czwartek, 10 czerwca 2021

Teologia krzyża (theologia crucis) Marcina Lutra: Tezy Heidelberskie

Heidelberg, Stara Aula i Plac Uniwersytecki nocą. Foto: K. Basiński

26 kwietnia 1518 roku Marcin Luter wziął udział w akademickiej dyspucie na uniwersytecie w Heidelbergu, gdzie przedstawił 28 tez teologicznych (TUTAJ) i 12 filozoficznych (TUTAJ), w których zaproponował inną perspektywę poznania Boga (cognitio Dei). Oryginał łaciński znajduje się w Edycji Weimarskiej (Weimaranie, WA): WA 1,353-374. Proponuję następującą strukturę tez teologicznych:

Stanowisko wobec uczynkowości człowieka (Tezy 1-4)

Wykładnia zreformowanej nauki o grzechu (Tezy 5-18)

Teologia krzyża (Tezy 19-24)

Podsumowanie (Tezy 25-28)

Tezy Heidelberskie stały w opozycji do średniowiecznej nauki Kościoła, do tzw. teologii chwały (theologia gloriae). W jej świetle:

- źródłami poznania Boga (cognitio Dei) jest rozum i stworzenie;

- krzyż/ukrzyżowanie nie ma większego znaczenia w wymiarze poznania Boga;

- człowiek poznaje Boga: Jego Wszechmoc, Majestat i Jedność w Trójcy dzięki rozumowi i stworzeniu. Poznanie Boga odbywa się poprzez rozumne czynienie dobra;

- grzech sam w sobie nie jest w stanie doprowadzić do całkowitego upadku (śmierci wiecznej) człowieka;

- ofiara krzyżowa została złożona przez człowieka Jezusa na chwałę Boga Ojca;

- nadaje Kościołowi sakramentalny monopol na zbawienie człowieka;

- Sprawiedliwość Boża jest rozumiana jako aktywna tzw. iustitia distributiva/activa, zgodnie z którą Bóg osądza człowieka za jego czyny (charakter teocentryczny).

Krucyfiks z kościoła w Immeldorf (Lichtenau) wraz z portretem Reformatora

Teologia krzyża (theologia crucis) ks. Marcina Lutra:

- krzyż stoi w centrum poznania Boga (cognitio Dei), które nabiera innego wymiaru;

- mówi o Bogu, który objawił się w ukryciu: jest ukryty w cierpieniu (WA 1,362,17: Deus absconditus in passionibus);

Dzięki objawieniu się Boga w nowy sposób krzyż, dawny pogański symbol, stał się świętym znakiem odkupienia: znakiem tym Kościół rozpoczyna wszelkie czynności, błogosławi nim i poświęca.

- Boża Łaska jest punktem odniesienia;

- zgodnie z tezami 20 i 21 (tłumaczenie wg Bogumiła Jarmulaka, 2009) przygotowanymi do dysputacji heidelberskiej Ukrzyżowany jako Bóg Objawiony (Deus relevatus) jest jedynym środkiem poznania Boga Ojca (inne możliwe środki poznania Boga to Zmartwychwstanie (theologia resurrectionis), cuda, historia zbawienia, rozum itd.):

"Teza 20: Ten tylko godzien jest miana teologa, kto widzialną i objawioną człowiekowi istotę Boga postrzega przez krzyż i cierpienie.

Komentarz: Zwrócona do człowieka i widzialna istota Boga, czyli Jego człowieczeństwo, słabość i głupstwo, stanowi przeciwieństwo Jego niewidzialnej istoty. Dlatego w 1. Koryntian 1,25 czytamy o głupstwie i o słabości Bożej. Skoro bowiem ludzie zrobili niewłaściwy użytek z poznania Boga w Jego dziełach, dlatego Bóg dał się poznać w cierpieniu oraz potępił mądrość opartą na tym, co niewidzialne, przy pomocy mądrości opartej na tym, co widzialne, aby ci, którzy nie uwielbili Boga objawionego w Jego dziełach, uwielbili Boga ukrytego w cierpieniu, jak czytamy w 1. Koryntian 1,21: „Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie”. Nie wystarczy więc ani na nic się nie przyda poznanie Boga w Jego chwale i majestacie, o ile jednocześnie nie pozna się Go także w uniżeniu i hańbie krzyża. Dlatego Bóg mówi: „Wniwecz obrócę mądrość mądrych” (1 Kor 1,19), a Izajasz stwierdza: „Zaprawdę, jesteś Bogiem ukrytym” (Iz 45,15). Dlatego kiedy Filip zgodnie z teologią chwały prosił: „Pokaż nam Ojca” (Jn 14,8), Chrystus natychmiast powstrzymał górnolotne myśli ucznia i skierował je ku sobie, mówiąc: „Kto mnie widział, widział Ojca” (Jn 14,9). Zatem prawdziwa teologia i poznanie Boga kryją się w ukrzyżowanym Chrystusie, jak czytamy w Ew. Jana: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jn 14,6; por. Jn 10,9).

Teza 21: Teolog szukający nieukrytej chwały Boga nazywa zło dobrem a dobro złem. Teolog krzyża nazywa rzeczy po imieniu.

Komentarz: To oczywiste, bo kto nie zna Chrystusa, ten nie zna Boga ukrytego w cierpieniu i dlatego przedkłada uczynki nad cierpienie, chwałę nad krzyż, moc nad słabość, mądrość nad głupstwo i w ogóle to, co dobre, nad to, co złe. Takich ludzi apostoł nazywa „wrogami krzyża Chrystusowego” (Flp 3,18), nienawidzą bowiem krzyża i cierpienia, a kochają uczynki i ich chwałę, nazywają też dobro krzyża złem, a zło uczynków - dobrem. Jednak, jak już stwierdzono, Boga znaleźć można tylko w cierpieniu i w krzyżu. Dlatego przyjaciele krzyża mówią, że krzyż jest dobry, a uczynki złe, ponieważ krzyż, na którym zawisł stary Adam szczególnie uformowany przez uczynki, niszczy uczynki. Niemożliwe jest bowiem, by człowiek nie pysznił się swoimi dobrymi uczynkami, jeśli cierpienie i nieszczęście nie uczyniły go całkowicie pustym i biednym, przez co poznał, że sam w sobie jest niczym, a jego uczynki nie pochodzą od niego samego, lecz od Boga." 

- Bóg Ojciec (Bóg ukryty, Deus absconditus) nie umiera na krzyżu, lecz cierpi, że Jego Umiłowany Syn (Bóg Objawiony, Deus relevatus) umiera za grzechy człowieka;

- dzięki Prawu (Zakonowi) człowiek poznaje swoje grzechy (a nie Boga) i jako świadome swojej grzeszności indywiduum poznaje Boga na krzyżu. By jednak tak się stało musi się uniżyć, czyli wyznać, iż jego dobre uczynki są skażone złem dzięki grzesznej naturze, a przez to są niczym i uwierzyć w Bożą Łaskę (tezy 17 i 18). Uniżenie się jest procesem samym w sobie:

"Teza 17: To, co powiedziano, nie ma jednak prowadzić do stanu beznadziejności, lecz do pokornego szukania łaski Chrystusa.

Komentarz: To jasno wynika z powyższego, jako że Królestwo Niebieskie należy do dzieci i do pokornych - takich kocha Chrystus. Pokorny nie jest jednak ten, kto nie uznaje, że jest godnym potępienia i wstrętnym grzesznikiem. Grzech zaś poznaje się tylko przez Prawo. Zatem kto mówi, że jesteśmy grzesznikami, nie pozbawia nas nadziei, lecz ją nam ogłasza. To zwiastowanie grzechu, a dokładniej rozpoznanie grzechu, oraz wiara w to przesłanie przygotowuje na przyjęcie łaski. Gdzie jest bowiem poznanie grzechu, tam też pojawia się pragnienie łaski. Chory szuka lekarstwa, kiedy rozpoznaje powagę swego stanu. Kto więc informuje chorego o stanie jego zdrowia, ten nie prowadzi go do beznadziei ani do śmierci, lecz raczej zachęca do tym usilniejszego zabiegania o lekarstwo. Podobnie, gdy mówimy, że jesteśmy niczym i stale grzeszymy, kiedy czynimy to, co w naszej mocy, to nie prowadzimy ludzi do rozpaczy (chyba że jesteśmy głupcami), lecz raczej zachęcamy ich, by zabiegali o łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa.


Teza 18: Pewne jest to, że człowiek musi całkowicie zwątpić w siebie, by przygotować się na przyjęcie łaski Chrystusa.

Komentarz: Prawo dąży zatem do tego, by człowiek przestał liczyć sam na siebie, dlatego „strąca do krainy umarłych” i „zubaża” (1 Sm 2,6-7), i pokazuje, że człowiek jest grzesznikiem we wszystkich swoich dziełach. Pisał o tym apostoł w drugim i trzecim rozdziale Listu do Rzymian, gdzie czytamy, że „wszyscy są pod wpływem grzechu” (Rz 3,9). Jeśli więc ktoś czyni, co w jego mocy, i wierzy, że dobrze czyni, ten nie uważa siebie za nic ani nie wątpi we własne siły, lecz jest tak pewny siebie, że zabiega o łaskę o własnych siłach." 

- uczynki Kościoła są nic nie warte, nie ma on sakramentalnego monopolu na zbawienie człowieka: Jedynie z Wiary zostajemy Usprawiedliwieni przed Bogiem (sola fide);

- zgodnie z tezą 22 teologia chwały (theologia gloriae) jest fałszywa, a teologia krzyża (theologia crucis) – prawdziwa. Dowód Marcina Lutra ma charakter apagogiczny, czyli wykazuje, że zaprzeczenie tezy prowadzi do wniosku sprzecznego z założeniem bądź też z jakimś twierdzeniem prawdziwym:

"Teza 22: Mądrość, która postrzega niewidzialną istotę Boga w tym, co stworzone, nadyma, zaślepia i zatwardza serce.

Komentarz: Była już o tym mowa - kto nie zna i nienawidzi krzyża, ten z konieczności kocha jego przeciwieństwo, czyli mądrość, chwałę, moc etc. Taka zaś miłość czyni jeszcze bardziej ślepym i zatwardziałym. Pożądanie nie znika bowiem wraz z nabyciem tego, co pożądane. Jak umiłowanie pieniędzy rośnie wraz ze wzrostem bogactwa, tak spragniona dusza - im więcej pije, tym bardziej pragnie - jak powiedział poeta: „Im więcej piją wody, tym bardziej jej pragną”. To samo czytamy w Księdze Kaznodziei [Koheleta] 1,8: „Oko nie nasyci się widzeniem, a ucho nie zadowoli się słyszeniem”. Dotyczy to wszelkich pragnień. Zatem również pragnienie wiedzy nie mija wraz z poznaniem, lecz tym bardziej jest przez nie pobudzane. Podobnie jest z pragnieniem chwały, które nie mija wraz z jej zdobyciem. Także zdobycie władzy nie gasi pragnienia panowania ani zdobycie uznania nie gasi pragnienia sławy. Mówi o tym Jezus w Ew. Jana 4,13: „Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie”. Jedynym więc lekarstwem na pragnienie nie jest jego zaspokojenie, lecz ugaszenie. Innymi słowy, kto prawdziwie szuka mądrości, ten nie szuka mądrości w ciągłym postępie i rozwoju, lecz staje się głupcem i szuka głupstwa w ciągłej regresji. Kto zaś prawdziwie szuka władzy, sławy, przyjemności i nasycenia we wszystkim, ten musi raczej uciekać od tych rzeczy niż o nie zabiegać. Oto mądrość, która jest głupstwem w oczach świata." 

- Kościół daje obietnicę (promissio) tego, co Jedynie Bóg może dotrzymać: zbawienie człowieka z Wiary i darmo, niezasłużenie danej Łaski (sola gratia);

- Kościół nie pełni żadnej funkcji w procesie poznania Boga;

- Sprawiedliwość Boża jest bierna (jako tzw. iustitia passiva), bo człowiek zostaje usprawiedliwiony przez Boga nie ze względu na swoje zasługi, dobre uczynki i praktyki religijne, a jedynie dzięki darmo i niezasłużenie danej Łasce Miłości, która zrealizowała się w pełni w Wielkopiątkowej Ofierze (charakter antropocentryczny):

"Teza 25: Nie ten jest sprawiedliwy, kto wiele czyni, lecz ten, kto bez uczynków żarliwie wierzy w Chrystusa.

Komentarz: Sprawiedliwości Bożej nie zdobywa się dzięki stale powtarzanym czynnościom, jak nauczał Arystoteles, lecz zostaje ona wlana przez wiarę. „Sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Rz 1,17). „Sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu” (Rz 10,10). Dlatego słowa „bez uczynków” należy rozumieć następująco: Nie chodzi o to, że człowiek sprawiedliwy nic nie robi, ale o to, że choć sprawiedliwość popycha go do działania, to jednak nie uczynki czynią go sprawiedliwym. Wiara i łaska zostają wlane bez współudziału człowieka, natychmiast jednak podążają za nimi uczynki. Czytamy o tym w Liście do Rzymian: „Z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek” (Rz 3,20), oraz: „Człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu” (Rz 3,28). To znaczy, że uczynki nic nie dodają do usprawiedliwienia. Dlatego człowiek, który wie, że uczynki wiary nie są jego własnymi uczynkami, lecz Boga, nie szuka własnej chwały ani sprawiedliwości, lecz szuka Boga - Boża sprawiedliwość pochodząca z wiary w Chrystusa całkowicie mu wystarcza. Innymi słowy, jak czytamy w 1. Koryntian 1,30, jego mądrością, sprawiedliwością etc. jest Chrystus, on zaś jest Jego dziełem i narzędziem."

Literatura:

1. https://bibelbund.de/2016/04/herrlichkeitstheologie_korinth/

2. https://www.ekd.de/bedford-strohm-heidelberger-disputation-flugschrift-reformation-39069.htm (Abgerufen am 25.10.2018).

3. H. Scheible, Die Universität Heidelberg und Luthers Disputation, in: ZGO 131 (1983), 309–329.

4. R. Bradbury, M. Rae, Cross Theology: The Classical Theologia Crucis and Karl Barth's Modern Theology of the Cross, Retrieved 1 May 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz