Drzewo z owocami |
Wiara potraktowana jako ufność w nieskończoną miłość Boga
jest w rozumieniu reformatorów jest wypełnieniem pierwszego przykazania a przez
to przykazania o miłowaniu Boga. Tak więc Ewangelia, która pobudza wiarę,
spełnia to, co nakazuje Prawo (Zakon). A zatem Prawo nie ma swego końca w
Jezusie Chrystusie, tylko dzięki Niemu może ono doprowadzić swoją treść do
wypełnienia, jako że miłość Boga musi skonkretyzować się w miłowaniu bliźniego. Marcin Luter rozumie tę powinność nie jako wymagający
wniosek czy dopowiedzenie, nie ma ona zatem deontologicznego charakteru, tylko
stanowi realizację wewnętrznych potrzeb człowieka. W teologii protestanckiej
jest często przywoływany obraz drzewa z owocami (Mt 3,10), puentowany dwojako.
Po pierwsze, drzewo nie może być dobre, jeśli ulepsza się je, by wydało dobre
owoce, ale owoce mogą być dobre, jeśli robi się wszystko, by utrzymać w dobrym
stanie lub ewentualnie poprawić stan drzewa. Po drugie, pomiędzy drzewem, a
jego owocami nie istnieje kontekst powinnościowy, a egzystencjalny. Jakie
drzewo, takie owoce, a tym samym - jaka osoba, takie też jej czyny. A wiara
jest tym, co człowieka zmienia, na nowo konstruuje, zatem stanowi moc sprawczą,
miłość natomiast - czyn, po którym sprawca może być rozpoznany. Jednocześnie,
to co określamy mianem "dobrego uczynku", może nim faktycznie być,
jeśli czyni się go "chętnie" z " ochotą i miłością" (2), by wyrazić wdzięczność za otrzymaną miłość Boga.
Literatura:
1. W. Härle, Dogmatik, 2012, 162.
2. BSLK 510, 21; 661, 36.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz