Sprawę Lutra miał rozstrzygnąć sejm Rzeszy w Wormacji, na obrady
którego udał się po otrzymaniu listu żelaznego, gwarantującego mu
nietykalność. Nieposłuszny mnich wyruszył w drogę 2 kwietnia 1521 roku
wraz ze swymi towarzyszami: Mikołajem von Amsdorffem, członkiem
fakultetu teologicznego wittenberskiej uczelni, biorącym udział w
dyspucie lipskiej (1519), Justusem Jonasem, prawnikiem i teologiem,
pomorskim szlachcicem Peterem von Suaven jako przedstawicielem studentów
i Tomaszem Blarerem, późniejszym reformatorem Konstancji.
W tym
czasie Doktor Luter był znanym autorem wydanych w 1520 roku pism: "O
naprawie stanu chrześcijańskiego", "O niewoli babilońskiej Kościoła", "O
wolności chrześcijanina", w których przeciwstawił się ostro papieskiemu
autorytetowi, poddał krytyce wszelkie nauki i objawy życia kościelnego
nie znajdujące według niego potwierdzenia w Biblii. W drodze do Wormacji ksiądz
Marcin był witany niczym bohater narodowy – w Erfurcie
towarzyszył mu orszak 40 jeźdźców konnych, w Eisenach wiwatowano na jego
cześć. Tam też wygłosił kazanie. 16 kwietnia 1521 roku reformator
przekroczył wozem, na którym jechał, wormacką bramę św. Marcina. I tu
przyjęto go owacjami. Nocował w hotelu (niestety w czasie II wojny
światowej budynek uległ zniszczeniu) nieopodal katedry. Sypialnię musiał
dzielić z dwoma urzędnikami elektorskimi.
Cesarz Karol V miał
wówczas 21 lat, przed dwoma laty został wybrany na drugiego co do
ważności człowieka w Europie. Cesarz bowiem zastępował w powszechnym
mniemaniu Boga we władzy świeckiej. Jego ojciec był Habsburgiem i
Niemcem, ale sam Karol za Niemca się nie uważał. Zwykł mawiać : „Mówię
po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a
po niemiecku do mojego konia.” Jego pierwszym językiem był francuski,
ale on sam spędził niemalże całe życie, walcząc z Francją. Jego matka
była Hiszpanką i Hiszpania tworzyła jądro jego królestwa, mimo to nie
był on też Hiszpanem, choć prawdopodobnie w Hiszpanii czuł się
najbardziej w domu ze wszystkich krajów swojego wielojęzycznego
imperium.
W powstałej mitologii protestanckiej ukazuje się
Marcina Lutra nierzadko jako prowodyra zwołania Sejmu Rzeszy w Wormacji.
Z pokolenia na pokolenie przekazywano wyidealizowany obraz reformatora,
który skoncentrował na sobie uwagę ówczesnej elity politycznej i
kościelnej Starego Kontynentu. Nic bardziej mylnego! Ten najwyższy organ
reprezentacji wasali cesarskich Świętego Cesarstwa Rzymskiego obradował
od 27 stycznia 1521 przez cztery miesiące (do 26 maja 1521). Oprócz
dwóch papieskich nuncjuszy, obecni byli przedstawiciele Burgundii,
Hiszpanii, Sabaudii, Wenecji, Danii, Polski, Węgier, Francji i Anglii.
Kwestiami pilnymi do rozstrzygnięcia było realne zagrożenie ze strony
tureckiej i rosnące zadłużenie Kościoła wskutek zaciągania pożyczek na
budowę Bazyliki św. Piotra na Watykanie. Cesarz Karol V miał większe
troski niż „niejaki brat Marcin”: kłopoty w Hiszpanii, plany wojny w
Italii, marzenia o odzyskaniu Burgundii, co wiązało się z nieuniknioną
wojną z Francją. Odnośnie Lutra, którego nazwiska nawet nie znał,
planował załatwić sprawę krótko – edyktem, nie wdając się w żadne
dyskusje. Niepokorny mnich stanął przed jego obliczem 17 kwietnia 1521
około godziny 16.00. Wittenberski profesor miał jedynie wyrzec się
wszystkiego, co napisał a co sprzeciwiało się panującemu przez wieki
porządkowi. A ten – ku zaskoczeniu wszystkich – poprosił o dzień
namysłu. Czy był nieprzygotowany? Raczej nie. Dwa tygodnie podróży do
Wormacji to wystarczający czas na przemyślenie własnego stanowiska. A
może zwyczajnie po ludzku bał się sprzeciwu? Afront i despekt wobec
cesarza i papieża oznaczał narażenie swojego życia na niebezpieczeństwo.
Nie znamy też żadnej relacji, czy tej nocy reformator dobrze spał…
Następnego dnia, w czwartek 18 kwietnia 1521 roku przed obliczem
Cesarza stanął pewny siebie i swojej racji reformator. Po jego stronie,
jak i poprzedniego dnia, obecni byli Jerzy Spalatin (prawnik elektora
saskiego) i Hieronim Schurf (profesor prawa uniwersytetu w
Wittenberdze). Doktor Marcin Luter miał wtedy rzec: „Dopóki nie zostanę
przekonany przy pomocy Pisma Świętego i zdrowy rozsądek, bo papieżom i
soborom nie wierzę, to pewne, że często mylili się i przeczyli samym
sobie, jestem pokonany przez przytaczane przeze mnie pisma a moje
sumienie pozostaje w niewoli Słowa Bożego, nie mogę i nie chcę niczego
odwołać, ponieważ czynienie czegokolwiek wbrew sumieniu jest rzeczą
niebezpieczną i niesłuszną. Tu stoję, nie mogę inaczej. Boże,
dopomóż mi. Amen.” (WA 7, 838, 4-9) Do dziś pozostaje kwestią sporną,
czy wypowiedział on : „Przy tym stoję, nie mogę inaczej.” („Hier stehe
ich, ich kann nicht anders.”) W rzeczywistości rzekł
najprawdopodobniej: „Już dłużej nie mogę.” („Ich kann nicht mehr.”) Po
latach reformator przyznał, że kazano mu powtórzyć po łacinie jego
stanowisko, na sali zgromadziło się tak wiele osób, było duszno a samemu
Lutrowi zdenerwowanie i podekscytowanie dały się we znaki.
Nieważne
jednak, jak swoją mowę skończył mnich z Wittenbergi. Istotne jest, jaki
przekaz zawierała. Oto ktoś pozornie nieznaczący, „niejaki brat Marcin”,
jawnie sprzeciwia się autorytetowi papieskiemu i cesarskiemu,
przywołując Biblię jako fundament wiary i pobożnego życia
chrześcijańskiego. Ma odwagę zaprzeczyć, burzyć porządek, kwestionować
Tradycję. 18 kwietnia 1521 roku skończyło się mentalne średniowiecze.
„Jeden z nas” uświadomił paradoks dwóch najważniejszych urzędów w
Europie, dając początek emancypacji jednostki w dziedzinie wiary. To nie
papież czy cesarz są zastępcami Boga i nie do nich – takich samych
grzeszników jak inni - należy regulowanie życia religijnego. Ziemskie
autorytety tworzone na potrzebę czasu są niczym, gdy „sumienie pozostaje
w niewoli Słowa Bożego”. 26 kwietnia 1521 niepogodzony z kościołem
katolickim Reformator z Wittenbergi wyruszył w drogę powrotną. W 1689
roku budynek ówczesnego biskupa Palatynatu, po północnej stronie katedry
św. Piotra, strawił pożar. Miejsce, gdzie Marcin Luter stanął przed
Karolem V i Sejmem Rzeszy upamiętniono stosowną tablicą w powstałym na
miejscu budynku ogrodzie przykatedralnym.
Literatura:
2. M. Uglorz, Marcin Luter. Ojciec Reformacji, 2006, 65-68.
3. H. Ellrich, Luther: eine Spurensuche in Thüringen, 2009, 50.
4. M. Brecht, Martin Luther, 1986, 423-440.
5. A. Kohnle, Martin Luther. Reformator, Ketzer, Ehemann, 2015, 108-112.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz