niedziela, 30 czerwca 2024

Marcin Luter i konie

Friedrich Wilhelm Martersteig, Wjazd Lutra do Wormacji

Przed pięcioma stuleciami koń pełnił wiele funkcji w życiu codziennym Europejczyka. Zwierzę to pracowało bowiem wraz z nim na roli a przede wszystkim – bez względu na pochodzenie właściciela – stanowiło podstawowy środek transportu.

Marcin Luter przemieszczał się rozmaitymi wozami po niemieckich księstwach zaprzęgniętymi w konie. Friedrich Wilhelm Martersteig portretuje wjeżdżającego do Wormacji na sejm w 1521 roku Reformatora, który stoi w dwukołowym jednokonnym wozie. Żaden dokument historyczny nie potwierdza tej artystycznej wizji. Na przełomie średniowiecza i renesansu znane były zarówno antyczne powozy (kwadrygi, bigi…) oraz ich nowoczesne odpowiedniki (furmanka, kolaska). Prawdopodobnie każdym z nich jeździł Odnowiciel Kościoła, bowiem używano ich powszechnie.

Co ciekawe, Doktor Luter jechał w siodle co najmniej dwukrotnie w swoim życiu. Po raz pierwszy, w nocy z 20 na 21 października 1518, gdy uciekał z Augsburga po nieudanej rozmowie z kardynałem Kajetanem (TUTAJ). Do dziś zachowała się brama, którą jako nieposłuszny woli wysokiego rangą przedstawiciela Kościoła mnich opuszczał miasto, ratując tym samym swoje życie. Dla nieprzyzwyczajonego do jazdy na koniu Marcina podróż ta z pewnością nie była niczym przyjemnym… Po raz drugi ks. Luter przemierzył konno drogę podczas porwania nieopodal twierdzy Altenstein, ok. 24,5 km od Eisenach, gdy osadzono go na zamku Wartburg, 4 maja 1521. Ze względu na ówczesny stan dróg, w ciągu godziny pokonywano na koniu odległość do 5 km. Trudno nawet wyobrazić sobie, jaki strach musiał czuć Doktor Marcin podczas tych pięciu godzin, gdy nie wiedział zupełnie, z kim i dokąd jedzie. Miał jedynie świadomość, że ok. 2 tygodnie wcześniej sprzeciwił się publicznie autorytarnej władzy cesarskiej i papieskiej, co było jednoznaczne z pozbawieniem życia.

Konie towarzyszyły Reformatorowi w jego ostatniej podróży z Eisleben między 19 a 22 lutym 1546. Trumnę z ciałem ks. Marcina Lutra umieszczono na wozie zaprzężonym w cztery konie a żałobny orszak konny liczył sobie od 45 w Eisleben do 65 jeźdźców w Wittenberdze.

Literatura:

H. Schilling, Martin Luther - Rebell in einer Zeit des Umbruchs, 2017, 598.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz