W średniowieczu panował pogląd, że trawienie pokarmów przypomina proces gotowania. Dziś wiemy, organizm ludzki wchłania szybciej ugotowane potrawy. Według jednej z teorii, proces rozwoju naszego mózgu nie byłby możliwy bez spożycia potraw gotowanych i pieczonych, co przyczyniło się do przyjęcia znacznie większej dawki energii w porównaniu z surowym jedzeniem i wymusiło na drodze ewolucji rozwój ścieżek jej wykorzystania. Dla średniowiecznych lekarzy ważna była też kolejność spożywanych na ciepło potraw. Na początku jedzono lekkostrawne dania, potem te, które mogły ewentualnie zalegać w żołądku. Podczas gdy biedni ludzie jedli przeważnie chleb, mieszczanie i szlachta żuli przed jedzeniem liczne przyprawy, takie jak anyż, koper włoski, kminek. W aptekach kupowano drażetki powleczone miodem i cukrem, które miały rozgrzewać i przyspieszać proces trawienia. Posiłek zaczynano podaniem lekkostrawnego owocu, jak jabłko. Potem jedzono lekkostrawne mięso, np. kurczaka lub kozy, popijano...