sobota, 17 kwietnia 2021

Marcin Luter na Sejmie Rzeszy w Wormacji (1521)

Paul Thumann, Marcin Luter na Sejmie Rzeszy w Wormacji, 1872

Wystąpienie wittenberskiego profesora teologii przed cesarzem Karolem V Habsburgiem i stroną papieską jest jednym z kulminacyjnym w jego biografii, dlatego nasz projekt opisał je pokrótce już dużo wcześniej (TUTAJ). 

Spotkanie z przedstawicielami najwyższej władzy duchowej i świeckiej ówczesnego świata oraz suwerenne przedstawienie im swojej pozycji, bez względu na konsekwencje, wymaga odwagi cywilnej i siły charakteru. Marcin Luter uwydatnił swój idealizm i determinację w procesie Odnowy Kościoła, dlatego przesłuchanie na Sejmie Rzeszy w Wormacji stało się alegorią moralnego zwycięstwa Reformatora nad zwolennikami kościoła papieskiego. Wittenberski teolog stanął przed obliczem cesarza 17 i 18 kwietnia 1521 roku:

17 kwietnia

Hermann Wislicenus, Marcin Luter na Sejmie w Wormacji, ok.1882

Rankiem Marcin Luter otrzymał wezwanie od marszałka Ulricha von Pappenheima na dwór biskupi (Bischofshof) na godzinę 16.00, gdzie przebywał cesarz. Pappenheim i herold cesarski Sturm poprowadzili go przez ogród dworu joannitów (Johanniterhof) i kilka alejek do tylnego wejścia na dwór biskupi. Bezpośrednia trasa przez Krämergasse była pełna gapiów i stwarzała zagrożenie dla bezpieczeństwa mnicha z Wittenbergi.

Cesarz był już w sali. Marcin Luter miał niewielką wiedzę na temat protokołu sądowego i dlatego został upomniany przez marszałka Ulricha von Pappenheima za rozmowę bez pytania z Konradem Peutingerem, którego znał z wcześniejszego pobytu w Augsburgu. Pisma Lutra zostały rozłożone na ławce w sali. Były wśród nich pisma „O wolności chrześcijanina”, „Do chrześcijańskiej szlachty narodu niemieckiego o poprawie stanów chrześcijańskich” i „O niewoli babilońskiej Kościoła”. Przy przesłuchiwanym był obecny również prawnik z Wittenbergi Hieronymus Schurff, który pracował na Sejmie Rzeszy dla elektora saskiego Fryderyka III i pojawił się tutaj jako prawnik Marcina Lutra. Cesarz nie rozmawiał z samym Lutrem, ale przez „mówcę”, Johanna von Eck, urzędnika arcybiskupa Trewiru. Gdy mówiono w języku niemieckim, cesarz mógł śledzić wydarzenia tylko z pomocą tłumaczy.

Marcin Luter spodziewał się, że dojdzie do konfrontacji, dyskusji, która była wówczas powszechna na uczelniach. Cesarz chciał tylko, aby Marcin Luter - bez wymiany jakichkolwiek argumentów - wycofał swoje tezy. Marcin Luter dowiedział się o tym bezpośrednio na miejscu.

Johann von Eck zadał Marcinowi Lutrowi następujące pytania: Czy rozpozna rozłożone na ławce książki jako swoje pisma, niezależnie od tego, czy się do nich przyznał, czy też chciałby od nich cofnąć? Hieronymus Schurff początkowo nalegał, aby pisma były wymieniane indywidualnie do protokołu. Doktor Luter rozpoznał te książki jako swoje. Powiedział, że chodzi w nich o wiarę, zbawienie i Słowo Boże. Dlatego też nieostrożne wyrażanie siebie byłoby niebezpieczne i prosił o czas na przemyślenie tego, aby móc odpowiedzieć bez naruszania słowa Bożego i narażania zbawienia swojej duszy.

Po konsultacji z cesarzem i książętami Johann von Eck wygłosił płomienne przemówienie, w którym nawoływał Reformatora, by ten odwołał swoje błędy i oznajmił, iż Karol V zapewni mu jednodniowy czas na refleksję. Herold cesarski Kaspar Sturm sprowadził Lutra z powrotem do jego kwatery, gdzie ponownie odwiedzili go liczni szlachcice. Można tylko wyobrazić sobie eskalację wszelkich emocji podczas tych spotkań: strachu, złości, niepewności, wzajemnych pretensji, ale też umacniania w trwaniu przy swoim stanowisku itd.

18 kwietnia
Hermann Freihold Plüddemann, Marcin Luter na Sejmie w Wormacji, 1864

Tak więc nastąpiło drugie spotkanie z Karolem V 18 kwietnia 1521 roku. Cesarski herold ponownie zaprowadził Lutra na dwór biskupi. Ponieważ poprzednie negocjacje w innych sprawach były opóźnione, musiał czekać dwie godziny w tłumie. Chociaż tym razem wybrano większą salę na przesłuchanie, nie każdy, kto poprosił o wejście, mógł wejść. Ponieważ godzina była już późna, sala została oświetlona pochodniami. Było gorąco, a Luter bardzo się pocił.

Johann von Eck powtórzył pytania z poprzedniego dnia. Luter odpowiedział dłuższym wyjaśnieniem, domagając się obalenia dowodami z Pisma Świętego. Po tym nastąpiła długa odpowiedź Johanna von Ecka, zawierająca ostatnie pytanie, czy Luter wycofa się, czy nie? Doktor Marcin Luter miał wtedy rzec (pierwotnie wypowiedziane po łacinie):

„Dopóki nie zostanę przekonany przy pomocy Pisma Świętego i zdrowy rozsądek, bo papieżom i soborom nie wierzę, to pewne, że często mylili się i przeczyli samym sobie, jestem pokonany przez przytaczane przeze mnie pisma a moje sumienie pozostaje w niewoli Słowa Bożego, nie mogę i nie chcę niczego odwołać, ponieważ czynienie czegokolwiek wbrew sumieniu jest rzeczą niebezpieczną i niesłuszną. Tu stoję, nie mogę inaczej. Boże, dopomóż mi. Amen.” (WA 7, 838, 4-9) 

Do dziś pozostaje kwestią sporną, czy wypowiedział on : „Przy tym stoję, nie mogę inaczej.” („Hier stehe ich, ich kann nichts anders.”) W rzeczywistości rzekł najprawdopodobniej: „Już dłużej nie mogę.” („Ich kann nicht mehr.”). Po latach Reformator przyznał, że było duszno, a zdenerwowanie i podekscytowanie dały się mu we znaki. Trzeba jednak zaznaczyć, że ta mowa została w całości ujęta po łacinie na kartach Edycji Weimarskiej, w tomie 7, na stronie 838, w linijkach 4-9. Gdyby jej prawdziwość była kontrowersyjna, krytyczny zbiór dzieł Lutra wykluczyłby ją lub opatrzył stosowną adnotacją, a tej brak. W związku z powyższym nie istnieje dla mnie żadna przesłanka o legendarnym charakterze tej mowy. W przeciwnym razie musielibyśmy wątpić w sens krytycznej pracy historyków i teologów, którzy opracowali Edycję Weimarską (WA). 

To odniesienie do Biblii i indywidualnego sumienia jest centralnym momentem pojawienia się Marcina Lutra przed Sejmem Rzeszy i kluczowym wydarzeniem Reformacji.

Cesarz oskarżył doktora Lutra o błąd:

„... Jest bowiem pewne, że jeden mnich nie ma racji, gdy jest to sprzeczne z poglądami całego chrześcijaństwa, tak jak jest ono nauczane od ponad tysiąca lat. Dlatego jestem zdecydowany włożyć w tę sprawę moje królestwa i panów, moje ciało, moją krew i moją duszę. "

Cesarz użył Tradycji i czysto ilościowych argumentów przeciwko merytorycznym i jakościowym argumentom Marcina Lutra - i ostatecznie poniósł fiasko.

Od rana 19 kwietnia 1521 roku Karol V negocjował z stanami Rzeszy, jak postąpić. W Marcinie Lutrze widział heretyka, przeciwko któremu należy podjąć działania, i tego samego oczekiwał od swoich poddanych. Ale tutaj pojawił się problem konsekwentnej polityki wobec Marcina Lutra: stany Rzeszy po prostu nie zgadzały się co do tego, czy lub w jakim zakresie należy podjąć działania przeciwko Reformatorowi.

22 kwietnia 1521 cesarz dał stanom Rzeszy trzydniowy okres na przekonanie Marcina Lutra do wycofania się. Utworzyli oni komisję, aby spróbować negocjować i znaleźć kompromis. W jej skład wchodzili:

- Richard von Greiffenclau, arcybiskup Trewiru

- elektor brandenburski Joachim Hektor

- książę Saksonii Jan Stały

- kanclerz Hieronymus Vehus jako przedstawiciel margrabiego Badenii i książąt Rzeszy

- Christoph von Stadion, biskup Augsburga

- Hieronymus Schulz, biskup Brandenburgii jako przedstawiciel biskupów

- Dietrich von CleenGeorg von Wertheim jako przedstawiciele hrabiów

- doktor Hans Bock ze Strasburga

- doktor Konrad Peutinger z Augsburga jako przedstawiciele miast

Rozmowa rozpoczęła się 24 kwietnia 1521 r o godzinie szóstej rano w kwaterze arcybiskupa Moguncji. Przesłuchanie prowadził Vehus. Marcin Luter nie był gotów wycofać się ze swojego stanowiska, iż ​​jego sumienie – a w efekcie - wypowiedzi były związane Ewangelią.

Kolejna rozmowa odbyła się 25 kwietnia 1521 i trwała cały dzień z przerwami, w obecności zaledwie kilku przedstawicieli komisji. Luter dalej nie chciał wycofać się. Tego samego wieczoru odwiedzili go kanclerz Austrii Maksymilian von Zevenbergen i Johann von Eck, wydalili Marcina Lutra z Sejmu Rzeszy i obiecali mu bezpieczny konwój na najbliższe trzy tygodnie, pod warunkiem, że nie wygłosi kazań ani nie będzie pisał w drodze powrotnej do Wittenbergi. Pożegnali się uściskiem dłoni. Wielu arystokratów pożegnało Lutra, w tym landgraf Filip Wielkoduszny z Hesji, który przekazał mu list o bezpiecznym pobycie na jego terytorium.


Literatura:

1. A. Malessa, Hier stehe ich, es war ganz anders, 2015, 92-100.

2. F. Schorlemmer, Martin Luther. Leben und Wirkung, 2017, 53-59.

3. J. Köhler, Luther! Biographie eines Befreiten, 2016, 251-257.

4. W. Winkler, Luther. Ein deutscher Rebell, 2016, 353-414.

5. H. Schilling, Karl V., Der Kaiser, dem die Welt zerbrach, 2020, 123-145.

6. Cz. Pieniążek, H. Sawczyński, A. Szczepański, Dzieje Powszechne Ilustrowane, 1999, t. 8, 153.

7. U. Oelschläger, Luther in Worms. Der Reichstag im April 1521, 2020, 104-108.

8. V. Leppin, Martin Luther, 2017, 171-181.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz