A)
Stosunek do Prawa
W
kontekście tego postu można jedynie przeanalizować stanowisko Lutra dotyczące
najważniejszych specjalnych nauk anabaptystów. Większość specjalnych nauk wywodzi
się z ich skłonności do rozumienia Biblii dosłownie. To tutaj pojawia się
krytyka Lutra. Pomimo całego szacunku do Pisma Świętego, wittenberski
Reformator widzi jedynie powrót do średniowiecznej legalności w takim akcie, co
ostatecznie musi ostatecznie doprowadzić do „unicestwienia bezbożnych” w
wojnach religijnych (WA TR 1, 291).
Dzięki
zasadniczemu rozróżnieniu między Prawem a Ewangelią Doktor Luter wierzył, że
wykroczył poza ten etap, stosując je jako podstawę do interpretacji całej
Biblii. Uznawał, że nie każde zdanie ze Starego Testamentu można bezpośrednio
zrealizować w teraźniejszości. W swoich pracach Marcin Luter doszedł do
wniosku, że wszystkie normy prawne należy postrzegać w świetle Ewangelii. Jest
to jedyny sposób, w jakim pociecha Ewangelii może naprawdę dla nas zadziałać.
Podczas studiów biblijnych zdał sobie sprawę, że Bóg jest zupełnie inną istotą,
przeciwko której zasadniczo działa człowiek. Za tę winę, którą człowiek ciągle
na siebie nakłada, ponosi pełną odpowiedzialność przed Bogiem. Tylko wtedy, gdy
grzech jest traktowany poważnie, można w pełni zrozumieć ogrom wielkości
Chrystusowego aktu odkupienia. Właśnie w
tym momencie - ocenie grzechu - uwydatnia się decydująca różnica pomiędzy
wittenberskim profesorem teologii a anabaptystami. Zwolennicy radykalnego skrzydła
reformacji po prostu nie rozumieli, czego Luter nauczył się ze Słowa Bożego w
swoich intelektualnych wyzwaniach, a mianowicie, że po śmierci Jezusa człowiek
jest „simul justus et peccator” (jednocześnie sprawiedliwy i grzeszny). Jest to
jedyny sposób, aby zrozumieć, że doktor Marcin wraz z papiestwem umieścili ich
na czele przeciwników Ewangelii. Ponadto formalny legalizm doprowadził do fałszywego,
wyniosłej pewności wśród wielu entuzjastów.
B)
Spirytualizm
W
chrzcie wyraźnemu legalizmowi przeciwstawiły się różne poziomy spirytualizmu
jako przeciwnego bieguna. Również w tym punkcie, jeśli chodzi o związek ducha
ze Słowem, Luter był przeciwnego zdania. Tutaj także na anabaptystów mają wpływ
średniowieczne idee. Oddzielenie ciała i ducha pochodziło głównie z mistycyzmu
średniowiecza. Wyraźnie dawali oni pierwszeństwo duchowi. Skrytykowali Lutra za
brak żywego ducha, o którym bezpośrednio naucza Bóg (WA 15, 211). Również tutaj
ks. Luter wyraźnie zerwał ze średniowieczem i bezpośrednio oparł się na Nowym
Testamencie. Odrzucił ten ascetycznie zabarwiony mistycyzm, ponieważ odczuwał
tendencję do uczciwości w pracy. Oparł się na Biblii, gdy stwierdził, że sam
Bóg związał obdarzenie ze środkami zewnętrznymi (Słowem i Sakramentem). Bóg
uczynił zewnętrzne znaki, które mogą go uchwycić. Luter jest więc szczególnie
przeciwny „kaznodziejom, którzy wkradają się do parafii i ingerują w jej porządek
bez wiedzy pastora. Wszyscy bezpośrednio powołani przez Boga muszą być w stanie
identyfikować się z następującymi znakami: Słowem i Sakramentem.
C)
Chrzest dzieci
Dla
Lutra chrzest dzieci jest wzorcowym przykładem prawdziwego chrztu. Ten
sakrament jest darem od Boga i jest On tylko Jego dziełem, a nie człowieka.
Jednak właśnie dlatego, że nie wykorzystuje się wysiłków i dzieł ochrzczonego
dziecka, dzieci są bardziej odpowiednie niż jakakolwiek inna osoba. Z drugiej
strony anabaptyści żądają działań od świadomego anabaptysty. Chrztem powinien
wyznać i okazać gotowość do życia chrześcijańskiego. Luter jest temu przeciwny:
„Oto
nasz określony powód i stanowczość, a mianowicie to, że jesteśmy ochrzczeni nie
dlatego, że jestem pewien wiary, ale że Bóg to nakazał i chce mieć”. (WA 17 II,
2213)
Odrzucenie
chrztu dzieci, aby sprzeciwić się papieżowi, jest bardzo pochopne, ponieważ szkodzi
całemu chrześcijaństwu. A z Mk 16,16 nie można wywnioskować z najlepszą wolą,
że wiara musi istnieć przed chrztem. Skąd chcesz wiedzieć, czy teraz wierzysz w
chrzest? A gdzie Pismo rzeczywiście mówi, że dzieci nie mogą uwierzyć? W
przeciwieństwie do tych słabych zastrzeżeń, istnieje wiele mocnych argumentów
za chrztem dzieci. Jest on stosowany w Kościele od czasów Apostołów i jest
praktykowany we wszystkich krajach. Ale gdyby chrzest dzieci nie był właściwym
chrztem, to nie byłoby właściwego chrztu przez tysiąc lat, a zatem nie byłoby Kościoła.
„Gdyby
chrzest dzieci nie był dobry, zaprawdę, Bóg nie pozwoliłby go praktykować tak
długo, ani nie utrzymywałby go w całym chrześcijaństwie, musiałby też w końcu
zawstydzić wszystkich ... Więc przyjął chrzest dzieci i nie pozwolił mu zginąć;
a jednak zniknęła wszelka herezja, która jest znacznie młodsza i nowsza niż
chrzest dzieci. Taki Boży cud wskazuje, że chrzest dzieci musi być właściwy ”.
(WA 26, 167)
Nawet
jeśli chrzest dzieci nie jest wyraźnie zapisany w Piśmie Świętym, nie można go
po prostu znieść, ponieważ nie jest również zabroniony. Przeciwnie, mówi Luter,
Bóg tak długo go tolerował.
C)
Koncepcja Kościoła
Termin
„prawdziwy kościół”, tak ważny dla anabaptystów, nigdy nie był tak istotny dla Doktora
Lutra. Anabaptyści widzieli w tym pomyśle dążenie do oddzielenia się od dużego
Kościoła. W przypadku Lutra sytuacja wygląda inaczej: na początku nie było dla
niego w ogóle określonego terminu. Materialna zasada „sola scriptura” i
formalna zasada „sola fide” (Rz 3,28) stanowią podstawę działania Kościoła reformacyjnego. Tylko w
praktyce rozwija się dwustronna koncepcja Kościoła Lutra: „prawdziwy Kościół”
jest niewidzialną wspólnotą wszystkich wierzących (=ochrzczonych). A to z kolei
istnieje w ramach zewnętrznego widzialnego Kościoła. W ten sposób Luter
zachowuje wieczną niezależność od czasu. Królestwo Boże istnieje więc nadal na
ziemi, nawet w najbardziej uciążliwych warunkach.
D) Stosowanie przemocy
Luter
z trudem rozróżnia poszczególne kierunki ruchu anabaptystów, które pojawiają
się przede wszystkim w tej kwestii. Dla niego nie ma zasadniczej teologicznej
różnicy między gniewnymi a zbuntowanymi anabaptystami. Przede wszystkim widzi
ich podstawową zgodność w nauczaniu. Z drugiej strony wittenberski Reformator opierał
się fundamentalnej równości ludzi wobec Boga, aby osiągnąć całkowitą równość
ludzi między sobą. Na przykład przy ustanawianiu wspólnoty dóbr skrytykował
fakt, że ewangeliczne przesłanie Zbawienia stało się tutaj Prawem.
Co
ciekawe, Thomas Müntzer użył tego samego fragmentu biblijnego (Rz 13,1f), co
Luter, aby uzasadnić swoje radykalne stanowisko wobec władz. Müntzer powiedział
jednak, że obowiązek chrześcijanina do posłuszeństwa istnieje tylko wtedy, gdy
zadania państwa (Rz 13,3 f) również zostaną spełnione. Ostatecznie zrozumienie
państwa przez Lutra służyło jedynie jego koncepcji Kościoła. Wittenberski
teolog był wystarczająco dalekowzroczny, aby zobaczyć, że istnienie jednostki
jest chronione przez istniejące warunki państwowe. Opierając się na
nierównościach ludu, postulował ideę
państwa, które zaoferowało opiekuńczą wspólnotę, w której można również
realizować obowiązek miłości.
Podsumowanie:
Postawa
Lutra wobec ruchu anabaptystów była konsekwentnie negatywna. W charakterystyczny
dla siebie sposób, w bardzo ostrych słowach, wittenberski teolog formułuje swoje
kontrargumenty w stosunku do nauk anabaptyzmu. Niektóre z nich mogą się nam wydawać
z perspektywy czasu za niehumanitarne. Należy pamiętać, że przed 500 laty panował
zupełnie inny niż dziś obraz człowieka, co nie stanowi całkowitej obrony postawy
Marcina Lutra. Jego wypowiedzi, u źródeł których nierzadko stał impulsywny charakter,
należy przywoływać i komentować w określonym kontekście historycznym i teologicznym. Opisanie tego jako
tendencji od liberalizmu we wcześniejszych latach do późnej tolerancji nie
powinno oddawać sprawiedliwości przedmiotowemu materiałowi historycznemu.
Wszakże już w 1523 roku Luter zasadniczo miał takie samo zdanie na temat
obowiązków władz, co zostało również wyrażone w stosunkowo ostrej ocenie z
1536, ale to nie znaczy, że władzom nie pozwolono przekazać społeczności. Z
drugiej strony Luter podkreśla, że herezja jako taka należy tylko do zakresu
odpowiedzialności Kościoła. Jednak wszędzie tam, gdzie występują tendencje
uspokajające - i dotyczy to również uporczywego publicznego bluźnierstwa -
władze mają coś do powiedzenia.
Można
jednak mówić o rozwoju stosunku ks. Lutra do anabaptyzmu od ogólnego do
konkretnego. To nie przypadek, że na początku istnieją ogólne stwierdzenia o
herezji. Później Luter doszedł do konkretnej oceny anabaptystów (około 1528
roku) poprzez podsumowujące oceny zauroczenia.
Często
uważa się, że Luter ocenił ruch anabaptystów jako zbyt ogólny i
niezróżnicowany, ale w tym kontekście jego interpretacja psalmu 82 wyznacza
standardy. Tutaj starannie różnicuje się w rebeliantów (należy ukarać mieczem),
publiczne bluźnierstwo (może zostać ukarany mieczem) i prostych heretyków
(należy walczyć Słowem). Należy założyć, że Luter nalegałby na przezwyciężenie
fałszywej doktryny poprzez Pismo w czysto heretyckim procesie. Jednak w
odniesieniu do ruchu anabaptystycznego pytanie to pozostaje stwierdzeniem
czysto teoretycznym, ponieważ nie było czysto heretyckich procesów przeciwko
ich zwolennikom.
W
praktyce, szczególnie wśród anabaptystów, rewolucyjne idee społeczne i
religijne wyraźnie się przenikały. Przykładem tego jest Hans Hut, u którego
radykalizm czasami się przedzierał, pomimo biernego nastawienia wyczekującego.
Ale to była mieszanka tak nie do zniesienia dla Lutra. Nawiasem mówiąc,
istnieje wystarczająca liczba przykładów, że niestosowanie przemocy i pacyfizm
pod wpływem grup radykalnych lub pod presją prześladowań mogą szybko przerodzić
się w walkę. Nawet w tym pacyfistycznym skrzydle anabaptystów panuje ukryta
postawa antykorupcyjna (Hutterer, Sattler). W końcu propagowana przez nich
wspólnota dóbr oznaczała gwałtowne odrzucenie istniejących warunków
społecznych.
Ponadto
to właśnie stonowane nauki społeczno-polityczne anabaptystów zapewniły im
napływ i wsparcie środowisk opozycyjnych. Władze wkrótce dostrzegły te
niebezpieczeństwa i odpowiedziały ciągłym zaostrzaniem praw anabaptystów. Z
kolei presja rządu przyspieszyła upadek radykalizmu baptystów. Decydujące zdanie
w tej kwestii oparte było na prawie Rzeszy. Obwinianie Lutra za procesy anabaptystów
nie jest całkowicie sprawiedliwe. Nigdy nie mówił o wcielaniu brutalnego
heretyckiego ustawodawstwa średniowiecza. Nawet we wczesnych latach Reformacji,
gdy był osobiście zagrożony, narzekał tylko, że ktoś chce go złapać bez
wystarczającego dowodu herezji. Takie podejście wyraźnie pokazuje, że wciąż był
uwikłany w średniowieczne myślenie w tym obszarze, którego przewrót dopiero się
zaczął.
Ponadto
skutki wojny chłopskiej i anabaptystycznego imperium w Münster tylko utwierdziły
go, że ruch ten stanowi ukryte niebezpieczeństwo, które drzemało i zawsze mogło
szybko wybuchnąć z powodu szczególnych okoliczności.
Jednak
w całej dyskusji z anabaptystami głównym celem Lutra było utrzymanie czystości przekazu
Ewangelii. A w walce ze Słowem widział zadanie swoje i Kościoła. Skomentował
tylko bardzo kontrowersyjne działania lokalnych władz. Od samego początku
wiedział, że nic nie można zrobić wbrew woli Boga, nawet przy ogólnie stosowanej
przemocy.
Wyraźne
odrzucenie idei anabaptyzmu przez Lutra było decydującym czynnikiem w
późniejszej historiografii. Ostatecznie istnieje również niebezpieczeństwo, że
podejdzie się do ruchu anabaptystów tylko z uprzedzeniem. Nawet jeśli jego
decyzja zasadniczo właściwie widziała odrzucenie anabaptyzmu, to dla przyszłych
pokoleń zawsze konieczne jest sprawdzenie tego odrzucenia, zwłaszcza zanim
zastąpią go inne uprzedzenia.
Literatura:
1. C. Hinrichs, Luther und Müntzer, 1952, 44ff.
2. H.S. Bender, Die Zwickauer Propheten, Thomas Müntzer und die Täufer, In: Theol. Zeitschrift 8/1952.
3. F. H. Litell, Das Selbstverständnis der Täufer, Kassel: Oncken 1966.
4. M. Lienhard, Die Grenzen der Toleranz. Martin Luther und die Dissidenten seiner Zeit. In: Norbert Fischer, Marion Kobelt-Groch (Hg.): Außenseiter zwischen Mittelalter und Neuzeit. Brill, Leiden 1997, 128.
5. R. Schwarz, Luther, Göttingen 1998, 219.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz