środa, 15 kwietnia 2020

Kontrargumenty Marcina Lutra na temat nauczania anabaptystów


A) Stosunek do Prawa

W kontekście tego postu można jedynie przeanalizować stanowisko Lutra dotyczące najważniejszych specjalnych nauk anabaptystów. Większość specjalnych nauk wywodzi się z ich skłonności do rozumienia Biblii dosłownie. To tutaj pojawia się krytyka Lutra. Pomimo całego szacunku do Pisma Świętego, wittenberski Reformator widzi jedynie powrót do średniowiecznej legalności w takim akcie, co ostatecznie musi ostatecznie doprowadzić do „unicestwienia bezbożnych” w wojnach religijnych (WA TR 1, 291).

Dzięki zasadniczemu rozróżnieniu między Prawem a Ewangelią Doktor Luter wierzył, że wykroczył poza ten etap, stosując je jako podstawę do interpretacji całej Biblii. Uznawał, że nie każde zdanie ze Starego Testamentu można bezpośrednio zrealizować w teraźniejszości. W swoich pracach Marcin Luter doszedł do wniosku, że wszystkie normy prawne należy postrzegać w świetle Ewangelii. Jest to jedyny sposób, w jakim pociecha Ewangelii może naprawdę dla nas zadziałać. Podczas studiów biblijnych zdał sobie sprawę, że Bóg jest zupełnie inną istotą, przeciwko której zasadniczo działa człowiek. Za tę winę, którą człowiek ciągle na siebie nakłada, ponosi pełną odpowiedzialność przed Bogiem. Tylko wtedy, gdy grzech jest traktowany poważnie, można w pełni zrozumieć ogrom wielkości Chrystusowego aktu odkupienia.  Właśnie w tym momencie - ocenie grzechu - uwydatnia się decydująca różnica pomiędzy wittenberskim profesorem teologii a anabaptystami. Zwolennicy radykalnego skrzydła reformacji po prostu nie rozumieli, czego Luter nauczył się ze Słowa Bożego w swoich intelektualnych wyzwaniach, a mianowicie, że po śmierci Jezusa człowiek jest „simul justus et peccator” (jednocześnie sprawiedliwy i grzeszny). Jest to jedyny sposób, aby zrozumieć, że doktor Marcin wraz z papiestwem umieścili ich na czele przeciwników Ewangelii. Ponadto formalny legalizm doprowadził do fałszywego, wyniosłej pewności wśród wielu entuzjastów.

B) Spirytualizm

W chrzcie wyraźnemu legalizmowi przeciwstawiły się różne poziomy spirytualizmu jako przeciwnego bieguna. Również w tym punkcie, jeśli chodzi o związek ducha ze Słowem, Luter był przeciwnego zdania. Tutaj także na anabaptystów mają wpływ średniowieczne idee. Oddzielenie ciała i ducha pochodziło głównie z mistycyzmu średniowiecza. Wyraźnie dawali oni pierwszeństwo duchowi. Skrytykowali Lutra za brak żywego ducha, o którym bezpośrednio naucza Bóg (WA 15, 211). Również tutaj ks. Luter wyraźnie zerwał ze średniowieczem i bezpośrednio oparł się na Nowym Testamencie. Odrzucił ten ascetycznie zabarwiony mistycyzm, ponieważ odczuwał tendencję do uczciwości w pracy. Oparł się na Biblii, gdy stwierdził, że sam Bóg związał obdarzenie ze środkami zewnętrznymi (Słowem i Sakramentem). Bóg uczynił zewnętrzne znaki, które mogą go uchwycić. Luter jest więc szczególnie przeciwny „kaznodziejom, którzy wkradają się do parafii i ingerują w jej porządek bez wiedzy pastora. Wszyscy bezpośrednio powołani przez Boga muszą być w stanie identyfikować się z następującymi znakami: Słowem i Sakramentem.

C) Chrzest dzieci

Dla Lutra chrzest dzieci jest wzorcowym przykładem prawdziwego chrztu. Ten sakrament jest darem od Boga i jest On tylko Jego dziełem, a nie człowieka. Jednak właśnie dlatego, że nie wykorzystuje się wysiłków i dzieł ochrzczonego dziecka, dzieci są bardziej odpowiednie niż jakakolwiek inna osoba. Z drugiej strony anabaptyści żądają działań od świadomego anabaptysty. Chrztem powinien wyznać i okazać gotowość do życia chrześcijańskiego. Luter jest temu przeciwny:

„Oto nasz określony powód i stanowczość, a mianowicie to, że jesteśmy ochrzczeni nie dlatego, że jestem pewien wiary, ale że Bóg to nakazał i chce mieć”. (WA 17 II, 2213)

Odrzucenie chrztu dzieci, aby sprzeciwić się papieżowi, jest bardzo pochopne, ponieważ szkodzi całemu chrześcijaństwu. A z Mk 16,16 nie można wywnioskować z najlepszą wolą, że wiara musi istnieć przed chrztem. Skąd chcesz wiedzieć, czy teraz wierzysz w chrzest? A gdzie Pismo rzeczywiście mówi, że dzieci nie mogą uwierzyć? W przeciwieństwie do tych słabych zastrzeżeń, istnieje wiele mocnych argumentów za chrztem dzieci. Jest on stosowany w Kościele od czasów Apostołów i jest praktykowany we wszystkich krajach. Ale gdyby chrzest dzieci nie był właściwym chrztem, to nie byłoby właściwego chrztu przez tysiąc lat, a zatem nie byłoby Kościoła.

„Gdyby chrzest dzieci nie był dobry, zaprawdę, Bóg nie pozwoliłby go praktykować tak długo, ani nie utrzymywałby go w całym chrześcijaństwie, musiałby też w końcu zawstydzić wszystkich ... Więc przyjął chrzest dzieci i nie pozwolił mu zginąć; a jednak zniknęła wszelka herezja, która jest znacznie młodsza i nowsza niż chrzest dzieci. Taki Boży cud wskazuje, że chrzest dzieci musi być właściwy ”. (WA 26, 167)

Nawet jeśli chrzest dzieci nie jest wyraźnie zapisany w Piśmie Świętym, nie można go po prostu znieść, ponieważ nie jest również zabroniony. Przeciwnie, mówi Luter, Bóg tak długo go tolerował.

C) Koncepcja Kościoła

Termin „prawdziwy kościół”, tak ważny dla anabaptystów, nigdy nie był tak istotny dla Doktora Lutra. Anabaptyści widzieli w tym pomyśle dążenie do oddzielenia się od dużego Kościoła. W przypadku Lutra sytuacja wygląda inaczej: na początku nie było dla niego w ogóle określonego terminu. Materialna zasada „sola scriptura” i formalna zasada „sola fide” (Rz 3,28) stanowią podstawę działania Kościoła reformacyjnego.  Tylko w praktyce rozwija się dwustronna koncepcja Kościoła Lutra: „prawdziwy Kościół” jest niewidzialną wspólnotą wszystkich wierzących (=ochrzczonych). A to z kolei istnieje w ramach zewnętrznego widzialnego Kościoła. W ten sposób Luter zachowuje wieczną niezależność od czasu. Królestwo Boże istnieje więc nadal na ziemi, nawet w najbardziej uciążliwych warunkach.

D) Stosowanie przemocy

Luter z trudem rozróżnia poszczególne kierunki ruchu anabaptystów, które pojawiają się przede wszystkim w tej kwestii. Dla niego nie ma zasadniczej teologicznej różnicy między gniewnymi a zbuntowanymi anabaptystami. Przede wszystkim widzi ich podstawową zgodność w nauczaniu. Z drugiej strony wittenberski Reformator opierał się fundamentalnej równości ludzi wobec Boga, aby osiągnąć całkowitą równość ludzi między sobą. Na przykład przy ustanawianiu wspólnoty dóbr skrytykował fakt, że ewangeliczne przesłanie Zbawienia stało się tutaj Prawem.

Co ciekawe, Thomas Müntzer użył tego samego fragmentu biblijnego (Rz 13,1f), co Luter, aby uzasadnić swoje radykalne stanowisko wobec władz. Müntzer powiedział jednak, że obowiązek chrześcijanina do posłuszeństwa istnieje tylko wtedy, gdy zadania państwa (Rz 13,3 f) również zostaną spełnione. Ostatecznie zrozumienie państwa przez Lutra służyło jedynie jego koncepcji Kościoła. Wittenberski teolog był wystarczająco dalekowzroczny, aby zobaczyć, że istnienie jednostki jest chronione przez istniejące warunki państwowe. Opierając się na nierównościach ludu, postulował  ideę państwa, które zaoferowało opiekuńczą wspólnotę, w której można również realizować obowiązek miłości.

Podsumowanie:

Postawa Lutra wobec ruchu anabaptystów była konsekwentnie negatywna. W charakterystyczny dla siebie sposób, w bardzo ostrych słowach, wittenberski teolog formułuje swoje kontrargumenty w stosunku do nauk anabaptyzmu. Niektóre z nich mogą się nam wydawać z perspektywy czasu za niehumanitarne. Należy pamiętać, że przed 500 laty panował zupełnie inny niż dziś obraz człowieka, co nie stanowi całkowitej obrony postawy Marcina Lutra. Jego wypowiedzi, u źródeł których nierzadko stał impulsywny charakter, należy przywoływać i komentować w określonym kontekście historycznym i teologicznym. Opisanie tego jako tendencji od liberalizmu we wcześniejszych latach do późnej tolerancji nie powinno oddawać sprawiedliwości przedmiotowemu materiałowi historycznemu. Wszakże już w 1523 roku Luter zasadniczo miał takie samo zdanie na temat obowiązków władz, co zostało również wyrażone w stosunkowo ostrej ocenie z 1536, ale to nie znaczy, że władzom nie pozwolono przekazać społeczności. Z drugiej strony Luter podkreśla, że herezja jako taka należy tylko do zakresu odpowiedzialności Kościoła. Jednak wszędzie tam, gdzie występują tendencje uspokajające - i dotyczy to również uporczywego publicznego bluźnierstwa - władze mają coś do powiedzenia.

Można jednak mówić o rozwoju stosunku ks. Lutra do anabaptyzmu od ogólnego do konkretnego. To nie przypadek, że na początku istnieją ogólne stwierdzenia o herezji. Później Luter doszedł do konkretnej oceny anabaptystów (około 1528 roku) poprzez podsumowujące oceny zauroczenia.

Często uważa się, że Luter ocenił ruch anabaptystów jako zbyt ogólny i niezróżnicowany, ale w tym kontekście jego interpretacja psalmu 82 wyznacza standardy. Tutaj starannie różnicuje się w rebeliantów (należy ukarać mieczem), publiczne bluźnierstwo (może zostać ukarany mieczem) i prostych heretyków (należy walczyć Słowem). Należy założyć, że Luter nalegałby na przezwyciężenie fałszywej doktryny poprzez Pismo w czysto heretyckim procesie. Jednak w odniesieniu do ruchu anabaptystycznego pytanie to pozostaje stwierdzeniem czysto teoretycznym, ponieważ nie było czysto heretyckich procesów przeciwko ich zwolennikom.

W praktyce, szczególnie wśród anabaptystów, rewolucyjne idee społeczne i religijne wyraźnie się przenikały. Przykładem tego jest Hans Hut, u którego radykalizm czasami się przedzierał, pomimo biernego nastawienia wyczekującego. Ale to była mieszanka tak nie do zniesienia dla Lutra. Nawiasem mówiąc, istnieje wystarczająca liczba przykładów, że niestosowanie przemocy i pacyfizm pod wpływem grup radykalnych lub pod presją prześladowań mogą szybko przerodzić się w walkę. Nawet w tym pacyfistycznym skrzydle anabaptystów panuje ukryta postawa antykorupcyjna (Hutterer, Sattler). W końcu propagowana przez nich wspólnota dóbr oznaczała gwałtowne odrzucenie istniejących warunków społecznych.

Ponadto to właśnie stonowane nauki społeczno-polityczne anabaptystów zapewniły im napływ i wsparcie środowisk opozycyjnych. Władze wkrótce dostrzegły te niebezpieczeństwa i odpowiedziały ciągłym zaostrzaniem praw anabaptystów. Z kolei presja rządu przyspieszyła upadek radykalizmu baptystów. Decydujące zdanie w tej kwestii oparte było na prawie Rzeszy. Obwinianie Lutra za procesy anabaptystów nie jest całkowicie sprawiedliwe. Nigdy nie mówił o wcielaniu brutalnego heretyckiego ustawodawstwa średniowiecza. Nawet we wczesnych latach Reformacji, gdy był osobiście zagrożony, narzekał tylko, że ktoś chce go złapać bez wystarczającego dowodu herezji. Takie podejście wyraźnie pokazuje, że wciąż był uwikłany w średniowieczne myślenie w tym obszarze, którego przewrót dopiero się zaczął.

Ponadto skutki wojny chłopskiej i anabaptystycznego imperium w Münster tylko utwierdziły go, że ruch ten stanowi ukryte niebezpieczeństwo, które drzemało i zawsze mogło szybko wybuchnąć z powodu szczególnych okoliczności.

Jednak w całej dyskusji z anabaptystami głównym celem Lutra było utrzymanie czystości przekazu Ewangelii. A w walce ze Słowem widział zadanie swoje i Kościoła. Skomentował tylko bardzo kontrowersyjne działania lokalnych władz. Od samego początku wiedział, że nic nie można zrobić wbrew woli Boga, nawet przy ogólnie stosowanej przemocy.

Wyraźne odrzucenie idei anabaptyzmu przez Lutra było decydującym czynnikiem w późniejszej historiografii. Ostatecznie istnieje również niebezpieczeństwo, że podejdzie się do ruchu anabaptystów tylko z uprzedzeniem. Nawet jeśli jego decyzja zasadniczo właściwie widziała odrzucenie anabaptyzmu, to dla przyszłych pokoleń zawsze konieczne jest sprawdzenie tego odrzucenia, zwłaszcza zanim zastąpią go inne uprzedzenia.

Literatura:

1. C. Hinrichs, Luther und Müntzer, 1952, 44ff.

2. H.S. Bender, Die Zwickauer Propheten, Thomas Müntzer und die Täufer, In: Theol. Zeitschrift 8/1952.

3. F. H. Litell, Das Selbstverständnis der Täufer, Kassel: Oncken 1966.

4. M. Lienhard, Die Grenzen der Toleranz. Martin Luther und die Dissidenten seiner Zeit. In: Norbert Fischer, Marion Kobelt-Groch (Hg.): Außenseiter zwischen Mittelalter und Neuzeit. Brill, Leiden 1997, 128.

5. R. Schwarz, Luther, Göttingen 1998, 219.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz