opracowany przez Erazma z Rotterdamu, który wydrukował Jan Froben z Bazylei. Erazm wykorzystał kilka rękopisów, jakie znalazł w Bazylei, niektóre partie przetłumaczył z Wulgaty. 

Dalsze informacje można uzyskać w artykule Leszka Jańczuka TUTAJ.


Polecana literatura: 

1. L. Jańczuk, Novum Intrumentum Omne, Rocznik Teologiczny, 2014, 27-40. 

2. B. M. Metzger, Bart D. Ehrman, The Text of the New Testament: Its Transmission, Corruption and Restoration, 2005, 145. 

3. J. Brashler, From Erasmus to Calvin: Exploring the Roots of Reformed Hermeneutics, Interpretation 63(2), 2009, 163.

wtorek, 15 czerwca 2021

Miejsca w Heidelbergu związane z Marcinem Lutrem

Wieża czarownic (Hexenturm). Zdjęcia: Kamil Basiński

Marcin Luter odbył dyskusję akademicką w Heidelbergu (Disputatio Heidelbergensis) 26 kwietnia 1518 roku, podczas której przedstawił nową perspektywę chrystocentryczną w ramach tzw. teologii krzyża (theologia crucis) w 28 tezach teologicznych i odniósł się krytycznie do filozofii arystotelejskiej, obecnej w średniowiecznej nauce scholastycznej Kościoła w 12 tezach filozoficznych. Dysputa Heidelberska miała miejsce na Wydziale Artystycznym tamtejszego Uniwersytetu (najstarszego na terenie Niemiec). Budynek nie zachował się do naszych czasów, stał naprzeciwko tzw. Starej Auli, po drugiej stronie obecnego Placu Uniwersyteckiego, gdzie dziś znajdują się nowoczesne pomieszczenia wykładowe. Klasztor augustianów znajdował się na placu uniwersyteckim i rozciągał się w obrębie murów miejskich do tzw. wieży czarownic (niem. Hexenturm). Można ją zobaczyć na dziedzińcu Nowego Uniwersytetu w Heidelbergu, gdzie jest zintegrowany z kompleksem budynków.

Wieża ma około 34 m wysokości i wymiary 960 x 1150 cm. Ma pięć kondygnacji, z których trzy ukazują otwarte empory z ostrołukowymi podwójnymi arkadami od strony wewnętrznego dziedzińca. Hexenturm była częścią zachodnich fortyfikacji miejskich do 1392 roku i jest jedyną zachowaną wieżą obronną średniowiecznych murów miejskich. Stąd ma ogromne znaczenie z punktu widzenia urbanistyki i historii regionu. Nazwa „wieża czarownic” zwykle sugeruje czas polowania na czarownice. Niektóre z tych wież były faktycznie używane w tamtym czasie do zamykania ludzi oskarżonych o czary, dopóki nie zostali osądzeni i skazani. Jednak założenie to nie może zostać udowodnione historycznie w przypadku Hexenturm w Heidelbergu. Niemniej jednak budynek, znany również jako Diebesturm (wieża złodziei), z najniższym pomieszczeniem służył w XV wieku jako więzienie. W XX wieku wkomponowano ją w gmach Nowego Uniwersytetu i ponownie otwarto zamurowane arkady. Na pierwszym piętrze znajduje się pomnik ku czci studentów, urzędników i wykładowców Uniwersytetu w Heidelbergu poległych jako żołnierze podczas I wojny światowej.

Tablica pamiątkowa na Placu Uniwersyteckim

Na dzisiejszym Placu Uniwersyteckim (niem. Universtätsplatz), gdzie w XVI wieku stał klasztor augustianów, w 1983 roku odsłonięto tablicę pamiątkową z okazji 500. urodzin Marcina Lutra. Napis na tablicy informuje: „Marcin Luter, 1483-1546. Dla upamiętnienia jego pobytu w klasztorze augustianów i jego dysputy w Heidelbergu 26 kwietnia 1518. W Roku Lutra 1983.” Luter przebywał w klasztorze i prawdopodobnie dyskutował na sąsiednim Wydziale Artystycznym. Okazją było zgromadzenie ogólne zakonu augustianów eremitów, którego wikariusz generalny był Johann von Staupitz, spowiednik Lutra.

Kościół św. Piotra (Peterskirche)

Niewiele jest innych wspomnień z krótkiej wizyty wówczas 34-letniego Reformatora w mieście. Obok najstarszego w mieście kościoła św. Piotra (Peterskirche), który służy od 1883 roku jako kościół uniwersytecki, rośnie dąb Lutra. 

Dąb Lutra

Napis na kamieniu: Dąb Lutra, 1883, posadzony na pamiątkę 400-letniej rocznicy urodzin Dra M. Lutra, Ewangelicka Rada Parafialna 

Witraż kościelny zwraca uwagę odwiedzających kościół na wielkie umysły ruchu reformatorskiego: Marcina Lutra i Huldrycha Zwingliego (pionowo) oraz Filipa Melanchtona i Jana Kalwina (poziomo).

Literatura:

1. Ch. Bootsma, Heidelberg am Neckar, 2020, 55.

2. A. Reidt, Heidelberg an einem Tag, 2020, 48.

czwartek, 10 czerwca 2021

Teologia krzyża (theologia crucis) Marcina Lutra: Tezy Heidelberskie

Heidelberg, Stara Aula i Plac Uniwersytecki nocą. Foto: K. Basiński

26 kwietnia 1518 roku Marcin Luter wziął udział w akademickiej dyspucie na uniwersytecie w Heidelbergu, gdzie przedstawił 28 tez teologicznych (TUTAJ) i 12 filozoficznych (TUTAJ), w których zaproponował inną perspektywę poznania Boga (cognitio Dei). Oryginał łaciński znajduje się w Edycji Weimarskiej (Weimaranie, WA): WA 1,353-374. Proponuję następującą strukturę tez teologicznych:

Stanowisko wobec uczynkowości człowieka (Tezy 1-4)

Wykładnia zreformowanej nauki o grzechu (Tezy 5-18)

Teologia krzyża (Tezy 19-24)

Podsumowanie (Tezy 25-28)

Tezy Heidelberskie stały w opozycji do średniowiecznej nauki Kościoła, do tzw. teologii chwały (theologia gloriae). W jej świetle:

- źródłami poznania Boga (cognitio Dei) jest rozum i stworzenie;

- krzyż/ukrzyżowanie nie ma większego znaczenia w wymiarze poznania Boga;

- człowiek poznaje Boga: Jego Wszechmoc, Majestat i Jedność w Trójcy dzięki rozumowi i stworzeniu. Poznanie Boga odbywa się poprzez rozumne czynienie dobra;

- grzech sam w sobie nie jest w stanie doprowadzić do całkowitego upadku (śmierci wiecznej) człowieka;

- ofiara krzyżowa została złożona przez człowieka Jezusa na chwałę Boga Ojca;

- nadaje Kościołowi sakramentalny monopol na zbawienie człowieka;

- Sprawiedliwość Boża jest rozumiana jako aktywna tzw. iustitia distributiva/activa, zgodnie z którą Bóg osądza człowieka za jego czyny (charakter teocentryczny).

Krucyfiks z kościoła w Immeldorf (Lichtenau) wraz z portretem Reformatora

Teologia krzyża (theologia crucis) ks. Marcina Lutra:

- krzyż stoi w centrum poznania Boga (cognitio Dei), które nabiera innego wymiaru;

- mówi o Bogu, który objawił się w ukryciu: jest ukryty w cierpieniu (WA 1,362,17: Deus absconditus in passionibus);

Dzięki objawieniu się Boga w nowy sposób krzyż, dawny pogański symbol, stał się świętym znakiem odkupienia: znakiem tym Kościół rozpoczyna wszelkie czynności, błogosławi nim i poświęca.

- Boża Łaska jest punktem odniesienia;

- zgodnie z tezami 20 i 21 (tłumaczenie wg Bogumiła Jarmulaka, 2009) przygotowanymi do dysputacji heidelberskiej Ukrzyżowany jako Bóg Objawiony (Deus relevatus) jest jedynym środkiem poznania Boga Ojca (inne możliwe środki poznania Boga to Zmartwychwstanie (theologia resurrectionis), cuda, historia zbawienia, rozum itd.):

"Teza 20: Ten tylko godzien jest miana teologa, kto widzialną i objawioną człowiekowi istotę Boga postrzega przez krzyż i cierpienie.

Komentarz: Zwrócona do człowieka i widzialna istota Boga, czyli Jego człowieczeństwo, słabość i głupstwo, stanowi przeciwieństwo Jego niewidzialnej istoty. Dlatego w 1. Koryntian 1,25 czytamy o głupstwie i o słabości Bożej. Skoro bowiem ludzie zrobili niewłaściwy użytek z poznania Boga w Jego dziełach, dlatego Bóg dał się poznać w cierpieniu oraz potępił mądrość opartą na tym, co niewidzialne, przy pomocy mądrości opartej na tym, co widzialne, aby ci, którzy nie uwielbili Boga objawionego w Jego dziełach, uwielbili Boga ukrytego w cierpieniu, jak czytamy w 1. Koryntian 1,21: „Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie”. Nie wystarczy więc ani na nic się nie przyda poznanie Boga w Jego chwale i majestacie, o ile jednocześnie nie pozna się Go także w uniżeniu i hańbie krzyża. Dlatego Bóg mówi: „Wniwecz obrócę mądrość mądrych” (1 Kor 1,19), a Izajasz stwierdza: „Zaprawdę, jesteś Bogiem ukrytym” (Iz 45,15). Dlatego kiedy Filip zgodnie z teologią chwały prosił: „Pokaż nam Ojca” (Jn 14,8), Chrystus natychmiast powstrzymał górnolotne myśli ucznia i skierował je ku sobie, mówiąc: „Kto mnie widział, widział Ojca” (Jn 14,9). Zatem prawdziwa teologia i poznanie Boga kryją się w ukrzyżowanym Chrystusie, jak czytamy w Ew. Jana: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jn 14,6; por. Jn 10,9).

Teza 21: Teolog szukający nieukrytej chwały Boga nazywa zło dobrem a dobro złem. Teolog krzyża nazywa rzeczy po imieniu.

Komentarz: To oczywiste, bo kto nie zna Chrystusa, ten nie zna Boga ukrytego w cierpieniu i dlatego przedkłada uczynki nad cierpienie, chwałę nad krzyż, moc nad słabość, mądrość nad głupstwo i w ogóle to, co dobre, nad to, co złe. Takich ludzi apostoł nazywa „wrogami krzyża Chrystusowego” (Flp 3,18), nienawidzą bowiem krzyża i cierpienia, a kochają uczynki i ich chwałę, nazywają też dobro krzyża złem, a zło uczynków - dobrem. Jednak, jak już stwierdzono, Boga znaleźć można tylko w cierpieniu i w krzyżu. Dlatego przyjaciele krzyża mówią, że krzyż jest dobry, a uczynki złe, ponieważ krzyż, na którym zawisł stary Adam szczególnie uformowany przez uczynki, niszczy uczynki. Niemożliwe jest bowiem, by człowiek nie pysznił się swoimi dobrymi uczynkami, jeśli cierpienie i nieszczęście nie uczyniły go całkowicie pustym i biednym, przez co poznał, że sam w sobie jest niczym, a jego uczynki nie pochodzą od niego samego, lecz od Boga." 

- Bóg Ojciec (Bóg ukryty, Deus absconditus) nie umiera na krzyżu, lecz cierpi, że Jego Umiłowany Syn (Bóg Objawiony, Deus relevatus) umiera za grzechy człowieka;

- dzięki Prawu (Zakonowi) człowiek poznaje swoje grzechy (a nie Boga) i jako świadome swojej grzeszności indywiduum poznaje Boga na krzyżu. By jednak tak się stało musi się uniżyć, czyli wyznać, iż jego dobre uczynki są skażone złem dzięki grzesznej naturze, a przez to są niczym i uwierzyć w Bożą Łaskę (tezy 17 i 18). Uniżenie się jest procesem samym w sobie:

"Teza 17: To, co powiedziano, nie ma jednak prowadzić do stanu beznadziejności, lecz do pokornego szukania łaski Chrystusa.

Komentarz: To jasno wynika z powyższego, jako że Królestwo Niebieskie należy do dzieci i do pokornych - takich kocha Chrystus. Pokorny nie jest jednak ten, kto nie uznaje, że jest godnym potępienia i wstrętnym grzesznikiem. Grzech zaś poznaje się tylko przez Prawo. Zatem kto mówi, że jesteśmy grzesznikami, nie pozbawia nas nadziei, lecz ją nam ogłasza. To zwiastowanie grzechu, a dokładniej rozpoznanie grzechu, oraz wiara w to przesłanie przygotowuje na przyjęcie łaski. Gdzie jest bowiem poznanie grzechu, tam też pojawia się pragnienie łaski. Chory szuka lekarstwa, kiedy rozpoznaje powagę swego stanu. Kto więc informuje chorego o stanie jego zdrowia, ten nie prowadzi go do beznadziei ani do śmierci, lecz raczej zachęca do tym usilniejszego zabiegania o lekarstwo. Podobnie, gdy mówimy, że jesteśmy niczym i stale grzeszymy, kiedy czynimy to, co w naszej mocy, to nie prowadzimy ludzi do rozpaczy (chyba że jesteśmy głupcami), lecz raczej zachęcamy ich, by zabiegali o łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa.


Teza 18: Pewne jest to, że człowiek musi całkowicie zwątpić w siebie, by przygotować się na przyjęcie łaski Chrystusa.

Komentarz: Prawo dąży zatem do tego, by człowiek przestał liczyć sam na siebie, dlatego „strąca do krainy umarłych” i „zubaża” (1 Sm 2,6-7), i pokazuje, że człowiek jest grzesznikiem we wszystkich swoich dziełach. Pisał o tym apostoł w drugim i trzecim rozdziale Listu do Rzymian, gdzie czytamy, że „wszyscy są pod wpływem grzechu” (Rz 3,9). Jeśli więc ktoś czyni, co w jego mocy, i wierzy, że dobrze czyni, ten nie uważa siebie za nic ani nie wątpi we własne siły, lecz jest tak pewny siebie, że zabiega o łaskę o własnych siłach." 

- uczynki Kościoła są nic nie warte, nie ma on sakramentalnego monopolu na zbawienie człowieka: Jedynie z Wiary zostajemy Usprawiedliwieni przed Bogiem (sola fide);

- zgodnie z tezą 22 teologia chwały (theologia gloriae) jest fałszywa, a teologia krzyża (theologia crucis) – prawdziwa. Dowód Marcina Lutra ma charakter apagogiczny, czyli wykazuje, że zaprzeczenie tezy prowadzi do wniosku sprzecznego z założeniem bądź też z jakimś twierdzeniem prawdziwym:

"Teza 22: Mądrość, która postrzega niewidzialną istotę Boga w tym, co stworzone, nadyma, zaślepia i zatwardza serce.

Komentarz: Była już o tym mowa - kto nie zna i nienawidzi krzyża, ten z konieczności kocha jego przeciwieństwo, czyli mądrość, chwałę, moc etc. Taka zaś miłość czyni jeszcze bardziej ślepym i zatwardziałym. Pożądanie nie znika bowiem wraz z nabyciem tego, co pożądane. Jak umiłowanie pieniędzy rośnie wraz ze wzrostem bogactwa, tak spragniona dusza - im więcej pije, tym bardziej pragnie - jak powiedział poeta: „Im więcej piją wody, tym bardziej jej pragną”. To samo czytamy w Księdze Kaznodziei [Koheleta] 1,8: „Oko nie nasyci się widzeniem, a ucho nie zadowoli się słyszeniem”. Dotyczy to wszelkich pragnień. Zatem również pragnienie wiedzy nie mija wraz z poznaniem, lecz tym bardziej jest przez nie pobudzane. Podobnie jest z pragnieniem chwały, które nie mija wraz z jej zdobyciem. Także zdobycie władzy nie gasi pragnienia panowania ani zdobycie uznania nie gasi pragnienia sławy. Mówi o tym Jezus w Ew. Jana 4,13: „Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie”. Jedynym więc lekarstwem na pragnienie nie jest jego zaspokojenie, lecz ugaszenie. Innymi słowy, kto prawdziwie szuka mądrości, ten nie szuka mądrości w ciągłym postępie i rozwoju, lecz staje się głupcem i szuka głupstwa w ciągłej regresji. Kto zaś prawdziwie szuka władzy, sławy, przyjemności i nasycenia we wszystkim, ten musi raczej uciekać od tych rzeczy niż o nie zabiegać. Oto mądrość, która jest głupstwem w oczach świata." 

- Kościół daje obietnicę (promissio) tego, co Jedynie Bóg może dotrzymać: zbawienie człowieka z Wiary i darmo, niezasłużenie danej Łaski (sola gratia);

- Kościół nie pełni żadnej funkcji w procesie poznania Boga;

- Sprawiedliwość Boża jest bierna (jako tzw. iustitia passiva), bo człowiek zostaje usprawiedliwiony przez Boga nie ze względu na swoje zasługi, dobre uczynki i praktyki religijne, a jedynie dzięki darmo i niezasłużenie danej Łasce Miłości, która zrealizowała się w pełni w Wielkopiątkowej Ofierze (charakter antropocentryczny):

"Teza 25: Nie ten jest sprawiedliwy, kto wiele czyni, lecz ten, kto bez uczynków żarliwie wierzy w Chrystusa.

Komentarz: Sprawiedliwości Bożej nie zdobywa się dzięki stale powtarzanym czynnościom, jak nauczał Arystoteles, lecz zostaje ona wlana przez wiarę. „Sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Rz 1,17). „Sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu” (Rz 10,10). Dlatego słowa „bez uczynków” należy rozumieć następująco: Nie chodzi o to, że człowiek sprawiedliwy nic nie robi, ale o to, że choć sprawiedliwość popycha go do działania, to jednak nie uczynki czynią go sprawiedliwym. Wiara i łaska zostają wlane bez współudziału człowieka, natychmiast jednak podążają za nimi uczynki. Czytamy o tym w Liście do Rzymian: „Z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek” (Rz 3,20), oraz: „Człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu” (Rz 3,28). To znaczy, że uczynki nic nie dodają do usprawiedliwienia. Dlatego człowiek, który wie, że uczynki wiary nie są jego własnymi uczynkami, lecz Boga, nie szuka własnej chwały ani sprawiedliwości, lecz szuka Boga - Boża sprawiedliwość pochodząca z wiary w Chrystusa całkowicie mu wystarcza. Innymi słowy, jak czytamy w 1. Koryntian 1,30, jego mądrością, sprawiedliwością etc. jest Chrystus, on zaś jest Jego dziełem i narzędziem."

Literatura:

1. https://bibelbund.de/2016/04/herrlichkeitstheologie_korinth/

2. https://www.ekd.de/bedford-strohm-heidelberger-disputation-flugschrift-reformation-39069.htm (Abgerufen am 25.10.2018).

3. H. Scheible, Die Universität Heidelberg und Luthers Disputation, in: ZGO 131 (1983), 309–329.

4. R. Bradbury, M. Rae, Cross Theology: The Classical Theologia Crucis and Karl Barth's Modern Theology of the Cross, Retrieved 1 May 2018.

sobota, 5 czerwca 2021

„Deutsche Auslegung des 67. (68.) Psalmes” oraz „Der 36. (37.) Psalm Davids”

Podpis Marcina Lutra

Psalmy odgrywały niezwykłą rolę dla Marcina Lutra, zwłaszcza w czasie tzw. reformatorskiego przebudzenia i odkrycia sensu słów „Uratuj mnie dzięki Twojej Sprawiedliwości” (Psalm 31,2). Wittenberski Reformator rozumiał je w aspekcie tzw. iusticia passiva – Sprawiedliwość Boża jest bierna, gdyż człowiek zostaje usprawiedliwiony przez Boga nie ze względu na swoje zasługi, dobre uczynki i praktyki religijne, a jedynie dzięki darmo i niezasłużenie danej Łasce Miłości, która zrealizowała się w pełni w Wielkopiątkowej Ofierze (sola gratia, teologia krzyża). 

Zbiór psalmów (Psałterz) nazywał on „małą Biblią” (niem. „kleine Biblia”), w której zawiera się całokształt teologii Starego Testamentu. Jako profesor teologii na Uniwersytecie w Wittenberdze Marcin Luter prowadził wykłady o psalmach w latach 1513 do 1515, spisane jako "Dictata super psalterium" (WA 3 i 4, nowe wydanie w WA 55 I i WA 55 II) i dokonywał wciąż na nowo ich interpretacji. Najbardziej znana ich egzegeza autorstwa Marcina Lutra pochodzi z 1528 roku oraz 1532 roku (WA 31 I). Kolejne interpretacje pojedynczych psalmów (np. 23 i 101) z lat 1534/36 są obecne na kartach Edycji Weimarskiej (Weimarany) w 51. tomie (WA 51,197-295).

W tym poście zostaną omówione dwa pisma doktora Lutra powstałe w początkowym okresie wartburskim jego biografii: „Niemiecka interpretacja 67. (68.) Psalmu” („Deutsche Auslegung des 67. (68.) Psalmes”; WA 8,1-35) oraz „36. (37.) Psalm Dawida” („Der 36. (37.) Psalm Davids”; WA 8,205-240). Jak wiemy, Marcin Luter przybył na zamek Wartburg w nocy z 4 na 5 maja 1521 roku. Już 9 maja brał udział w mszy w położonym niejako u podnóży zamku mieście Eisenach z okazji Wniebowstąpienia Pańskiego, podczas której wykorzystano słowa z Psalmu 67 (wersy 18 i 19). 10 dni później, na Zesłanie Ducha Świętego, pojawił się pierwszy wers tego psalmu jako tzw. introit, co stało się powodem do napisania własnej interpretacji (egzegezy). Marcin Luter wysłał gotowy manuskrypt do Filipa Melanchtona 26 maja. Pierwszy wydruk ujrzał światło dzienne 6 sierpnia, ale dopiero 11 listopada został on wspomniany i niejako spopularyzowany w liście humanisty Jana von Botzheima do teologa Tomasza Blarera (WA 8,1-2). Reformator prezentuje swoją interpretację starotestamentowego tekstu w kontekście chrystologicznym. Już egzegeza pierwszego wersu nawiązuje do śmierci krzyżowej Jezusa (WA 8, 4,6-5,5). Dzięki Ofierze Syna każdy z nas został zbawiony, a dzieło to powinniśmy chwalić w kontekście wersu 20 Psalmu 68 (WA 8,21-22). Bóg Izraela jest naszym Bogiem (WA 8, 35,11-19).

Po skończonej egzegezie Psalmu 68 Marcin Luter planował dokonać interpretacji Psalmu 37, jednak z powodu choroby na początku lipca 1521 musiał odłożyć swoją pracę na osiem dni. Gotowy manuskrypt został opublikowany 12 sierpnia. 1 listopada Luter adresuje go do parafii w Wittenberdze, do przyjaciół ze Strasburga, którzy pod jego nieobecność zbierali publikacje Reformatora. Jan von Botzheim wspomina w liście do Tomasza Blarera również egzegezę Lutra tego psalmu (WA 8,205-206). W 1526 roku Reformator dokonuje po raz drugi interpretacji Psalmu 37 wraz z Psalmami 62, 94 i 109 w piśmie dedykowanym królowej Marii Węgierskiej („Vier tröstlichen Psalmen an die Königin zu Ungarn”, „Cztery psalmy pocieszające dla królowej Węgier”; WA 19,542-615).

Interpretacja Psalmu 37 z 1521 roku rozpoczyna się gorzką analizą natury ludzkiej. Człowiek jest niestały, podatny na pokusy (WA 8,214,10-12), dlatego słowa pocieszenia płyną wprost do jego serca. Nasze życie i działanie powinniśmy powierzyć Bogu i zaufać, że cokolwiek wydarzy się, On jest z nami (WA 8,216-217). Na kartach pisma znajdziemy kilka niezwykle ciekawych aspektów etycznych. Złość nie może być motywem zachowania chrześcijanina w stosunku do drugiego człowieka. Łagodność na co dzień jest cnotą w kontekście wersu 11 (WA 8, 219,1-6). Pełna ufność Bogu jest jej fundamentem. Wers 31 mówi, iż Prawo Boże jest wpisane w serce każdego z nas. Marcin Luter napomina jednak, że nikt nie chce zrozumieć Zakonu z uwagi na grzeszną naturę człowieka (WA 8,228,13-14). Bezbożni próbują go zrozumieć na podstawie prawa ludzkiego i w ten sposób zmienić swoje życie, jednak wciąż błądzą. Sprawiedliwi odnajdują jednak wolność sumienia nie w ciągłych staraniach zrozumienia Prawa Pana, a w wierze.

W podsumowaniu egzegezy (WA 8,234-240) doktor Luter wskazuje na Chrystusa jako źródło i sens wiary w Bożą Opiekę. Reformator zarzuca „papistom”, iż zbyt rzadko stosują Pismo Święte jako wykładnię i napomina, by przyjaciele ze Strasburga nie szli tą drogą (WA 8, 239,9-15).

Literatura:

1. WA 51,197-295.

2. WA 8,205-240.

3. WA 19,542-615.

wtorek, 1 czerwca 2021

Duszpasterski charakter tez heidelberskich Marcina Lutra z 1518 roku

Heidelberg, starówka widziana z zamku. Foto: K. Basiński

Duszpasterski charakter tez heidelberskich wypływa z przesłania tezy 28 (tłumaczenie Bogumiła Jarmulaka, 2009): „Miłość Boża nie szuka swego, lecz zwraca się ku innym i obdarza ich dobrem. I tak grzesznicy są piękni, ponieważ są kochani, nie zaś - są kochani, ponieważ są piękni. Ludzka miłość ucieka od grzeszników, ponieważ są źli. Chrystus zaś mówi: „Nie przyszedłem szukać sprawiedliwych, lecz grzeszników” (Mt 9,13). Taka jest miłość zrodzona na krzyżu, która nie zwraca się ku dobru, by użyć go dla własnej korzyści, lecz zwraca się ku ludziom złym i biednym, by obdarzyć ich dobrem.”

Duszpasterski aspekt scholastycznej teologii chwały (theologia gloriae) akcentuje to, co dobre w człowieku i propaguje pozytywny obraz jednostki. Teologia krzyża (theologia crucis) uwydatnia rozterki natury ludzkiej w świetle wiary oraz pokazuje grzech w świetle Bożego przebaczenia. Ofiara wielkopiątkowa nie została złożona przez człowieka dla chwały Boga zgodnie z theologia gloriae, a jest wyznacznikiem bezgraniczna miłość Boża do nas grzeszników. Teza 28 dobitnie wskazuje na pocieszenie dla każdego człowieka w słowach: „amor hominum fit a suo diligibile, amor die creat suum diligibile” (grzesznicy są piękni, ponieważ są kochani, nie zaś - są kochani, ponieważ są piękni).

Gdy doktor Marcin Luter wracał z Heidelbergu do Wittenbergi, pisał w liście do swego „drogiego Spalatina” o odrzuceniu przez profesorów uniwersyteckich w Heidelbergu jego koncepcji miłości wypływającej z Ofiary Wielkopiątkowej (WA BR 1,75,173-174). Środowisko naukowe okazało się nieprzychylne stawianym przez niego tezom, natomiast słuchacze (studenci) przejęli bardzo szybko myśli Reformatora i na ich podstawie rozpoczęli Odnowę Kościoła w niedługim czasie, najczęściej na Południu Niemiec. Wśród nich byli Martin Bucer, przyszły reformator Strasburga, Johannes Brenz, reformator Schwäbisch Hall i Szwabii, Erhard Schnepf, reformator Wimpfen, Theodor Billican, reformator Nördlingen i Philipp Melanchthon, przyszły profesor uniwersytecki w Wittenberdze, najbliższy współpracownik i przyjaciel Marcina Lutra.

Treść 28 tez teologicznych wygłoszonych przez Reformatora 26 kwietnia 1518 roku w Heidelbergu znajdziecie Państwo TUTAJ.


Literatura:

Ch. Möller, M. Heymel, P. Goes, Ich hab einen besseren Sorger. Luthers seelsorgliche Theologie, 2017, 80-84.