niedziela, 23 października 2022

Filip Melanchton – najbliższy współpracownik i przyjaciel Marcina Lutra


Luter i Melanchton spotkali się po raz pierwszy, gdy Reformator z Wittenbergi przyjechał do Heidelbergu na dyskusję o swych 95 tezach. 26 kwietnia 1518 wystąpił ze swym programem naprawy Kościoła, pragnąc dyskusji nie o opublikowanych rok wcześniej tezach, ale o przygotowanych specjalnie na to spotkanie sformułowaniach dotyczących rozumienia grzechu, postawy człowieka wobec Prawa (Zakonu) i możliwości poznania Boga przez jedyne medium, jakim jest Jezus Chrystus na krzyżu. Młody Melanchton, wówczas student uczelni heidelberskiej, był słuchaczem tej dysputy. Nie był stroną w dyskusji, nie mógł zawierać głosu.

Różnica wieku między Lutrem, a Melanchtonem wynosiła 15 lat. Droga kształcenia oraz sposób życia różniły ich obu. Ta obustronna relacja tak różnych uczonych niosła z sobą wiele problemów. Po pierwsze, żyli i pracowali w jednym mieście, osobiście wymieniali myśli i dlatego jakiekolwiek dokumenty pisemne o tym należą do rzadkości. Po drugie, relacja tak odmiennych osobowości musi być przedstawiona z wielu perspektyw, by oddać jej pełnię.

Ich wspólne drogi zetknęły się w Wittenberdze podczas wykładu inauguracyjnego Filipa Melanchtona jako nowego profesora hebraistyki i grecystyki (28.08.1518). Od tego czasu rozwinęła się bardzo zażyła przyjaźń: Melanchton uczył się od Lutra teologii, a Luter doskonalił dzięki niemu znajomość języka starogreckiego. Melanchton zadomowił się bardzo szybko w Wittenberdze - tu też z pewnością decydujące było spotkanie z Marcinem Lutrem. Relacje między Melanchtonem a Lutrem zawsze charakteryzowały się dużą intensywnością. Wspólna praca na uniwersytecie wcześnie przerodziła się w bliską przyjaźń. Jak bliski był ten związek, może pokazać jedno ze słów Melanchtona o jego przyjacielu Lutrze: „Wolałbym umrzeć niż zostać oddzielonym od tego człowieka.” Innym razem: „Bo tylko mi uwierz, taki przyjaciel: Martinus jest znacznie większy, o wiele bardziej godny podziwu, niż mógłbym to opisać słowami. Wiesz, jak Alcybiades podziwiał swojego Sokratesa; ja podziwiam go w zupełnie inny, czyli chrześcijański sposób. Ilekroć patrzę na niego, wydaje mi się większy!” (Corpus Reformatorum 1,264) Filip był bardzo częstym gościem w domu Lutrów, który odwiedzał bez swojej żony (Katarzyna Luter i Melanchton nie przepadały za sobą): tu stołował się, rozmawiał z domownikami. Jako uczestnik Mów Stołowych jest wspomniany w 153 razy w rozmaitym kontekście, jego córka Anna – w pięciu.

Jako, że Melanchton władał językami antycznymi, stał się najbliższym współpracownikiem Reformatora podczas tłumaczenia Biblii. Sam doktor Marcin wspomina, że Filip ponaglał go, by zajął się tłumaczeniem Nowego Testamentu podczas swojego pobytu na zamku Wartburg. Z drugiej strony Melanchton nauczył się od Lutra odróżniać Ewangelię od Prawa (Zakonu), studiował jego interpretacje Pisma i udzielał się przy wydaniu i redagowaniu komentarzy. Marcin Luter był zafascynowany egzegetycznymi kompetencjami młodszego przyjaciela i chciał opublikować manuskrypty jego wykładów. Melanchton był temu przeciwny, a gdy Luter wziął sprawy w swoje ręce, niezwykle wartościowe komentarze autorstwa Filipa do m.in. do Listu do Rzymian ujrzały światło dzienne. Zdaniem Reformatora nikt nie umiał tak interpretować apostoła Pawła jak Melanchton.

Marcin Luter cenił zdolności językowe i teologiczne u Filipa. W Mowach Stołowych z 1537 roku Reformator wspomniał o kompetencjach niektórych uczonych: Filip - treść i wypowiedź, Erazm z Rotterdamu - wypowiedź bez treści, Luter - treść bez wypowiedzi, Karlstadt – brak treści i wypowiedzi (WA TR 3, 3619). Podczas gdy Marcin scharakteryzował siebie jako dobrego teologa, ale słabego retoryka, Filip był w jego oczach jednym, i drugim. W związku z tym ich przyjaźń rozwijała i pobudzała intelektualnie, czemu Reformator dał wyraz: „Ja, Luter urodziłem się po to, by walczyć z diabłem i go pokonać, dlatego moje książki są burzliwe i o wojującym charakterze. Jestem (…) szorstkim leśniczym, który prostuje ścieżki. Ale Magister Filip pracuje w ciszy, buduje i sadzi i dogląda z pasją, Bóg dał mu te dary tak licznie (…)” (WA 30 II,68,12-69,1)

Udział Filipa w teologicznym dyskursie można z pewnością wywodzić z nie tylko „Loci communes” (1521), pierwszej dogmatyki Reformacji i autorstwa Augsburskiego Wyznania Wiary (1530). Luter ocenił swojego przyjaciela i kolegę: „Ten mały Grek (Grecolus) przewyższa mnie nawet w teologii” (Melanchton miał 150 cm, a Luter – 168 cm wzrostu).

Melanchton był obecny podczas pierwszego poważnego sporu między Lutrem a Kościołem katolickim, dysputy w Lipsku w 1519 roku. Podczas tego sporu z Johannesem Eckiem, bystrym teologiem papieskim, Luter napisał małe karteczki z fragmentami Biblii, które obalają prymat papieża – punkt sporny rozmowy. Luter na Melanchtonie: „W moim całym stanowisku nauczycielskim szanuję tylko rady Filipa. Osąd tego jednego człowieka i jego autorytet są dla mnie wyższe niż jakikolwiek Eck.”

Na sejmie w Augsburgu w 1530 roku Filip Melanchton reprezentował sprawę Reformacji, ponieważ Luter nie mógł opuścić elektorskiej Saksonii z powodu nałożonej na niego banicji. Melanchton opanował trudności negocjacji ze stroną katolicką. Z pewnością czasami okazywał, że jest bardzo skłonny do kompromisu, co przysporzyło mu krytyki ze strony niektórych. Luter był jednak zadowolony z wyników negocjacji i nie miał nic do zarzucenia Melanchtonowi. Filip skomponował pierwsze wielkie wyznanie reformacji na podstawie różnych przygotowanych pism i negocjacji w Augsburgu. - pismo to nosi nazwę po miejscu dostarczenia i odczytania go cesarzowi - Augsburgu - Augsburskie Wyznanie Wiary (Confessio Augustana, CA). Pastorzy protestanccy są do dziś ordynowani na podstawie tego pisma.

Analiza listów pokazuje wzajemny szacunek, nawet w późniejszych latach, gdy dochodziło między nimi do nieporozumień.

Szczególnie wzruszający pobyt Lutra w Weimarze jest udokumentowany w 1540 roku. Tygodnie czerwcowe były prawdopodobnie najgorszymi w życiu uczonego i towarzysza Lutra - w tym czasie Filip leżał śmiertelnie chory.

Elektor Jan Fryderyk, który panował po Fryderyku III Mądrym, namawiał Lutra do podróży do Melanchtona w Weimarze. Wszyscy bali się jego śmierci. Po trzech dniach Luter znalazł się przy łóżku chorego. Jego przyjaciel Melanchton nie był w stanie mówić. Świadkiem tego spotkania był Matthäus Ratzenberger (1501-1559), osobisty lekarz rodziny książęcej i przyjaciel Lutra. Zgodnie z WA TR 5,5368 Filip myślał, że umiera, bo tak wskazywał ułożony dla niego horoskop, ale nie przed novilunium (moment, w którym kontur przybywającego księżyca można zobaczyć na niebie jako wąski półksiężyc nad zachodnim horyzontem po raz pierwszy (pierwszy wieczór) po nowiu). Ratzenberger opowiadał później, że gdy Reformator zobaczył Melanchtona, wykrzyknął: „Nie daj Boże, by diabeł zbeszcześcił ten organon!” Luter najwyraźniej świadomie użył greckiego słowa „organon/ὄργανον” w jego dwojakim znaczeniu. Oznacza ono narządy ludzkie (organy), ale w przenośni opisuje także kogoś, kto służy jakiejś sprawie. Luter podszedł do okna i w swój porywczy sposób modlił się ku niebu. Jakby przez cud, Melanchton wyzdrowiał i żył kolejne 20 lat. Sam Luter zmarł pięć i pół roku po tym wydarzeniu. Nie widział potem Weimaru ponownie.

Luter modlący się przy łóżku chorego Melanchtona, 1850

Po śmierci Lutra Melanchton został liderem Reformacji wittenberskiej. Wcześnie rozpoznał, co to dla niego oznaczało: „Po tym, jak Luter został wezwany z tego śmiertelnego życia, mam więcej zmartwień i pracy oprócz bólu.” Choć nie bezsporny, Melanchton pozostał wybitnym przedstawicielem niemieckiej Reformacji do końca życia.

Literatura:

1. N. Kuropka, Melanchthon, Philipp. In: V. Leppin, G. Schneider-Ludorff (Hg.), Das Luther-Lexikon, 2015, 478-479.

2. https://www.melanchthon.de/reform/reform2.html

3. https://www.mdr.de/reformation500/weimar-melanchthon-refjahr-100.html (Abgerufen am 28.09.2017).

3. Ch. Mundhenk, Leben. In: G. Frank (Hrsg.): Philipp Melanchthon: Der Reformator zwischen Glauben und Wissen, 2017, 27.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz